Kosecki: Zostawiałem serducho na boisku
- Kiedy dowiedziałem się o mistrzostwie Polski? Byłem w samochodzie, odebrałem telefon - gdzieś w 60. minucie zadzwonił do mnie dziennikarz i powiedział, że w Poznaniu jest 0-2. Powiedziałem, żeby zadzwonił po końcowym gwizdku. Ostatnie 10 minut oglądałem już w domu. Potem zadzwoniłem do taty i powiedziałem mu, że jest słabszy ode mnie - trochę się zdenerwował - mówi Jakub Kosecki.
- Przez cały sezon dawałem z siebie wszystko i chociaż forma nie była najlepsza, zostawiałem serducho na boisku. Cały zespół zapracował na mistrzostwo i gdyby nie oni, ja bym nie strzelił tych bramek. Jesteśmy rodziną i mieliśmy taki sam wkład w ten sukces - twierdzi "Kosa".
Kosecki uważa, że Legia nie jest bez szans w walce o Ligę Mistrzów.
- Wydaje mi się, że potrafimy grać mecze o wielką stawkę, gdy jest tłum na trybunach i dać z siebie wszystko. Gdy przyjdzie nam rozgrywać mecze Ligi Mistrzów, nie jesteśmy bez szans. Mam nadzieję, że po wielu latach polska drużyna znowu będzie się liczyła w elicie - mówi.
fot. Woytek / Legionisci.com