fot. Hagi / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: Dzisiaj Legia awans w kosza ma (+ doping)

Bodziach, vid. Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Nawet zapisy na wyjazdowy mecz z Wisłą nie wpłynęły negatywnie na frekwencję na meczu naszych koszykarzy o finał play-off. Na trybunach na Bemowie jak zawsze panowała fanatyczna atmosfera. Przy takim wsparciu trybun zawodnicy musieli stanąć na wysokości zadania. I stanęli. "Dzisiaj Legia awans w kosza ma... nasza Legia Warszawa" - śpiewali kibice na melodię "przeżyj to sam".

Fotoreportaż z meczu - 48 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 35 zdjęć Hagiego

Już za dwa tygodnie mamy szansę świętować olbrzymi sukces koszykarskiej sekcji - tej samej, która jeszcze trzy lata temu rozpoczynała "Odbudowę potęgi" od podstaw. Do tegorocznego celu pozostały dwa, maksymalnie trzy mecze finałowe. A z taką formą, jaką ostatnio prezentują legioniści, nikt chyba nie ma wątpliwości, kto awansuje na zaplecze ekstraklasy.

W wygraną legionistów dość szybko uwierzyliśmy za sprawą bardzo dobrego początku spotkania i wypracowanej przez Legię przewagi. Stąd już w pierwszej połowie były chóralne śpiewy "Awans jest nasz...", które postawiły koszykarzy przed faktem dokonanym. Chyba po prostu nie wypadało im zawieść najlepszych w Polsce kibiców.

Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy mówiłem wprost, że w tym sezonie awansujemy do I ligi, wiele osób pukało się w czoło i wskazywało na tabelę, w której Legia była po początku rozgrywek baaardzo nisko. I co? A nie mówiłem :) Ale ok., wygrajmy jeszcze finał i wszyscy będziemy mieli satysfakcję - i niedowiarki, i wszyscy ludzie od początku wierzący w sukces sekcji.

To co wyczyniali nasi zawodnicy na parkiecie wielu osobom nawet się nie śniło. Tymczasem było pewne prowadzenie przez cały mecz i najwyższa wygrana w sezonie nad głównym pretendentem do awansu. Fanatycy naszego klubu sprawili, że Legii grało się tak, a nie inaczej. O dopingu, którym dowodził "Szczęściarz", można mówić w samych superlatywach. Pełna kulturka, czasem lekkie gwizdy przy akcjach rywali, ale tego dnia tak naprawdę nie trzeba było sobie zaprzątać nimi głowy.

Z biegiem czasu frekwencja w naszym młynie znacznie wzrosła i zabawa trwała na całego. Nikt nie oszczędzał gardeł, chociaż wiadomo, że sporo osób zdarło je dzień wcześniej w Chorzowie. W drugiej połowie meczu zabawa była trudna do opisania. Były śpiewy i tańce - czasem ktoś wypadł za bandę, ale już po chwili był z powrotem na swoim miejscu, po tym jak któryś z braci z trybun przeciągnął na właściwą stronę roztańczonego delikwenta ;). Nie ma co się dziwić, bo zespół, który świeżo awansował z III do II ligi, bije się o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Musi więc być wesoło.

Świętowanie awansu do finału było huczne. Najpierw legioniści odśpiewali koszykarzom pieśń "Awans jest nasz...", później zaśpiewali z nimi "Ole ole, ole ola, i tylko Legia, Legia Warszawa", a na koniec "poczarowali", zaśpiewali "Warszawę" i przybili piątki z koszykarzami.

Za półtora tygodnia wyjazdowy mecz o awans w Jaworznie, a dokładnie za 14 dni spotkamy się na Bemowie - miejmy nadzieję - by świętować awans naszej drużyny.

Fotoreportaż z meczu - 48 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 35 zdjęć Hagiego


vid. Woytek
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.