Aleksandar Vuković - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Felieton

Komentarz: Szansa na stabilizację

Woytek - Wiadomość archiwalna

Ze spokojem i umiarkowanym optymizmem obserwuję to, co aktualnie dzieje się w pierwszej drużynie Legii Warszawa. Skąd takie podejście? Za nami dwa sezony słabe - szczególnie ten ostatni, po latach tłustych pozostały jedynie wspomnienia i trzeba spojrzeć na Legię "od zera". Jasne, nie tego oczekiwaliśmy po awansie do Ligi Mistrzów, ale taka jest rzeczywistość i na niej trzeba się skupić.

Jeszcze trzy tygodnie temu niektórzy dziennikarze zaczęli wysyłać sygnały o "ostatniej szansie" dla Aleksandara Vukovicia. Tymczasem kolejne trzy mecze w europucharach i lepsze wyniki w lidze spowodowały zmianę optyki. Okazało się, że wystarczyło słuchać tego, co na początku sezonu mówił "Vuko" i cierpliwie czekać. Serb nie ukrywał przecież, że start będzie ciężki jak co roku, że organizmy zawodników nie są gotowe na grę co trzy-cztery dni, że potrzeba czasu, by nowi wkomponowali się do drużyny i zaczęli lepiej rozumieć. Okazało się, że w tym wszystkim miał rację - trzeba było cierpliwości, a niestety jej w dzisiejszych czasach brakuje u kibiców, dziennikarzy i właścicieli. Wystarczyło przejrzeć komentarze po zwycięskim remisie z Finami, gdy odsądzano od czci i wiary człowieka od lat związanego z klubem i na szybko wyczekiwano kolejnego trenerskiego wynalazku z zagranicy, który miałby zbawić klub. To droga donikąd.

W końcu mogę zgodzić się ze słowami prezesa Dariusza Mioduskiego, który przed pierwszym meczem z Rangers FC powiedział: "nawet jeśli nie awansujemy, to i tak widzę, w którą stronę zmierzamy, że drużyna robi postęp". Uważam tak samo. Mam nadzieję, że nie były to kolejne słowa na pokaz i nie przestaną być aktualne za tydzień czy dwa. Odbieram je jako deklarację i zapowiedź kontynuacji pracy Aleksandara Vukovicia nawet w przypadku porażki w Glasgow. To będzie dobra decyzja, bo dopiero po kilku miesiącach można sensownie oceniać efekty pracy aktualnego trenera.

Legia nadal się buduje, więc problemów nie brakuje. Na ten moment jedyną kością niezgody jest pozycja napastnika, ale pomyślcie, jeszcze niedawno narzekaliśmy na wszystko. Nie wierzę, że trener nie widzi braków w ofensywie. Jednocześnie nie wierzę, że z premedytacją osłabia zespół. Sztab musi mieć przesłanki do takich a nie innych decyzji personalnych. Vuković regularnie pytany jest o Carlitosa i regularnie mówi, że w tej chwili lepszym wyborem jest Kulenović. Można się z nim nie zgadzać, ale nie można mu odmówić logiki w operowaniu faktami, takimi jak to, że Hiszpan nie pomógł w końcówce poprzedniego sezonu, że początek tego sezonu też miał bardzo słaby. Nie dziwi mnie, że podczas klarowania się wyjściowej jedenastki w okresie letnim mógł stracić miejsce w składzie. Zmiany nie nastąpiły przecież tylko w ataku. Zmagania w Lidze Europy zaczynaliśmy z Wieteską i Remy'm na środku obrony, a kończymy z Lewczukiem i Jędrzejczykiem. Paweł Stolarski wywalczył sobie miejsce na prawej obronie, a Luquinhas wyrzucił z pierwszej jedenastki Dominika Nagya. Carlitos zaczynał na pozycji numer 10, ale stracił miejsce na rzecz Gwilii. Chyba większość zgodzi się z tym, że Gruzin w tym momencie jest lepszą opcją na tej pozycji. Były gracz Górnika przebojem wszedł do nowej drużyny. Na swoim koncie ma dwa ważne gole i cztery asysty. Od początku ciąży na nim spora odpowiedzialność za kreowanie gry Legii i jak na razie dobrze sobie z tym radzi.

Wobec powyższego kwestii Carlitosa nie stawiam na ostrzu noża, być albo nie być trenera czy decydującej kwestii przy walce o fazę grupową Ligi Europy. Traktuję to po prostu jako kolejny etap budowania drużyny. Może znów potrzeba nam wszystkim więcej cierpliwości? Na początku sezonu mocno kulała defensywa, a w środku pola było niezrozumienie podziału ról. Teraz obrona to najsilniejsza strona Legii, a w środku wykreowało się trzech liderów (Andre Martins, Cafu i Gwilia). Jeżeli więc ofensywa ma być ostatnim elementem, który zostanie wypracowany i oszlifowany w najbliższych tygodniach, to warto poczekać. Nie warto natomiast dzielić się na kolejne obozy i frakcje.

Sandro Kulenović w sześciu ostatnich meczach, w których grał od pierwszej minuty, nie zdobył bramki. To nie może skutkować niczym innym niż negatywnymi ocenami, tym bardziej, że nie stworzył sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Większość obserwatorów - zapewne słusznie - zakłada, że Carlitos na pewno by je miał. Czy jednak przełożyłoby się to na gole lub lepsze wyniki? Tego nie jestem w stanie z pełnym przekonaniem stwierdzić. Jestem fanem umiejętności Hiszpana, ale niewykluczone że jego obecność na boisku skończyłaby się indywidualnymi rajdami ze stratami lub nieudanymi próbami strzałów. Carlitos jest efektowny, ale w ostatnim czasie brakowało mu efektywności. To nie mogło ujść uwadze trenerom. Aktualnie Kulenović daje więcej pod kątem rozbijania szeregów obronnych rywali, walki w środku pola, a nawet powrotów na własną połowę... ale to opcja na krótką metę. Jestem jednak w stanie zaufać w tej kwestii trenerowi, ponieważ w pozostałych do tej pory mnie nie zawiódł. Skoro teraz dla Vukovicia ważniejsze są zadania defensywne całej drużyny, przekłada się to na dobre wyniki w Lidze Europy i realizację celów, to niech tak będzie. Są solidne podstawy do tego, by oczekiwać udanej rundy jesiennej. Dodatkowo można śmiało założyć, że nie będzie trzeba w trakcie rozgrywek urządzać dodatkowych przygotowań kosztem wyników. I tego obrazu nie zmieni wyjściowy skład czy końcowy wynik w Glasgow.

Woytek

PS. Za nami 11 spotkań Legii w ciągu 44 dni. Drużyna Aleksandara Vukovicia przegrała tylko raz, a ponadto zanotowała 5 remisów i 5 zwycięstw. Bilans bramek to 10-3, aż 9 razy Radosław Majecki schodził z boiska z czystym kontem. Poniżej prezentuję zestawienie z ostatnich 5 sezonów po 11 meczach lipcowo-sierpniowych:
[Sezon: wygrane - remisy - porażki, bilans bramek (trener)]
2019: 5-5-1, 10- 3 (Vuković)
2018: 5-2-4, 16-14 (Klafurić, Sa Pinto)
2017: 6-2-3, 23-11 (Magiera)
2016: 3-5-3, 11-12 (Hasi)
2015: 8-1-2, 24-7 (Berg)


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.