Relacja z trybun: Manifestacja
Mecz Legii z Dinamem Tbilisi w stanie wojennym przeszedł do historii jako ten, podczas którego legioniści wyrażali swoje zdanie nt. ruskich. Wszystkie możliwe służby pilnowały wówczas, by na trybunach nie dochodziło do wyrażania własnego zdania, które byłoby niezgodne z komunistyczną propagandą. 42 lata później przy Łazienkowskiej Legia zagrała w Dinamem Mińsk - klubem, który musiał poddać się dyktaturze Łukaszenki - a w białoruskim systemie od lat nie ma miejsca na wolność słowa i poglądów, a cenzura działa na najwyższych obrotach.
Legioniści wykorzystali czwartkowe do przekazania swojego zdania nt. tego obrzydliwego skur..., który niszczy życie milionom Białorusinów. Za postawę legionistów fani klubu z Mińska wielokrotnie dziękowali. Można powiedzieć, że Anita Werner i Michał Kołodziejczyk mogliby śmiało jeden z rozdziałów książki "Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka" poświęcić właśnie temu spotkaniu, które w czwartek miało miejsce przy Łazienkowskiej.
Wejściówki na mecz sprzedawały się nieco gorzej niż zwykle. Wpływ na to miały z pewnością dość wygórowane ceny, szczególnie na trybunę Deyny (160 i 180 złotych). Ostatecznie na stadionie pojawiło się ponad 22 tys. kibiców i nikt z przybyłych nie żałował swojego wyboru. Już 45 minut przed meczem stadion tętnił życiem, a z Żylety niosły się pierwsze okrzyki ("K... wąsata, ty zdechniesz jak zwykła szmata" i "Łukaszenka ch... ci w d..."), które zapowiadały to, czego byliśmy świadkami już w trakcie meczu.
Fani Dinama oficjalnie na meczu pojawić się nie mogli - klub z białoruskiej stolicy już dawno poinformował, że biletów dla swoich kibiców zamawiać nie będzie. Z wiadomych powodów - klub, który od kilku lat jest w pełni zależny od Łukaszenki, nie chciał, by Białorusini mieli możliwość wypowiedzenia się (czyt. zamanifestowania) w kwestiach niewygodnych dla sowieckiego dyktatora. Fani Dinama, którzy ze względu na swoje poglądy z Białorusi musieli uciekać już jakiś czas temu, dzięki uprzejmości fanów Legii weszli na stadion i następnie zajęli miejsca w sektorze gości. Było ich ok. 180 z pięcioma flagami poświęconymi kibicom, którzy poszli na wojnę z dyktatorem. Oczywiście z wiadomych względów mecz ten nie był transmitowany w białoruskiej telewizji, aby nie trzeba było kombinować z wizją i fonią. Czyli Łukaszenka poszedł krok dalej niż komuniści w stanie wojennym, gdy nasza reprezentacja grała na mistrzostwach świata albo polskie drużyny klubowe grały mecze w europejskich pucharach, a na trybunach manifestowane było poparcie dla Solidarności i sprzeciw wobec czerwonej hołoty.
Białorusini mieli ze sobą 60 historycznych flag Białorusi biało-czerwono-białych, kojarzonych jednoznacznie z opozycją względem Łukaszenki. Mieli także sporą liczbę transparentów pisanych cyrylicą skierowaną w stronę Łukaszenki, a także jeden po angielsku - "Stop Luka and Bloody Dictatorship" (Stop Łukaszence i krwawej dyktaturze). Także ich okrzyki były jednoznaczne. Warto podkreślić, że wszystkie hasła skandowane przez legionistów trafiające w "wąsacza", również nagradzane były przez nich brawami i spotkały się z podziękowaniami.
Niestety zaraz po prezentacji transparentów w sektorze gości, nie wiedzieć czemu, ochrona wpadła do klatki i wyrwała Białorusinom niektóre z zaprezentowanych transparentów. Żyleta zareagowała natychmiast stosownymi okrzykami - "Hej k...o zostaw kibica!", "Ochroniarze ch... wam w twarze!" i "Hej k..., oddaj transparent!". Niestety ktoś w klubie nie wytrzymał ciśnienia, a decyzja, by ochrona wchodziła do klatki była chora. W obawie o kolejną karę od UEFA? W obawie na reakcję MSZ, czy może Kremla? Zwyczajnie nie ma wytłumaczenia na tak idiotyczne decyzje. To właśnie sprawiło, że zaraz po tej "akcji"/interwencji - na Żylecie wywieszony został transparent skierowany do kierowniczki ds. bezpieczeństwa, od której na pewno musiała wyjść decyzja o tejże interwencji - "Święcicka na Białoruś".
W drugiej połowie przyjezdni zaprezentowali malowaną sektorówkę nawołującą do uwolnienia więźniów politycznych - "Voices silenced but must not be forgotten. Free all the political prisoners" (Głosy ucichły, ale nie mogą zostać zapomniane. Uwolnić wszystkich więźniów politycznych), a także transparent wyrażający chwałę dla Bohaterów walczących o wolną Białoruś.
Zanim mecz się rozpoczął, postanowiliśmy przekazać swoje zdanie, nt. organizacji, która jak szalona rozdaje kary i zakazy naszemu klubowi. Parę dni przed meczem z Dinamem, pojawił się komunikat, że po pięciu meczach zakazu wyjazdowego (z których na cztery udało się nam dotrzeć na trybuny), nie będziemy mogli także polecieć na Cypr, na mecz z Omonią Nikozja. "Lalalalala F... UEFA" - śpiewali kibice.
