REKLAMA

Plusy i minusy po meczu ze Śląskiem

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W piątym w tym sezonie starciu ze Śląskiem Legia jedynie zremisowała 1-1 we Wrocławiu, choć znów grała lepiej od swoich rywali. Nie na tyle jednak dobrze, by wygrać. Trudno zwyciężać, gdy 4 zawodników wyraźnie odstaje poziomem od reszty, a tak to wyglądało podczas spotkania przeciwko Śląskowi. Mimo kolejnej straty punktów, „wojskowi” zmniejszyli dystans do Lecha o jedno „oczko” i to właściwie jeden z niewielu pozytywów po wyprawie na Dolny Śląsk.



Na plus można też zaliczyć powrót Łukasza Brozia + do wysokiej formy. „Broziu” we Wrocławiu grał wreszcie tak, jak należy od niego oczekiwać – bardzo skutecznie, na wysokiej koncentracji w defensywie, gdzie był suwerenem swojego sektora boiska, a przy tym równie efektywnie w ofensywie. Broź rozsądnie podłączał się do ataków, nie gnał za każdą akcją, a gdy już to robił, to z korzyścią dla zespołu, dawał kolegom alternatywę w budowaniu ataków. Zaliczył przy tym asystę, po błyskotliwym rozegraniu piłki. Powinien mieć dwie, ale w końcówce Sa nie wykorzystał jego świetnego dośrodkowania.

Dusan Kuciak + znów uratował skórę zespołowi. Tym razem był częściej zatrudniany niż w ostatnich meczach, ale grał równie pewnie. I choć większość strzałów gospodarzy nie była wprawdzie szczególnie groźna, to w samej końcówce Słowak wspiął się na wyżyny umiejętności i dzięki niemu Legia nie przegrała.

Jakub Rzeźniczak + również niezmiennie gra na wysokim poziomie. We Wrocławiu liderował defensywie, walczył, szarpał się i wkładał w mecz całe serducho. Brał się też za rozgrywanie i długimi przerzutami piłki starał się uruchamiać ataki kolegów. Jeśli ktoś na pewno daje „stówę” od siebie, to jest to właśnie „Rzeźnik”.

Dobrze wypadł także Igor Lewczuk +, który przede wszystkim świetnie czytał grę, wyprzedzał rywali i dominował w pojedynkach powietrznych. Niektórzy czepiali się, że nie przeciął podania Picha przy akcji bramkowej. Możliwe, że rzeczywiście mógł, ale przede wszystkim Brzyski nie przesunął się do środka za Flavio Paixao.

Guilherme + jeszcze przed przerwą zastąpił Żyrę i wydawało się, że rozrusza naszą ofensywę. Brazylijczyk grał efektownie, dużo go było widać z przodu, miał pomysł, grał szybko i dokładnie podawał, a przy tym imponował sprytem. Po czerwonej kartce Brzyskiego został przesunięty na lewą obronę i grał tam poprawnie.

Orlando Sa zastąpił kontuzjowanego Koseckiego. Dużo walczył, przepychał się z obrońcami (m. in. przy bramkowej akcji Legii), ale rzadko dochodził do sytuacji strzeleckich. Wielokrotnie też tracił piłki. Powinien był jednak rozstrzygnąć losy meczu w końcówce. Niestety, strzałem głową przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Tomasz Jodłowiec był długimi okresami niewidoczny, zostawiał dużo miejsca w środku pola, tracił wiele piłek. Po zejściu Koseckiego grał bardziej z lewej strony i to on zamknął świetny atak Legii i wyrównał na 1-1. „Jodła” daje od siebie jednak za mało. Może już więcej nie może w tym sezonie?

Marek Saganowski - tradycyjnie robił co mógł, ale to, na co go dziś stać, to za mało, by wychodzić w I składzie zespołu walczącego o mistrzostwo. Brakuje mu szybkości, dynamiki, szybciej też niż koledzy opada z sił. Do tego jest bardzo nieskuteczny.

Ivica Vrdoljak - przeczłapał godzinę i zszedł z kontuzją. Od pewnego czasu Chorwat gra na środkach przeciwbólowych. A gra bardzo słabo, głównie traci piłki albo wręcz wystawia je rywalom. Jak jest więc sens wystawiania go w I składzie?

Tomasz Brzyski - wyleciał z boiska po dwóch żółtych kartkach, w tym jednej głupiej za dyskusję z nieradzącym sobie całkowicie z piłkarzami Lyczmańskim. „Brzytwa” w obronie nie radził sobie z Flavio Paixao, zawalił gola, a i jeszcze parokrotnie rywale łatwo go ogrywali. W ofensywie pojawił się parokrotnie, ale bez efektów. Podobnie było przy stałych fragmentach gry.

Michał Żyro - grał tak źle, że jeszcze przed przerwą trener nie wytrzymał i zdjął go z boiska. Jedyny plusik za udział przy akcji bramkowej.

Ondrej Duda - to on rozpoczął akcję bramkową Śląska, po tym, jak nieodpowiedzialnie stracił piłkę na własnej połowie i niespiesznie wracał za akcją. Potem było równie źle – Słowak nie istniał. Wystawianie go w I składzie nie ma żadnego uzasadnienia.

Jakub Kosecki + zagrał wprawdzie tylko 20 minut, ale był najlepszym zawodnikiem Legii. Szybki, dynamiczny, odważny. Robił dużo zamieszania na lewym skrzydle. Widać było, że odzyskał dawny błysk. Bardzo szkoda, że sezon dla niego się już skończył…

Zmiennicy

Dominik Furman - dostał pół godziny gry, ale niczego nie zwojował oprócz głupiej żółtej kartki za bezsensowne przesunięcie piłki o metr przy rzucie wolnym (który zresztą beznadziejnie wykonał).

Średnia ocen redakcji Legioniści.com (skala 1-6)

Dusan Kuciak – 4,9 +
Łukasz Broź – 4,2 +
Jakub Rzeźniczak – 4,2 +
Igor Lewczuk – 4,0 +
Jakub Kosecki – 3,9 +
Guilherme – 3,5 +
Tomasz Jodłowiec – 3,2
Orlando Sa – 3,1
Marek Saganowski – 2,5 -
Michał Żyro – 2,1 -
Ivica Vrdoljak – 1,8 -
Tomasz Brzyski – 1,5 -
Ondrej Duda – 1,0 -

Zmiennicy:
Dominik Furman – 2,8 -

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.