fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Punkty po meczu z Wisłą Kraków

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Klasyk z udziałem największych ligowych rywali XXI w. nie zachwycił. Trudno było się zresztą tego spodziewać, bo Wisła i Legia solidarnie okopały się na dole tabeli. Gospodarze byli jednak w o tyle lepszej sytuacji, że kolejkę wcześniej złapali oddech po wygranej w ostatnich minutach z Piastem. Legioniści zaś nadziei upatrywali w debiucie tymczasowego szkoleniowca Aleksandara Vukovicia. Skończyło się na bezbramkowym remisie, z którego nikt nie może być zadowolony.

1. Bez impulsu. Wydawało się, że wyrzucenie z klubu Hasiego i powierzenie sterów na parę dni Vukoviciowi, lubianemu i szanowanemu przez zawodników, poprawi nastroje, a tym samym uwolni pozytywną energię drzemiącą w legionistach, co przełoży się na jakość ich gry. Niestety nic takiego w Krakowie nie miało miejsca. Nie dało się zauważyć efektu nowej miotły, nie widać było motywującego bodźca.

2. Ofensywy gniot. Zamiast powyższego oglądaliśmy apatyczną, przewidywalną Legię, grającą bez pomysłu i bez wiary. Brakowało też zgrania, a nade wszystko po prostu dokładności podań. Raz po raz „Wojskowi” irytowali niecelnymi zagraniami. Ponownie, co jest naszą bolączką już od dawna, nie radziliśmy sobie też z pressingiem przeciwników, a przecież ten wiślacki nie był jakoś szczególnie dokładny i intensywny. Do tego Radović i Guilherme byli skutecznie powstrzymywani przez gospodarzy, a tym samym nie byli w stanie obsłużyć podaniami napastników. Tradycyjnie też nieefektywni w ofensywie byli boczni obrońcy. Podsumowując: jedna dobra bramkowa szansa w całym meczu. Słabiutko.

3. Rozchwiana obrona. Niby było lepiej, bo przecież gola nie straciliśmy, ale trudno w pełni zaufać poczynaniom naszych obrońców. Inna sprawa, że co rusz w tej formacji oglądamy innych zawodników. Nie ma zatem mowy o stabilizacji, a najwyższa pora na nią.

4. Malarz piłkarz sezonu? Jak tak dalej sprawy się potoczą, to nasz bramkarz może być pewnym statuetki za najlepszego zawodnika przyznawanej przez czytelników LL!. Nie dość, że znów zagrał dobrze, to swój występ okrasił obroną rzutu karnego. Sztuka ta udała mu się po raz drugi w tym sezonie.

5. Karna Legia. W tym sezonie w Ekstraklasie i Pucharze Polski sędziowie aż sześciokrotnie podyktowali rzuty karne przeciwko Legii (Górnik Zabrze w PP, Górnik Łęczna, Bruk-Bet Termalica dwukrotnie, Zagłębie Lubin i Wisła Kraków w Ekstraklasie). Nasi bramkarze mają jednak wysoką skuteczność obronionych „jedenastek”, bo dali się pokonać zaledwie 3 razy.

6. Nadzieja przy stałych fragmentach. O ile za Hasiego hurtowo traciliśmy bramki po stałych fragmentach gry, a do tego właściwie nie strzelaliśmy w ten sposób goli, o tyle przeciwko Wiśle akurat ten aspekt gry uległ poprawie. Vuković znalazł prosty sposób na poprawę gry obronnej przy rogach i wolnych dla gospodarzy i nakazał krycie indywidualne. Zadziałało. W ofensywie też parokrotnie byliśmy bliscy powodzenia po tego typu podaniach. W końcu to nic trudnego.

7. Heca z Radoviciem. Wiele osób wyraziło swe oburzenie zachowaniem Radovicia po tym, jak został zmieniony w II połowie. Cała sytuacja wyglądała tak: Miroslav zszedł z boiska zdenerwowany, popędził prosto do szatni, po paru minutach wrócił i przybił „piątki” ze wszystkimi na ławce. Ot, i cała heca.

8. -12. Obecnie tracimy aż 12 punktów do liderujących zespołów. Choć to będzie dopiero 1 października, to mecz z Lechią może okazać się niezwykle ważnym w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Jeśli go nie wygramy, to … liga będzie ciekawsza.

Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.