fot. Legionisci.com
REKLAMA

Wawrzyniak: Kibice z Żylety chcieli pokazać jak bardzo są istotni

Bodziach, źródło: rp.pl - Wiadomość archiwalna

Legia została "mistrzem jesieni", ale piłkarze naszego klubu cieszą się bardziej z tego, że regularnie zdobywają punkty. "Najważniejsze jest to, że po 14 meczach mamy 7 punktów przewagi. Dzielenie sezonu na jesień i wiosnę ważne jest dla statystyków.

W szatni nikt o tym nie mówi, jesteśmy bogatsi o doświadczenia z poprzedniego sezonu i na tabelę spojrzymy dopiero, gdy już będziemy wiedzieli, że nikt nas nie wyprzedzi. (...) Nikt w szatni za dużo nie gada, nie ma okrzyków mobilizujących. Przygotowujemy się do meczu, wychodzimy na boisko, robimy swoje, a potem do szatni. Odbieramy to jako dobrze wykonaną robotę" - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą Jakub Wawrzyniak.

Obrońca Legii, który w minionym sezonie rozegrał najwięcej meczów ze wszystkich graczy Legii, uważa, że polscy zawodnicy nie mają prawa narzekać na zmęczenie. "Nie mamy tych meczów tak dużo, żeby narzekać na zmęczenie. Czasami dziwię się piłkarzom, którzy marudzą, że runda jest taka długa. Wstyd coś takiego powiedzieć, bo w polskiej lidze to my mamy raj. Praktycznie nie ma możliwości, żeby ktoś był zmęczony. Za chwilę zacznie się nie wiadomo po co miesięczny urlop. Skutek jest taki, że w styczniu będziemy mieć dwa treningi dziennie, będziemy dużo biegać, żeby odbudować to, co zniszczymy w czasie wolnym" - mówi.

Zawodnik Legii pozytywnie wypowiada się o kibicach, którzy mimo bojkotu ze strony "Żylety", przychodzą na Łazienkowską i wspierają piłkarzy. "Przede wszystkim to mam szacunek dla tych 11 tysięcy ludzi, którzy przychodzą na nasze mecze i siedzą na innych trybunach. Wcześniej szli za głośną grupą, teraz wzięli sprawy w swoje ręce, bardzo to doceniam. Serpentyny czy petardy mi nie przeszkadzały i oczywiście chcielibyśmy, żeby wrócili kibice na trybunie za bramką, bo wiele osób przychodziło na Legię dla atmosfery, a nie dla piłkarzy" - mówi Rzeczpospolitej.

Wawrzyniak zdaje sobie sprawę, że jego wypowiedź na temat protestu kibiców może spotkać się ze złym odbiorem ze strony najbardziej fanatycznej części trybun. "Nawet będąc neutralnym, łatwo wzbudzić agresję niektórych ludzi. (...) To jest trochę tak, jakbym w domu rozwalił telewizor i kazał płacić za to sąsiadowi. Dla mnie to absurdalne, chore. Teraz nie chodzi już o konflikt, bojkot, kibice z żylety chcieli pokazać, jak duży mają wpływ na funkcjonowanie klubu, jak bardzo są istotni. No i udowodnili. Klub traci na ich nieobecności, więc zapraszamy z powrotem na stadion. Ciche trybuny to nie tylko nasz problem, podobnie jest w Krakowie, Łodzi (...)" - mówi Wawrzyniak.

Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.