REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Widzewem Łódź

Qbas, źródło: Legioniści.com - Wiadomość archiwalna

Legia wygrała drugi mecz z rzędu w lidze i ponownie nie straciła bramki. Nie ma jednak powodów do zachwytów, bo mierzyła się z najsłabszymi zespołami, a do tego nie sposób dopatrzeć się jakości w tej grze. W Łodzi o wygranej zadecydował błysk duetu Tomo&Tomo, czyli Tomasza Brzyskiego i Tomasza Jodłowca.

fot. Legionisci.comI to ponownie Tomasz Jodłowiec był najlepszym piłkarzem Legii. Mecz rozpoczął w środku pomocy i choć mistrz Polski nie był w stanie zdominować przeciwników, to jednak „Jodła” wypadał najlepiej spośród środkowych pomocników. Odbierał piłki, próbował rozgrywać, choć w tym wszystkim brakowało mu zarówno większej agresywności, jaki dokładności. Po przerwie wystąpił na środku obrony, gdzie zastąpił Dossę i nie popełnił wyraźnych błędów, a za to zdobył zwycięską bramkę po mocnym uderzeniu głową. Był to jego 4 gol w Ekstraklasie w tym sezonie.

Natomiast Tomasz Brzyski zanotował 7 asystę. „Brzytwa” gra jak nakręcony, biega od jednego pola karnego do drugiego, dośrodkowuje, strzela. Dużo daje drużynie. W obronie tym razem nie miał większych kłopotów z przeciwnikami i spisał się poprawnie. Notę podwyższył sobie aktywnością w ofensywie, której ukoronowaniem była właśnie asysta. Nieźle zagrywał piłkę ze stałych fragmentów.

Dobre spotkanie mają za sobą również pozostali obrońcy. Jakub Rzeźniczak sprawnie kierował kolegami, mądrze się ustawiał i nie sposób się do niego przyczepić. Dossa Junior zszedł w przerwie z kontuzją, ale na boisku imponował walecznością i zdecydowaniem. Rozbijał wręcz przeciwników. Obaj nie dali pograć Visnakovsowi, liderowi łódzkiej ekipy. Nie sposób się też przyczepić do gry obronnej Bartosza Bereszyńskiego, który naużerał się z Rybickim, a zarazem nie pozwolił przeciwnikowi na wiele. Natomiast brakowało większego zaangażowania „Beresia” w ofensywę, co mogło jednak wynikać ze zwiększonych obowiązków defensywnych i braku wsparcia ze strony Kucharczyka. Niemniej, gdy Bartek już atakował, to nie stanowił zagrożenia.

Po przerwie na murawie pojawił się Henrik Ojamaa i choć znów głównie podejmował złe decyzje, słabo dryblował i niecelnie podawał, to wniósł masę ożywienia do gry Legii. Wystarczyło, że z pasją walczył i atakował na pełnej szybkości, by siać panikę w szeregach obronnych gospodarzy.

Z dobrej strony pokazał się parokrotnie Wojciech Skaba, zwłaszcza w II połowie, gdy tuż po przerwie obronił trudne uderzenie Batrovicia, a także w 85 minucie, gdy fenomenalnie obronił uderzenie Visnakovsa (sędzia i tak odgwizdał spalonego) oraz w doliczonym czasie gry, gdy, choć prawie wpadł z piłką do bramki, po wspaniałym lobie Melunovicia uratował Legię. Oczywiście zdarzały się i gorsze momenty. Skaba parokrotnie bardzo niedokładnie wznawiał grę od bramki, był spóźniony przy strzale Okachiego w słupek i wypuścił piłkę z rąk po niezbyt silnym uderzeniu Nowaka w 19 minucie. Najważniejsze, że zachował czyste konto, a w sumie zagrał zupełnie nieźle.

Przeciętnie wypadł Dominik Furman, który jakby nie potrafił właściwie wejść w mecz. Przechwyty przeplatał niecelnymi podaniami, brakowało mu kreatywności w grze, nie był w stanie zorganizować poczynań ofensywnych kolegów. Jak już uderzał z dystansu to albo niecelnie, albo za lekko (jak z rzutu wolnego w 52 minucie). Stać go na dużo więcej.

Wladimer Dwaliszwili powinien był zdobyć przynajmniej jednego gola, ale w swej najlepszej sytuacji w 76 minucie trafił z 4 metrów w wielką głowę Mielcarza. Gruzin dużo walczył, przepychał się z obrońcami, szukał sobie pozycji, ale jakby nieco brakowało mu determinacji, zaufania do kolegów, że zagrają tak, jak należy.

fot. Legionisci.comI na koniec trzech najsłabszych zawodników w zespole. Michał Kucharczyk od początku meczu grał tak, jakby koniecznie chciał zasłużyć na notę 1. Nie dawał zespołowi nic. Wiecznie był spóźniony, podejmował złe decyzje, fatalnie dryblował i podawał. Właściwie tylko we wspomnianej 76 minucie dobrze zagrał do „Lado”. Jakub Kosecki zanotował dwie dobre akcje, jedną w I połowie, gdy na pełnej szybkości uciekł rywalom i w 59 minucie, gdy wypuścił podaniem Brzyskiego (co prawda ciut za lekko to zrobił, ale niech tam…). A poza tym za łatwo dawał się powstrzymywać przeciwnikom. Helio Pinto zaś na własnej skórze przekonał się czym jest klasyczna ligowa rąbanka w Polsce. Próbował temu podołać, ale wciąż nie jest do tego przystosowany, to nie ten typ zawodnika. Znów zawiódł.

Zmiennicy

Jakub Wawrzyniak - grał kilkanaście minut, jego wejście i przesunięcie Brzyskiego do pomocy dało większy spokój w defensywie.

Michał Kopczyński - zagrał króciutko, ale parokrotnie pomógł drużynie w defensywie.

Średnia ocen redakcji Legioniści.com (skala 1-6)

Tomasz Jodłowiec – 4,8
Dossa Junior – 4,1
Tomasz Brzyski – 4,1
Jakub Rzeźniczak – 3,9
Wojciech Skaba – 3,9
Bartosz Bereszyński – 3,6
Dominik Furman – 3,4
Henrik Ojamaa – 3,4
Wladimer Dwaliszwili – 2,9
Jakub Kosecki – 2,7
Michał Kucharczyk – 2,6
Helio Pinto – 2,6

Zmiennicy:
Jakub Wawrzyniak – 3,4
Michał Kopczyński – 3,2


UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.