Marek Saganowski ponownie był katem Olimpii Grudziądz - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Powiedzieli po meczu w Grudziądzu

turi, Chrzanek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Marek Saganowski: Losy dwumeczu ustawiło spotkanie w Warszawie i dzisiaj to nie my musieliśmy się odkryć. Zawsze jest jakaś taktyka, opisanie gry przeciwnika, ale przyjechaliśmy ze sporą zaliczką i to nie do nas należało gonienie wyniku. Jednak dla nas jest najważniejsze to, że wygraliśmy.
Odnośnie mojej bramki, to już w pierwszej połowie mogłem wpisać się na listę strzelców po strzale głową i wynik mógłby być jeszcze inny. Tak czy inaczej, jestem zadowolony z formy, bo to już kolejne zawody, w których zdobywam gola.

Aleksander Jagiełło: Na pewno się ucieszyłem, gdy trener powiedział, że wchodzę na boisko, bo już trochę czekałem na debiut w pierwszym zespole Legii. A później wszedłem na plac gry i zrobiłem to, co do mnie należało. Inna sprawa, że mogłem wpisać się na listę strzelców. Tak się nie stało - a szkoda. Niemniej jednak cieszy wygrana całego zespołu, a nad wykańczaniem akcji jeszcze popracuję. Nie wiem czy wystąpię w kolejnych spotkaniach, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, aby utrzymać się w pierwszej drużynie, a nie zadowolić się tylko debiutem.

Tomasz Jodłowiec: Na pewno bym nie umniejszał rywalom, że był słabszy, bo Olimpia ma dobrą drużynę - szczególnie u siebie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie możemy przejść obok meczu i musimy wybiegać swoje. Sądzę, że było widać, że nie przyjechaliśmy tu sobie potruchtać, ale po prostu wygrać. Gospodarze nie mieli zbyt wielu szans na początku. Dopiero przy wyniku 2-0 grudziądzanie mieli nieco z gry i swoje okazje, ale w przekroju całego spotkania to my byliśmy lepsi. Teraz czekają nas derby i na rywalizacji z Polonią musimy się koncentrować od teraz. Co do mojej osoby, to liczę, że to spotkanie z Olimpią było dla mnie dobrym przetarciem i nie ukrywam, że chciałbym występować w kolejnych potyczkach.

Artur Jędrzejczyk: Na pewno zaliczka nie wpłynęła na nas negatywnie, bo do każdego spotkania podchodzimy tak samo i staramy się grać jak najlepiej. Tak było i dziś. Chcieliśmy zaprezentować nasz futbol, mimo że boisko było jakie było. Zresztą pokazaliśmy, że mamy szeroką kadrę i poniekąd nie ma osób niezastąpionych. Każdy kto dostanie szansę od trenera, chce się pokazać z jak najlepszej strony i tak właśnie dzisiaj było.
Wiedzieliśmy, że Olimpia będzie grała agresywnie i da z siebie wszystko, bo nie miała nic do stracenia. Chcieli, starali się, ale to my strzeliliśmy dwie bramki, byliśmy lepsi i to my gramy dalej.

Miroslav Radović: Na pewno dzisiaj nie zabrakło zaangażowania. Od początku chcieliśmy wygrać ten mecz i to po prostu zrobiliśmy. Wiadomo, że Olimpia goniła wynik i musiała wyjść agresywnie, ale z drugiej strony uważam, że kontrowaliśmy ten mecz i nie byliśmy zagrożeni. Owszem, z przodu mają ciekawych i doświadczonych zawodników. Dodatkowo niektórzy poznali smak ekstraklasy i potrafią grać w piłkę. Co do murawy, to mówiąc szczerze, boisko wyglądało lepiej niż się spodziewałem.

Marcin Smoliński (Olimpia Grudziądz): Wiadomo, że Legia miała więcej z gry, ale przy odrobinie szczęścia mógłby być remis. Na pewno szkoda, że tak to się wszystko potoczyło już w pierwszym meczu, a dokładniej w jego 90. minucie, kiedy teoretycznie zaprzepaściliśmy awans. Dzisiaj graliśmy już tylko o honor i ostatecznie przegraliśmy 1-2, co nie jest wstydliwym wynikiem dla Olimpii.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.