REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Jagiellonią

kaLasz i Qbas - Wiadomość archiwalna

Jakże przykrym obowiązkiem jest napisanie kilku zdań o naszych futbolistach po spotkaniu z Jagiellonią. Kto był na Łazienkowskiej w niedzielne popołudnie mógł zażyć jedynie kąpieli słonecznych, gdyż nie było mu dane podziwiać kunsztu piłkarzy. Popatrzmy jak indywidualnie wypadli nasi ulubieńcy.

Dusan Kuciak ograniczył się wprawdzie tylko do dwóch poważnych interwencji - raz doskonale obronił, a raz wyjął piłkę z siatki. Poza tym nie miał zbyt wiele pracy. Mimo to, z czystym sumieniem moża go uznać najlepszym legionistą w tym spotkaniu, co wiele mówi o poziomie gry kolegów Słowaka.
Małe plusy możemy zapisać też przy nazwiskach dwóch naszych obrońców. Artur Jędrzejczyk gnębił przeciwników na prawej flance niezłomnością i niezliczoną liczbą dośrodkowań, których nie potrafili wykorzystać partnerzy z napadu. Natomiast Michał Żewłakow tradycyjnie imponował spokojem i pewnością w grze defensywnej, popełniając nieliczne błędy, szczególnie na początku spotkania. To on najczęściej dawał sygnał do ataku naszej drużyny kopiąc piłkę tyleż daleko co niestety niecelnie.
Swoje walory potwierdził też Danijel Ljuboja. Przyzwyczaił on już stołeczną publikę do swoich zagrań lewą nogą, którą wywodzi w pole ekstraklasowych defensorów. Niezmiernie trudno zabrać mu futbolówkę co skutkuje tym, że wystraszeni rywale nierzadko uciekają się do nieprzepisowej gry. Po jednym z takich zagrań sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość, nie tylko wyrównując stan potyczki, ale dając wyraźny sygnał kolegom, iż przyjezdnych trzeba nauczyć manier. Niestety, w ślad za liderem naszej ofensywy nie poszli inni legioniści...

Dwóch naszych defensywnych pomocników, Janusz Gol i Ivica Vrdoljak, jak zazwyczaj poprawnie wywiązywało się z zadań destukcyjno - obronnych, jednak kompletnie nie radzili sobie w poczynaniach ofensywnych. Nieliczne akcje zaczepne, szczególnie pod koniec zawodów, to zdecydowanie zbyt mizerny wynik, jak na przyszłych mistrzów Polski.
Przy liniach wyznaczających szerokość pola gry starali się szarpać młodzi, zdolni i atrakcyjni Michał Żyro oraz Michał Kucharczyk. Na nic się zdawały rajdy "Kucharza", który pod bramką tracił głowę i uderzał z celnością godną pożałowania. Natomiast "Żyrko" nie przypominał w niczym futbolisty sprzed kilku dni i nie potrafił sobie poradzić z grą obronną graczy Jagielloni.

Ponownie publiki nie porwał jej ulubieniec Miroslav Radović. Powolny niczym furmanka z węglem, raz za razem przegrywał pojedynki z rywalami. Od powrotu z chorobowego, czyli kontuzji nie przypomina nawet w najmniejszym fragmencie tego bajeranta, który ośmieszał wręcz boiskowych przeciwników.

Ogromny minus należy się Jakubowi Wawrzyniakowi. Publika musiała łapać się za głowy, gdy ogrywali go przeciwnicy spod granicy wschodniej. "Wawrzyn" ponosi winę za stratę bramki przez Legię, gdyż nie upilnował niewysokiego nestora futbolu i pozwolił mu pokonać bramkarza strzałem głową. Dyspozycja zawodnika formacji obronnej przypomina zjazd z górki na Szczęśliwicach. Strach pomyśleć, gdzie się zatrzyma za nieco ponad miesiąc, kiedy odbędzie się EURO 2012 (a być może 2013).

Najwięcej problemów z celnymi podaniami miał Inaki Astiz. Z przeciwnikami jeszcze radził sobie po japońsku (czyli jako-tako), ale jak już był w posiadaniu futbolówki, to kopał ją najczęściej w aut, ku rozpaczy zebranej gawiedzi. Forma Inakiego to prawdziwy rollercoaster. Raz świetnie, raz fatalnie. Czyżby zżerała go presja?

Blado wypadli też zmiennicy. Ismael Blanco wywiązał się ze swych zadań mniej niż połowicznie, gdyż na drodze zawsze stawał mu Sandomierski. Blanco mógł zostać bohaterem niedzielnego spotkania, a zamiast tego może się stać jednym z głównych winowajców, jeśli "wojskowi" nie zdobędą tytułu mistrzowskiego. Argentyńczyk miał bowiem na nodze piłkę meczową, ale z 11 metrów trafił w bramkarza.

Kolejny internacjonał Nacho Novo dostał nieco ponad 20 minut gry i widać było, że mu bardzo zależy na zwycięstwie. Hiszpan szalał z futbolówką siejąc zamęt w szeregach obronnych białostoczczan. Miał też wyśmienitą okazję do pokonania golkipera przyjezdnych, ale po raz kolejny w kluczowym momencie zawiódł.

Średnia ocen redakcji Legionisci.com (skala 1-6)

Dušan Kuciak - 4,2
Danijel Ljuboja - 4,2
Michał Żewłakow - 3,8
Janusz Gol - 3,8
Artur Jędrzejczyk 3,3
Ivica Vrdoljak - 3,3
Jakub Wawrzyniak - 2,9
Michał Kucharczyk - 2,9
Miroslav Radović - 2,8
Inaki Astiz - 2,3
Michal Żyro - 2,2

Rezerwowi:
Nacho Novo - 3,1
Ismael Blanco - 1,7

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.