Dusan Kuciak - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Lechem

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Nasi piłkarze dokonali niemożliwego. Przegrać u siebie z Lechem znajdującym się w takiej formie to jak wygrać z Bayernem Monachium. Jeśli macie jeszcze nerwy na czytanie o tym spotkaniu, to zapraszamy do komentarzy gry zawodników po widowisku, jakie zaserwowali nam w niedzielę.

Igor Lewczuk + - Jedyny, który w meczu z Lechem wytrzymał ciśnienie w pełni. Jedyny, który zagrał dobry mecz. Igor uchronił nas przed dwoma bardzo groźnymi akcjami, które mogły, a wręcz powinny zakończyć się bramką. Chyba tylko do niego nie można mieć pretensji – zagrał na 120%, ale ciężko wygrać mecz w pojedynkę, zwłaszcza, gdy jest się środkowym obrońcą.

Dusan Kuciak – Kuciaka mi szkoda. Lech stworzył jedną jedyną naprawdę groźną okazję, a ten wpuścił piłkę do bramki wcześniej trącając ją ręką, co będąc bramkarzem boli podwójnie. Obronił groźną sytuację po strzale Pawłowskiego, który przedtem przyjmował piłkę ręką. Kuciak wpadł w furię i wystartował do sędziego z pretensjami, więc zaangażowania we wczorajszy pojedynek trudno mu odmówić. Znów jednak niedokładnie grał nogami, niejednokrotnie tracąc piłkę na rzecz rywali. Trudno mieć do niego pretensje za ten mecz, ale i chwalić nie ma za co.

Bartosz Bereszyński - - Zaczynamy zabawę. „Bereś” w obronie radził sobie średnio, w ofensywie jeszcze średniej. Dużo strat, niedokładne dośrodkowania, częsty brak dynamiki. Nie miał pomysłu co zrobić z piłką jak już ją dostał, wobec tego akcja za akcją posyłał ją na ślepo w pole karne. Efekt jaki był każdy mógł zobaczyć na tablicy wyników.

Jakub Rzeźniczak - - Cyprian Kamil Norwid skomentowałby to tak: „Lecz Ty - lecz ja? Uderzmy w sądne pienie, nawołując: „Ciesz się, późny wnuku! Jękły głuche kamienie: Ideał sięgnął bruku.”

Tomasz Brzyski - - Ja nie wiem, czy w 2-milionowym mieście nie znajdzie się osoba, która dokładnie wykona stały fragment? Chyba nie, bo Brzyski ciągle za wolne i rożne się zabiera i ciągle jakoś nic z nich wyczarować nie potrafi. Sporo strat, sporo niedokładności w defensywie, a w formacji atakującej nie pokazał niczego. Centry z lewego skrzydła zatrzymywały się na głowach obrońców Lecha, dośrodkowania sprzed „szesnastki” na ich kolanach. Dramat.

Michał Pazdan - - To przejmował, to tracił. To zagrywał świetne podanie, to kopał prosto w przeciwnika. Może i wyszedłby na zero, ale w przypadku takiej klęski jest to chyba niemożliwe.

Tomasz Jodłowiec - - Tutaj za to wyszło na zero, szkoda tylko, że z przodu. „Jodła” miał genialną sytuację aby wyrównać stan spotkania po podaniu Nikolicia, ale jeśli z kilku metrów nie jest w stanie trafić w bramkę to święty Boże nie pomoże. No i nie pomógł. Warto też zauważyć, od kogo zaczęła się bramkowa kontra Lecha. Podpowiem – od Jodłowca.

Ivan Trickovski - - Tak bardzo chciałem, aby trener dał mu szansę i okazało się, że na tej piłce to się jednak nie znam. Macedończyka albo sparaliżowała ranga spotkania, albo po prostu nie miał swojego dnia. Nie ma to znaczenia – grał bardzo słabo, przegrywał pojedynki biegowe i siłowe, nie potrafił celnie podać piłki, a prawe skrzydło, za które był odpowiedzialny zostało ucięte.

Ondrej Duda - - „Inter Mediolan nie dorósł Legii do kolan” - śpiewali niegdyś kibice i może Duda za bardzo się tego nasłuchał. Ja polecałbym mu jednak inny zestaw – piosenkę zaintonowaną przez „Żyletę” po końcowym gwizdku. „Nie umiecie ograć cw... co ostatni są w tabeli.” Taka forma na Mediolan nie wystarczy na pewno, na Warszawę być może, jednak tylko w przypadku zmiany barw na Polonię, Drukarza, albo i Coco Jambo.

Michał Kucharczyk - - Identyczną sytuację na wyrównanie miał przed rokiem i w identycznej sytuacji spudłował. Walki rzecz jasna nie można mu odmówić (niech służy tu przykładem chociażby piękne wyłuskanie piłki spod linii końcowej), ale w meczach oprócz zapału przydaje się również dobra gra. Podania miał niecelne, dośrodkowania nie stwarzały zagrożenia. Szarpał i szarpał, ale na szarpaniu się kończyło.

Nemanja Nikolić - - Pamiętacie, gdy mówiłem, że ilekroć pochwali się legionistów, ci momentalnie zmniejszają obroty? Po ostatniej kolejce wszyscy wysławialiśmy Nikolicia, a teraz Węgier mimo kilku dobrych okazji nie zmienił rezultatu meczu z Lechem. Jasne, próbował, strzelał z dystansu, ale jak to w meczach z Legią bywa, dzień konia musiał akurat zaliczyć Burić. Inna sprawa, że podczas takiego spotkania przynajmniej jedno z dwóch sam na sam „Niko” powinien wykorzystać. Nie wykorzystał.

Zmiennicy:

Guilherme - - Jakby powiedział „Siara”: „To jest jakaś prowokacja.” Nie dość, że Brazylijczyk zupełnie nie radził sobie w ofensywie, to jeszcze popełniał błędy na poziomie przedszkola. Nikt nie wie i nie dowie się komu posyłał te piłki w trybuny. Chyba najgorsze 30 minut Guilherme jakie pamiętam.

Aleksandar Prijović - - Wszedł i tyle. Niewidoczny, nie potrafił przebić się przez defensywną zaporę „Kolejorza.” Zagrał piętnaście minut i każda z tych piętnastu powinna ulecieć w zapomnienie.

Dominik Furman - - Zagrał 10 minut co wystarczyło na zanotowanie kilku strat i niedokładnych podań.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.