REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Lechią Gdańsk

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Jan Urban stwierdził po tym spotkaniu, że kiedyś się wykończy na ławce rezerwowych. Rzeczywiście Legia wygrała bardzo skromnie, ale jej supremacja w meczu nie podlegała dyskusji. Gra toczyła się do jednej bramki i choć legioniści przez długi czas stworzyli mało sytuacji strzeleckich, to jednak mogli i powinni byli wygrać znacznie wyżej. Wspaniale za to zneutralizowani lechistów i ci byli kompletnie bezradni, a tym samym niegroźni.

fot. Legionisci.comW legijnych szeregach najlepszym na boisku był ponownie Artur Jędrzejczyk. Inna sprawa, że przeciwko sobie nie miał poważnego rywala (Paweł Buzała...), ale nie zmienia to wysokiej oceny jego poczynań defensywnych. "Jędza" z całą mocą już w zarodku tłumił wszelkie próby poczynań ofensywnych gości, a do tego sam z chęcią ruszał do przodu i raz nawet w I połowie bliski był zdobycia bramki. Artur to obecnie najlepszy piłkarz w Ekstraklasie i z każdym meczem to potwierdza. Zresztą, co tu dużo mówić... "Jędza" king!

Na równi z Jędrzejczykiem na pochwały zasłużył kapitan Ivica Vrdoljak. 13 odbiorów mówi samo za siebie. Ivo był wszędzie, doskonale wspomagał defensywę, wyłączył z gry środkowych pomocników Lechii, dawał szanse Furmanowi na rozwinięcie skrzydeł, a także sam próbował akcji zaczepnych. Chorwat to gość od czarnej roboty i gdy tylko nic mu nie dolega, to wykonuje ją wyśmienicie.

Niespodziewanie, aczkolwiek bardzo zasłużenie, świetny mecz rozegrał Marko Suler. To było chyba jego najlepsze spotkanie w barwach Legii. Słoweniec ponownie zagrał na lewej obronie i bez większych kłopotów rozbijał ataki gości prawym skrzydłem. Bardzo dobrze też asekurował kolegów na środku obrony, a w pojedynkach powietrznych był nie do zatrzymania (8 odbiorów). Po raz kolejny zaimponował dokładnymi krzyżowymi przerzutami piłki. Wydaje się zatem, że pogłoski o jego piłkarskiej śmierci w Warszawie są mocno przesadzone.

Na równie wysokie noty zapracowali także środkowi obrońcy Inaki Astiz i Tomasz Jodłowiec. Grali zdecydowanie, pewnie i co najważniejsze skutecznie. "Jodła" parokrotnie próbował nawet szczęścia na połowie gdańszczan, ale w polu karnym był dobrze pilnowany, zaś jego dryblingi pozostawiały wiele do życzenia. Inna sprawa, że jak ma się za rywali piłkarskich anonimów, to nie wypada zejść poniżej pewnego poziomu.

Stabilizacja wysokiej formy Dusana Kuciaka może tylko cieszyć. To drugi mecz z rzędu, w którym Słowak nie puścił gola. Jedynym minusem były wznowienia gry. Jeszcze niedawno "wojskowi" nie tak rzadko zdobywali bramki po jego dalekich i dokładnych wybiciach. Tym razem zabrakło Dusanowi precyzji.

Przyzwoite zawody rozegrał nasz bohater z Wrocławia Marek Saganowski, który zaliczył asystę przy bramce Koseckiego. Sam niestety znów nie trafił do siatki w lidze, ale na jego grze drużyna jak zawsze korzystała. "Sagan" szarpał się niemiłosiernie z obrońcami Lechii, rozbijał ich szyki, szukał gry i nie dawał spokoju. Dobrze go mieć w zespole. In minus – okazja z 52. min., gdy zbyt długo zbierał się do oddania strzału i został zablokowany.

Nieco gorzej wypadł jego partner z ataku Danijel Ljuboja, choć i tak było znacznie lepiej niż w ostatnich jego występach. "Ljubo" szukał gry, zmieniał pozycję, próbował strzałów i był nawet bardzo bliski powodzenia w 5. min. – piłka po jego uderzeniu turlała się już do siatki, ale niemal z linii bramkowej wybił ją obrońca. W 19. min. genialnie zachował się w polu karnym, gdy piętą wycofał piłkę do Radovicia, którego uderzenie zostało zablokowane. Danijel wciąż wiosną ma słaby dorobek strzelecki, ale meczem z Lechią pokazał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

fot. Legionisci.comDominik Furman niestety nie potrafi jeszcze zagrać dwóch dobrych meczów z rzędu. Po świetnym występie we Wrocławiu, tym razem "Furmik" wypadł słabo. 2 odbiory i 6 strat to jak na środkowego pomocnika dorobek kompromitujący. Młody zawodnik nie potrafił znaleźć sobie miejsca na boisku, przegrywał pojedynki z Łukaszem Surmą, nie miał pomysłu na ataki zespołu i fatalnie zagrywał piłkę ze stałych fragmentów (bodajże jedna udana próba).

O ile jednak Furman ma wahania formy, to Miroslav Radović na dobre ją stracił. To bodajże już jego 7 występ z rzędu, w którym niczego nie dał zespołowi. Owszem, z przyjemnością patrzyło się, jak "Rado" robi wiatraki z obrońców, jak się stara, jak bardzo chce. Niestety, jego wysiłki wciąż nie przynoszą efektów. Widzi to też trener Urban, który zapowiada doprowadzenie Serba do wysokiej formy na koniec sezonu. Legia będzie bowiem potrzebowała prawdziwego Radovicia, a nie grającej teraz podróbki. Bez tego może być ciężko.

I na koniec Michał Kucharczyk, który paradoksalnie nie zagrał tak źle, jak zwykle. Niestety, ponownie zaprzepaścił kilka dogodnych szans bramkowych. Irytuje, że już tak nakręcił się na gola, że nie zauważa lepiej ustawionych kolegów. Może psycholog by się przydał?

Rezerwowi:

Jakub Kosecki - zaliczył wejście smoka i zaraz po wejściu na boisko zdobył zwycięską bramkę. "Kosa" po raz pierwszy wiosną ratuje nam punkty. Oby nie po raz ostatni. Miał jeszcze dwie dogodne okazje, ale raz trafił w rywala, a w drugim przypadku nie podał mu Kucharczyk.

Daniel Łukasik - niczym się nie wyróżnił, ale ze swych zadań się wywiązał. Lechia nie miała szans w środku pola.

Janusz Gol - zagrał bardzo krótko. Mimo to zdążył pokazać ciąg na bramkę, fantastycznie przerzucić otwierającą piłkę do Kucharczyka, a na dokładkę jeszcze raz mu świetnie podać.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)

Artur Jędrzejczyk – 4,8
Ivica Vrdoljak – 4,5
Inaki Astiz – 4,4
Marko Szuler – 4,2
Dusan Kuciak – 4,1
Tomasz Jodłowiec – 4,0
Danijel Ljuboja – 3,5
Marek Saganowski – 3,5
Dominik Furman – 3,4
Miroslav Radović – 3,0
Michał Kucharczyk – 2,9
Rezerwowi:
Jakub Kosecki – 4,7
Daniel Łukasik – 3,5
Janusz Gol – 3,9

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.