Właściwie od pierwszego gwizdka sędziego doping dla Legii przeplatany był okrzykami skierowanymi do Łukaszenki. Jemu też poświęcone były transparenty wywieszane na Żylecie - "Łukaszenka ch...", "Śmierć dla Łukaszenki i jego pomagierów za niszczenie grobów polskich Bohaterów" oraz "Wolność Polakom prześladowanym przez Łukaszenkę".
Fani Legii zainicjowali także parominutowy dialog - "Łukaszenka! Co? Ty k...!", który w trakcie meczu prowadzony był kilkukrotnie. Jeden ze znanych kawałków ("Feed from desire") został przerobiony na pieśń "Wąsacz to faja, Putinowi liże jaja, auuuu". Ponadto raz po raz skandowane były następujące hasła "J... k..., Łukaszenkę, hej hej", "Łukaszenka spójrz za siebie, jak cię Putin ....", "J... ruskich i Putina, hej, hej", "Łukaszenka cw... Putina, hej" oraz "K... wąsata, ty zdechniesz jak zwykła szmata" i "Łukaszenka ch... ci w d...".
Mecz rozpoczął się dla nas bardzo przyzwoicie, bowiem piłkarze Legii dość szybko wyszli na prowadzenie i mogliśmy świętować. Oczywiście "jazda" z Łukaszenką i pomoc fanom Dinama, nie oznaczała w żaden sposób przyjacielskich relacji z klubem z Mińska. Co najlepiej oddawały okrzyki dotyczące aktualnego wyniku meczu, a piłkarzy schodzących do szatni żegnały okrzyki "Hej Legio jazda z k...!". W drugiej połowie piłkarze zaczęli grać jeszcze skuteczniej, co przełożyło się na bardzo korzystny wynik. Po trzeciej bramce pojawiła się przyśpiewka "Trójka do zera, trafiła Legia frajera", z kolei po czwartym trafieniu, z trybun niosło się "Mamy lidera, w Warszawie mamy lidera" - to pierwsza taka sytuacja, kiedy świętowaliśmy prowadzenie w... Lidze Konferencji. Wszystko wskazuje na to, że nasz klub ma szansę nie tylko na awans do wiosennej części rozgrywek, ale i bezpośredni awans do 1/8 finału. Choć oczywiście z kupowaniem wejściówek na majowy finał we Wrocławiu warto się jeszcze wstrzymać ;)
Kwadrans przed końcem spotkania cały stadion odśpiewał hymn narodowy. Do samego końca zdzieraliśmy gardła - zabawa była naprawdę przednia przy śpiewanych w samej końcówce - "Nasza Legio będziemy zawsze z Tobą", czy "Gdybym jeszcze raz...". Po zakończeniu meczu podziękowaliśmy piłkarzom za wygraną, zaśpiewaliśmy wspólnie "Warszawę", po czym przekazaliśmy im to, czego oczekujemy w najbliższą niedzielę, kiedy przyjdzie nam jechać do Poznania. "W niedzielę jazda z ku...!" oraz "Stara k... do j... - Lech z Poznania" - skandowała Żyleta.
Piłkarze Dinama zaraz po końcowym gwizdku udali się do szatni. Żaden z nich nie spojrzał nawet w stronę sektora gości. Zapewne podejście do opozycjonistów mogłoby spotkać się z surowymi konsekwencjami po powrocie do kraju. Kibice z sektora gości podziękowali legionistom za możliwość wejścia na trybuny i wsparcie w walce z Łukaszenką. Zapominając o zachowaniu ochrony z pierwszej połowy... choć my na pewno tego zajścia nie zapomnimy.
Już w najbliższą niedzielę czeka nas wyjazd do Poznania, na który wykorzystaliśmy wszystkie dostępne bilety. Dzień po meczu z Lechem zachęcamy do udziału w Marszu Niepodległości. Do czego zachęcał również wywieszony na trybunach transparent "Wszyscy na marsz Niepodległości". Później zaś mamy krótką przerwę spowodowaną meczami kadry, a następnie domowe spotkanie z Cracovią (przyjezdni organizują pociąg specjalny) i maraton wyjazdowy (Nikozja, Mielec, Łódź i Lubin).
P.S. Na Żylecie wywieszony został transparent "Ś.P. Busko" oraz transparent dla kibica Torpedo Mińsk.
Frekwencja: 22 723
Kibiców gości: 180
Flagi gości: 5
Autor: Bodziach
Legia Warszawa 4-0 Dinamo Mińsk - Mishka / 92 zdjęcia
Legia Warszawa 4-0 Dinamo Mińsk - Piotr Galas / 84 zdjęcia
Legia Warszawa 4-0 Dinamo Mińsk - Maciek Gronau / 65 zdjęć
Legia Warszawa 4-0 Dinamo Mińsk - Kamil Marciniak / 71 zdjęć
Legia Warszawa 4-0 Dinamo Mińsk - Michał Wyszyński / SKLW / 52 zdjęcia
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa kibice Białoruś protest manifestacja transparenty Dinamo Mińsk Łukaszenka Liga Konferencji relacja z trybun