REKLAMA

Plusy i minusy po meczu ze Śląskiem Wrocław

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Jeżeli gra mistrz z liderem, to bardzo trudno przewidzieć rozstrzygnięcie takiej konfrontacji. Jednak legioniści od pewnego czasu przyzwyczaili wszystkich do swej dobrej postawy i właściwie zarówno kibice, jak i eksperci nie brali pod uwagę wygranej Śląska. Tymczasem klasyczny mecz na remis zakończył się zwycięstwem gospodarzy i to mimo naprawdę dobrej gry Legii, choć jedynie do linii pola karnego Mariana Kelemena. Zanalizujmy postawę poszczególnych zawodników.

fot. Legionisci.comNajlepsze wrażenie, prawdopodobnie na pożegnanie, zrobił Artur Jędrzejczyk. Właściwie był nie do przejścia, nie licząc 25. minuty, gdy z jego strefy groźnie uderzył Waldemar Sobota. Na potwierdzenie tego wystarczy przytoczyć statystykę – 17 odbiorów. Chyba jeszcze żaden z naszych zawodników w tym sezonie nie przejął futbolówki tyle razy. Do tego Artur śmiało poczynał sobie w ofensywie i jeżeli również na tym spotkaniu obecni byli potencjalni kupcy "Jędzy", to z pewnością ich do siebie przekonał.

Akcje Legii znów w dużej mierze napędzał Miroslav Radović. Kiwał, kręcił, woził obrońców i pomocników, cały czas był "pod grą", ale niestety zabrakło w tym wszystkim efektywności. "Rado" nie wykorzystał idealnej okazji z 18. minuty, gdy przyjął na ochraniacz piłkę genialnie podaną mu przez Ljuboję i ta odskoczyła mu na dwa metry. Gdyby ją skleił, znalazłby się w sytuacji sam na sam z Kelemenem. Zanotował też aż 13 strat.

Do pewnego momentu najgroźniejszym zawodnikiem lidera był Jakub Kosecki. Na początku wydawało się, że jego kolejny gol jest tylko kwestią czasu. Kilkukrotnie był bowiem obsługiwany prostopadłymi zagraniami środkiem za linię obrony, gdzie ścinał ze skrzydła. Bliski szczęścia był zwłaszcza w 6. minucie, gdy zabrakło mu kilku centymetrów, by przenieść piłkę nad bramkarzem. "Kosa" uderzał też zza linii pola karnego i po takich strzałach powinien był zdobyć gola w 30. i 35., a zwłaszcza w 75. minucie. Po zmianie stron było już gorzej. Gracze Śląska skutecznie zawężali mu pole gry i odcinali od podań. Podobnie jak "Rado" – 13 strat.

Wrocław jest niedaleko Świdnicy, rodzinnego miasta Janusza Gola. Może dlatego Janek tak dobrze czuje się w stolicy Dolnego Śląska? Po świetnym występie na wiosnę, teraz Gol zagrał przynajmniej przyzwoicie. Nieźle asekurował kolegów w defensywie, dobrze się ustawiał i próbował rozgrywać akcje ofensywne. W 37. minucie mógł zdobyć bramkę po koronkowym rozegraniu piłki z Wawrzyniakiem, Koseckim i Furmanem. Niestety, uderzył fatalnie. Nieco gorzej było po przerwie i można było oczekiwać, że to on będzie pierwszym do zmiany, co też nastąpiło. Przy bramce dla Śląska krył powietrze, a powinien był blokować wchodzącego na pełnej szybkości Jodłowca.

Podobnie można scharakteryzować występ Inakiego Astiza - było nieźle, choć bez rewelacji. Hiszpan zazwyczaj nie miał większych problemów z powstrzymaniem atakujących Śląska, ale też nie ustrzegł się kilku błędów. Szczególnie rażące były: ten z 17. minuty, gdy w niewytłumaczalny sposób przez obrońców przepchnął się Diaz, a także ten z 25. minuty, kiedy po złym wybiciu głową Inakiego na przedpole pola karnego bardzo groźnie uderzył Mila. Trudno tym razem mieć pretensje o żółtą kartkę, bo musiał ratować sytuację po błędzie Łukasika.

