REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Pogonią

Qbas - Wiadomość archiwalna

W Warszawie podobno obawiano się tego spotkania. Wielu dziennikarzy podkreślało dobrą formę Pogoni i problemy Legii zarówno z wygrywaniem na wyjazdach, jak i personalne w linii ataku. Trener Urban najwyraźniej jednak nie przejmował się, tylko spokojnie szlifował formę swych podopiecznych i nowe warianty gry w ataku. Wyszło bardzo dobrze, a Pogoń okazała się być papierowym tygrysem. Z prawdziwą przyjemnością możemy więc przyjrzeć się poszczególnym zawodnikom.

plus Najlepszy na boisku był ponownie Danijel Ljuboja. Serb w obecnym sezonie jest jeszcze lepszy niż w poprzednim, bo nie tylko więcej strzela, ale i bardzo dużo daje drużynie. W Szczecinie po raz drugi za rządów Urbana zagrał na szpicy i spisał się wyśmienicie. Dwoma bramkami i genialnym podaniem otwierającym do Radovicia przy golu Koseckiego sam wystawił sobie bardzo dobrą notę. Należy przy tym pochwalić "Ljubo" za snajperski nos przy pierwszym trafieniu i bramkę słabszą nogą na 3-0. Jeżeli dodamy do tego jego aktywną postawę, pomysłowość i kilka groźnych strzałów, w tym także z rzutów wolnych (było blisko, by zaliczył drugi hattrick w sezonie), to nie możemy mieć wątpliwości, że Ljuboja jest prawdziwą gwiazdą i liderem naszego zespołu.

Mimo że Legia wygrała wysoko, to na duże brawa zasłużył także Dusan Kuciak. To dzięki jego wspaniałym interwencjom nasza drużyna nie straciła dwóch bramek na początku spotkania. Najpierw fenomenalnie wygrał pojedynek z Edim w 3. minucie, a potem w 9. minucie sparował strzał Akahoshiego, dzięki czemu Astiz zdołał jeszcze dopaść do piłki i ją wybić sprzed linii bramkowej. Poza tym Kuciak błysnął jeszcze w 51. minucie, gdy po błędzie Rzeźniczaka wybronił w sytuacji sam na sam z Frączczakiem. Słowak świetnie grał na przedpolu, doskonale czytał grę i pewnie wychodził do dośrodkowań. Bezbłędny występ.

Na pochwały zapracował sobie również Miroslav Radović, który, tak jak tego oczekujemy, był wreszcie motorem napędowym naszego zespołu. Wprawdzie nie strzelił bramki, choć widać było, że bardzo chce, ale co rusz nękał obronę "Portowców", pięknie rozgrywał akcje i sporo strzelał. To on zakończył uderzeniem tuż obok bramki najpiękniejszą akcję Legii w tym meczu z 38. minuty, w której oglądaliśmy fantastyczne rozegranie podań w trójkącie Rzeźniczak – Kucharczyk – Radović. Do tego, "Rado" mógł trafić jeszcze dwukrotnie, ale to ewidentnie nie był jego dzień na strzelanie. Mimo to, może być z siebie zadowolony.

Powody do radości powinien mieć również Jakub Kosecki. Wprawdzie przed meczem narzekał na uraz kręgosłupa i nie było wiadomo czy zagra, ale w końcu wyszedł w pierwszym składzie i szalał na skrzydle. "Kosa" przede wszystkim zdobył swego trzeciego gola w sezonie i po pięknym prostopadłym podaniu zaliczył asystę przy trafieniu Ljuboji na 3-0, ale też zaczął właściwie wykorzystywać swoją szybkość. Widać było, jak próbuje na pełnej szybkości włączać się do akcji ofensywnych. Warto też podkreślić, że z dziecinną łatwością parokrotnie ograł Hrickę. Aż przykro było patrzeć, jak Kuba robi z niego wiatrak, jak choćby w 60. minucie, gdy ośmieszył go w polu karnym i popędził wzdłuż linii końcowej. Co ciekawe, jakby lepiej wyglądała również gra obronna "Kosy". Niemniej, Kosecki wciąż jest mało efektywny w swoich akcjach, jego podania w pole karne z rzadka trafiają do adresata, a strzały są często blokowane. Niezmiennie trafiają mu się też irytujące straty.

Inaki Astiz udowodnił, że pod wodzą Urbana gra mu się bardzo dobrze. Właściwie był bezbłędny, grał pewnie, zdecydowanie, szybko i ostro. Wygrywał wiele pojedynków główkowych i dobrze asekurował Wawrzyniaka, a musiał także mocno wspierać niepewnego Żewłakowa. W 9. minucie uratował Legię przed stratą bramki, gdy wybił futbolówkę sprzed linii bramkowej. Takiego Inakiego chcielibyśmy oglądać zawsze.

