REKLAMA

Eldo: Legia? Dla wielu jest całym życiem

źródło: weszlo.com - Wiadomość archiwalna

Od czasu do czasu w rolę ekspertów futbolu wcielają się aktorzy, artyści czy muzycy. W rozmowie z weszlo.com warszawski raper Eldo dzieli się swymi odczuciami na temat zagranicznej, a także polskiej piłki nożnej. Tradycyjnie nie mogło zabraknąć pytań o Legię, z którą Leszek Kaźmierczak związany jest od lat. Ponadto w rozmowie poruszone są zagadnienia związane z kibicowaniem, a także sytuacją jaką mieliśmy po finale Pucharu Polski.

Według Eldo, priorytetem dla polskich klubów powinno być zatrzymywanie najlepszych rodzimych zawodników, którzy po wyjeździe za granicę najczęściej nie potrafią się przebić do składu. Ponadto, wówczas zarówno kibicom, jak i piłkarzom, łatwiej jest identyfikować się z klubem. "Legia, która osiągała sukcesy w Lidze Mistrzów czy w innych pucharach europejskich, była Legią złożoną w stu procentach z polskich graczy. Tam nie było żadnych Dicksonów Choto, zawodników z Rosji czy Ukrainy. To była drużyna oparta wyłącznie na zawodnikach z Polski. Leszek Pisz, wychowanek bodajże Igloopolu Dębica - jeden z najlepszych pomocników, jacy kiedykolwiek grali w polskiej lidze. Zupełnie niewykorzystany w polskiej reprezentacji zresztą. Ja na przykład chciałbym, by odgórny przepis mówił o konieczności wystawienia sześciu Polaków i jeszcze w dodatku dwóch wychowanków. O ile ciekawsza byłaby ta liga!" – twierdzi Eldo, który sięga pamięcią przywołując młodego Wojtka Kowalczyka, który robił furorę na polskich i zagranicznych boiskach. "Wojtek Kowalczyk. Z Bródna, i to z tej charakternej części! Nigdy nie stronił zresztą od towarzystwa ludzi z charakterem... No, to była po prostu ciekawa Legia, Legia bankietowa, ludzie, którzy się naprawdę zdrowo bawili. Pisz, Kruszankin, Kowalczyk... Z drugiej strony bankiety bankietami, ale to są goście, którzy wychodzili na Sampdorię Genua i ją ogrywali!" – przypomina raper.

W wywiadzie pojawia się również temat obecnego stylu piłkarzy, ich męskości, a także zachowania na boisku i poza nim. Eldo sięga po porównania do rugby, gdzie nie brakuje twardych zawodników, którzy nie padają co chwila jakby byli rażeni prądem. "Pamiętam, że kiedyś na podwórku był chłopaczek, który trenował w Legii i w pewnym momencie zrobił takie "czary-mary na karnego", to wszyscy go wyśmiali! Nawet z jego drużyny, każdy podchodził i pytał, co to miało być w ogóle (śmiech). Z drugiej strony to też wina trenerów, którzy czasem wprost mówią o konieczności symulowania, więcej – o technice symulowania! Ja z tego się tylko śmieję – jeśli chłop metr osiemdziesiąt pada po ciosie w twarz, to ja gdybym był jego żoną to bym go wyśmiał po prostu" – stwierdza.

Obecnie Eldo nie chodzi na mecze Legii, ale kiedyś zdarzało mu się jeździć za stołecznym klubem na wyjazdy. "Cóż, w ubiegłym sezonie byłem na jednym meczu, finale Pucharu Polski – nota bene jestem wobec tego bandytą według pana Donalda (śmiech). Naprawdę, żal patrzeć... Już wolę tę drużynę złożoną z jakichś Rzeźniczaków, niż kupowanego szrotu z Portugalii. Poza tym klub też jest zarządzany jak jakaś współczesna hurtownia marchewki, a nie poważny klub sportowy. Niemniej jednak dobrze życzę Legii, która dla naprawdę setek tysięcy ludzi w tym mieście coś znaczy, a dla wielu jest całym życiem. Dla mnie zresztą także ten klub ma ogromne znaczenie, odkąd zaprowadził mnie tam tato..." – przyznaje.