Dobry występ może na swoje konto zapisać Dusan Kuciak, ale znów nie udało mu się zachować czystego konta. Bronił pewnie i wyłapał sporo piłek, choć nie były to nadmiernie trudne uderzenia. Przy golu był bez szans.

Jakub Wawrzyniak tym razem zagrał przeciętnie. Wprawdzie dobrze wywiązywał się ze swych obowiązków obronnych, ale w ofensywie błysnął właściwie tylko raz, gdy w 37. minucie kapitalnie rozegrał piłkę z Golem. Być może wpływ na jego grę miał stan zdrowia, bo Kuba opuścił boisko już w przerwie.

Blado wypadł także Danijel Ljuboja. Wyglądał, jakby zabrakło mu sił w końcówce rundy, na co z pewnością wpływ miały problemy z przywodzicielami. "Ljubo" we Wrocławiu nie poradził sobie z żelazną obroną gospodarzy, choć dwukrotnie mógł zostać bohaterem. Najpierw w 18. minucie idealnie wyłożył piłkę Radoviciowi, który złym przyjęciem pozbawił się szansy na zdobycie bramki, a w 56. minucie Danijel przypadkowo otrzymał futbolówkę w polu karnym Śląska i znalazł się sam na sam z Kelemenem. Niestety, uderzył źle i bramkarz obronił.

Michał Żewłakow zagrał po śmierci ojca i spisywał się poprawnie w obronie. Niestety, raz się pomylił, gdy bramkę zdobył Jodłowiec, choć trudno jednoznacznie winić "Żewłaka". Wydaje się, że wszyscy legioniści w polu karnym na chwilę przysnęli. W końcówce, gdy zespół gonił wynik, nasz kapitan próbował pomóc w rozgrywaniu piłki, ale czynił to bardzo słabo. Na plus – 9 odbiorów.

fot. Legionisci.comKiepsko wypadli też Dominik Furman i Daniel Łukasik. Jeszcze w I połowie "Furmik" prezentował się przyzwoicie i grał dobrze zarówno w ofensywie, jak i przy asekuracji obrony, choć już wtedy irytował fatalnymi zagraniami ze stałych fragmentów, a także nieprzygotowanymi uderzeniami, jak to z 32. minuty. Po przerwie zabrakło już kreatywności, a i Elsner z Kaźmierczakiem skutecznie uprzykrzali życie Dominikowi. Natomiast Łukasik tradycyjnie doskonale spisywał się w grze defensywnej, ale powoli pora wymagać od niego również większego zaangażowania w budowanie ataków zespołu. Tego zabrakło. Obu również przytrafiły się bardzo niebezpieczne straty piłki, bo których Śląsk kontratakował.

Rezerwowi:

Jakub Rzeźniczak zastąpił w przerwie Wawrzyniaka i w obronie nie można mu niczego zarzucić. W ataku tym razem bez rewelacji. Jedno dobre i niebezpieczne dośrodkowanie.

Michał Kucharczyk zagrał 20 minut i przez ten czas udowodnił, że nie powinien był pojawiać się na boisku. Nie zanotował żadnego udanego zagrania w ataku. Grał nerwowo, był spięty, jakby miał świadomość, że to nie jest jego dzień. Irytująca była zwłaszcza sytuacja z 75 minuty, gdy fatalnym podaniem zepsuł groźnie zapowiadający się kontratak Legii.

Jorge Salinas zagrał za krótko, by opisać jego grę. Niczym się nie wyróżnił.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)

Artur Jędrzejczyk – 4,1
Jakub Kosecki – 4,0
Miroslav Radović – 3,8
Janusz Gol – 3,8
Dusan Kuciak – 3,5
Inaki Astiz – 3,3
Daniel Łukasik – 3,3
Dominik Furman – 3,3
Danijel Ljuboja – 3,0
Michał Żewłakow – 3,0
Jakub Wawrzyniak – 2,9

Rezerwowi:
Jakub Rzeźniczak – 3,4
Michał Kucharczyk – 2,4
Jorge Salinas – 3,0


UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.