REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Rozwojem Katowice

kaLasz, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Podobno zwycięzców się nie sądzi. Nas to jednak nie dotyczy, inaczej w ostatnim czasie Plusy i Minusy straciłyby sens. W starciu z drugoligowcem legioniści bez większego problemu uwidocznili różnicę dzielącą obie drużyny klas i pewnie pokonali Rozwój Katowice. Powoli zaczynamy się przyzwyczajać do jednostronnych pojedynków ze słabszymi rywalami. Veni, vidi, vici. 3-0 i do domu. Tak trzymać!

fot. Legionisci.com Jedną z bramek zdobył bardzo dobrze tego dnia dysponowany Jakub Kosecki. Na prawym skrzydle bezustannie przeprowadzał szybkie akcje i siał zamęt wśród obrońców Rozwoju. Dobra współpraca zarówno z Tomaszem Brzyskim, jak i Miro Radoviciem zaowocowała kilkoma przyjemnymi dla oka akcjami, które mogły (i powinny!) skończyć się kolejnymi bramkami.

Wynik otworzył bardzo przytomnym lobem Marek Saganowski, który jak zwykle imponował walecznością. Do momentu zmiany był bardzo aktywny z przodu, pokazywał się do gry i sprawiał wrażenie jakby koniecznie chciał udowodnić trenerowi Urbanowi, że to właśnie jemu należy się miejsce w podstawowym składzie. Przy trzeciej bramce to od "Sagana" odbiła się piłka po strzale Koseckiego i dzięki temu znalazła drogę do siatki.

Obie asysty w pierwszej połowie zaliczył Michał Kucharczyk. Po urazie nie widać już śladu, a Michał wraca do swojej rewelacyjnej formy z początku sezonu. Wydaje się, że tym występem powinien sobie zapewnić pierwszy skład na środowy mecz ze Steauą. Zagrał co prawda tylko 45 minut, ale występ oceniamy na duży plus.

W środku pola grę kreował przede wszystkim Miroslav Radović, jednak tym razem bardzo ciężko było przedrzeć się środkiem boiska. Kilka trójkowych akcji i szybkie wymiany piłek zaowocowały sytuacjami, które legioniści powinni zamienić na gole. Znakomicie uzupełniał go Daniel Łukasik, popisujący się nie tylko odbiorami i kasowaniem akcji katowiczan, ale także znakomitymi przerzutami na skrzydła. Dzięki temu drugoligowcy, szczególnie w pierwszej połowie, musieli się sporo nabiegać.

Zgodnie z tradycją Pucharu Polski w bramce zobaczyliśmy Wojciecha Skabę, który bardziej spocił się na rozgrzewce niż podczas 90 minut meczu. Złapał kilka piłek, ale wpuszczenie którejkolwiek z nich zostałoby okrzyknięte hitem Youtube'a i graniczyło z kompromitacją. Kolejne (!) czyste konto "Skabiszona". Oby tak do finału na Narodowym.

fot. Legionisci.com Oddzielny akapit należy się naszemu letniemu nabytkowi Helio Pinto. Jeśli jego założenia taktyczne na ten mecz opierały się na przespacerowaniu meczu, zwalnianiu każdej akcji i zagrywaniu piłki do tyłu i na dwa metry to spisał się rewelacyjnie. Jeżeli miał kreować grę razem z Radoviciem, to należy mu się solidna "suszarka". Jedno prostopadłe podanie w drugiej połowie do "Kosy" to jednak zdecydowanie za mało. Najsłabszy na boisku z zawodników ofensywnych.

Niezwykle ciężko po tym meczu ocenić linię obronną. W ofensywie zarówno Łukasz Broź, jak i Tomasz Brzyski większość czasu spędzili na połowie Rozwoju, często wspomagając bocznych pomocników, notując groźne strzały (Broź) i często posyłając piłki w pole karne (Brzyski). Niemniej w obronie było zdecydowanie słabiej, kilka razy nie zdążyli wrócić lub dawali się ogrywać w bocznych sektorach, dzięki czemu drugoligowcy stworzyli sobie groźne sytuacje. Na domiar złego "Brzytwa" nie zanotował ANI JEDNEGO udanego zagrania po stałym fragmencie gry.

Parę środkowych obrońców stanowili kapitan Jakub Rzeźniczak i Mateusz Cichocki. Przedziwnie zagrał ten pierwszy, bardzo pewne zagrania przeplatający juniorskimi błędami, jak chociażby zagranie, po którym rzut wolny pośredni z pola karnego wykonywali Katowiczanie. Nie przystoi... Pewności i ogrania brakuje jeszcze Cichockiemu, ale z czasem powinno być coraz lepiej. Na plus to, że zagraliśmy "na zero z tyłu", chociaż problemy zaczną się w przypadku mocniejszego rywala.

Jako pierwszy z ławki rezerwowych desygnowany do gry został kolejny z naszych nowych nabytków, Henrik Ojamaa. Dostał 45 minut, ale wypadł gorzej od Kucharczyka. Przyzwyczaił nas do większej zadziorności i pokazywania się do gry. Kolejną zmianę trener Urban przeprowadził w 58. minucie, kiedy "Sagana" zastąpił Wladimer Dwaliszwili. Gruzin miał swoje szanse na podwyższenie wyniku, jednak brakowało mu precyzji. Na boisku pojawił się także Ivica Vrdoliak, ale "milionek" nie wyróżnił się niczym szczególnym.

Średnia ocen redakcji legioniści.com

Marek Saganowski - 4,8
Michał Kucharczyk - 4,6
Jakub Kosecki - 4,3
Jakub Rzeźniczak - 4,3
Wojciech Skaba - 4,0
Daniel Łukasik - 3,8
Miroslav Radović - 3,6
Łukasz Broź - 3,3
Mateusz Cichocki - 3,3
Tomasz Brzyski - 3,1
Helio Pinto - 2,1

Rezerwowi:
Henrik Ojamaa - 3,8
Ivica Vrdoljak - 3,3
Wladimer Dwaliszwili - 3,3

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.