W rozmowie Eldo odniósł się do nagonki, jaka miała miejsce w mediach po wspomnianym finale Pucharu Polski. Zdaniem rapera, zdecydowanie więcej się działo w minionym sezonie na stadionach w Anglii, które co chwila są przywoływane jako wzór do naśladowania. "Jestem praktycznie bezpośrednim świadkiem tych wydarzeń, tam się nic wielkiego nie stało. Tam się nic wielkiego nie stało! A gdyby ta impreza była zabezpieczona tak jak powinna być zabezpieczona, tam by nie doszło nawet do tych drobnych incydentów. To jest takie trochę szukanie dziury w całym" – mówi. "Celnie określili to wszystko kibice Lecha Poznań, że nie spełniono obietnic, a tematem zastępczym zrobiono kibiców. Rząd próbuje załatwić sobie alibi pod tytułem "nie było żadnych awantur przed Euro" poprzez zamknięcie stadionów i nie wpuszczanie kibiców gości. Przed FIFA świetnie wypadniemy, bo wiadomo, że nie będzie żadnych zadym, jeśli jedyne wyjazdy będą wtedy, kiedy uda się incognito urwać policji i usiąść na trybunach gospodarzy. Tylko, co to wtedy jest za oglądanie meczu, co to jest za wspieranie swojej drużyny?! Jeśli dwadzieścia lat temu zakazywano by wyjazdu na stadion Ruchu Radzionków to ja bym to zrozumiał – płoty były takie, że dało się je przeskoczyć bez większego trudu, Polska była biedna, ludzie byli sfrustrowani, a czasy były naprawdę dzikie. W tym momencie mamy piękne stadiony – czemu z tego nie korzystać? Czemu nie będzie można pojechać na Koronę, na Lechię, na Lecha? Co my mamy te mecze rozgrywać w klatkach?! Jeśli ultranowoczesny stadion Legii nie jest przystosowany i nie jest bezpieczny, to który jest?! Wiadomo, że piłka nożna budzi tak silne emocje, że nawet nasz premier z wężem do polewania latał. Rozumiem, że trzeba izolować jakichś idiotów z siekierami, ale dręczenie silnych, niezależnych chłopaków, którzy postępują wedle swojego sumienia, nie patrząc na tani poklask, ani na opinię rządu, tylko dlatego, że myślą niepokornie – no to jest już paranoja. W czasach tak powszechnego dostępu do środków bezpieczeństwa, zamykanie stadionu jest kompletnie bez sensu, mamy 2011 rok! Nagle stadion z miliardem kamer i setką tajnych agentów na trybunach jest niebezpieczny? Jakim prawem odbywają się tam imprezy masowe, jakim prawem odbywają się tam koncerty rockowe? Na takim koncercie jest przecież więcej stłuczeń, więcej omdleń!" – twierdzi Eldo.

"Rząd moim zdaniem zrobił bardzo głupią rzecz, a mianowicie zadarł ze środowiskiem, które jest jednym z najbardziej kreatywnych środowisk w Polsce. To są ludzie z niewyczerpanym źródłem pomysłów i jeśli będą chcieli przez najbliższy rok uprzykrzyć życie ludziom, którzy podejmują idiotyczne decyzje, to po prostu to zrobią. A widać po działaniach kibiców, że zostali ukłuci tam, gdzie zabolało. Zdecydowanie najlepsze w tym wszystkim są wypowiedzi panów w telewizji, że stadiony to nie są miejsca na manifestacje polityczne. Przypomnijmy sobie jednak onanizowanie się nad Lechią Gdańsk i Solidarnością w latach 80., tym że w teledysku Michaela Jacksona są kibice w zielono-białych szalikach i Lech Wałęsa między nimi. No to, jeśli w tamtych czasach manifestowanie swoich politycznych poglądów było czymś okej, a teraz nie jest, no to co się zmieniło? Nie możemy mówić?" – pyta retorycznie Leszek Kaźmierczak.

Obszerna rozmowa z Eldo na portalu weszlo.com.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.