Podobać musiała się też gra Jakuba Rzeźniczaka, który mocno pracuje, by udowodnić, że to jemu należy się miejsce w składzie. Wprawdzie w 3. minucie przepuścił Kolendowicza, a w tej akcji doskonałą okazję miał Edi, a w 51. minucie zagapił się przy dośrodkowaniu i piłka trafiła w polu karnym do Frączczaka, ale poza tym grał bardzo pewnie. Kasował akcje rywali, dobrze się ustawiał i aktywnie uczestniczył w atakach. To po jego strzale Janukiewicz "wypluł" futbolówkę, którą do siatki posłał następnie Ljuboja, a do tego dołożył parę klasowych zagrań, jak choćby to z 38. minuty czy z 70. minuty, gdy wspaniale wpadł w pole karne i pomysłowo zagrał wzdłuż bramki (piłki nie sięgnął Radović). Oj, Jan Urban będzie miał problem kogo wystawić na prawej obronie. Wydaje się, że "Rzeźnik" może jednak wygryźć Jędrzejczyka, który z kolei może zastąpić Żewłakowa na środku.

Do składu wrócił Daniel Łukasik i widać było, jak bardzo potrzebował tej przerwy. "Miłek" nabrał świeżości i harował w defensywie aż miło. Walczył za siebie i za niemrawego Vrdoljaka. Świetnie asekurował kolegów, zwłaszcza Wawrzyniaka oraz tradycyjnie notował dużo odbiorów. Zaliczył też kilka strat, ale największym minusem jego gry były ponownie stałe fragmenty. O ile ostatnio zagrywał je za słabo (na pierwszego obrońcę), to tym razem puszczał wysokie balony w pole karne, z którymi bez problemu radzili sobie szczecinianie. Ponadto, po godzinie gry widać było, że pora na zmianę. Ale i tak cieszy forma Łukasika.

Średni występ ma za sobą Michał Kucharczyk. Niczego wprawdzie nie zepsuł, ale od niego wymaga się przede wszystkim efektywności w ofensywie, a tego po prostu nie było. Jeszcze na początku spotkania zdarzyło mu się kilka ciekawych akcji, jak choćby ta z 13. minuty, gdy do jego dobrego podania nie ruszył Ljuboja czy wspomniane już rozegranie z 38. minuty, ale to wciąż za mało.

Podobnie można ocenić grę kapitana Michała Żewłakowa. Michał był niepewny w swych poczynaniach zwłaszcza na początku gry. W 6. minucie beznadziejnie zagrywał dalekie podanie, a chwilę potem nie zrozumiał się z Kuciakiem i ten musiał ratować się wybiciem w aut. W 9. minucie zaś łatwo dał się ograć Akahoshiemu. Potem było już lepiej, ale głównie za sprawą błyszczącego w obronie Astiza. Gdy nie wiadomo, co napisać o grze "Żewłaka", zawsze można wspomnieć o jego doświadczeniu i umiejętności ustawiania się w obronie, nawet jeśli zagrał słabo. Tym razem jednak rzeczywiście ustawiał się rozsądnie i gdy już wszedł w mecz nie popełnił większych błędów.


minus Bezbarwnie zagrał Jakub Wawrzyniak. Tym razem po jego wejściach ofensywnych nie było większego zagrożenia, choć trzeba też przyznać, że w 75. minucie popisał się ładnym strzałem z dystansu, a chwilę później po ostrym faulu na nim z boiska wyleciał Hernani. W obronie był dość pewny, ale też popełniał proste błędy w ustawieniu, a co gorsza parokrotnie stracił piłkę i nie wrócił za akcją rywali.

Poniżej poziomu kolegów wypadł Ivica Vrdoljak, któremu sił starczyło tylko na I połowę, a i tak dużo pracował za niego Łukasik. To od błędu Ivicy zaczęła się akcja w 3. minucie z sytuacją Ediego, gdy łatwo przepuścił "Portowców" środkiem boiska. Potem zdarzyło mu się sporo niecelnych podań, ale najbardziej irytował po przerwie, gdy po prostu odpuszczał sobie asekurację bocznych obrońców i spacerkiem wracał w pole karne (np. w 58. i 60. minucie). Trener Urban wprawdzie chwalił Chorwata, ale kiedyś niefrasobliwość Ivicy może się dla nas źle skończyć.

Rezerwowi:
Jorge Salinas grał najdłużej spośród zmienników, ale niczym szczególnym się nie wyróżnił. Parokrotnie próbował strzałów, ale albo odskakiwała mu piłka, albo uderzał bardzo niecelnie.

Dominik Furman zastąpił Łukasika i miał nadać akcjom Legii więcej polotu. Próbował, ale raczej ze średnim skutkiem.

Marko Suler zmienił kontuzjowanego Wawrzyniaka i choć grał krótko, to na lewej obronie spisał się dobrze. Kilkakrotnie w świetnym stylu odebrał futbolówkę rywalom i powstrzymał ich ataki.


Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)
Danijel Ljuboja - 5,4
Dusan Kuciak - 5,3
Jakub Kosecki - 4,9
Miroslav Radović - 4,5
Inaki Astiz - 4,4
Jakub Rzeźniczak - 4,3
Daniel Łukasik - 4,1
Jakub Wawrzyniak - 3,7
Michał Kucharczyk - 3,5
Michał Żewłakow - 3,4
Ivica Vrdoljak - 3,4

Rezerwowi:
Marko Suler - 3,6
Dominik Furman - 3,5
Jorge Salinas - 3,3

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.