Michał Kucharczyk - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Górnikiem Łęczna

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Przez 85 minut spotkanie było typowym meczem Legii grającej w środku tygodnia z niżej notowanym rywalem – niby nudno, starcie do zapomnienia, ale jakieś bramki gdzieś zawsze wpadną. Wystarczyło kilka minut, żeby na własnym stadionie „Wojskowi” zostali zmuszeni do „obrony Częstochowy”. Szalona defensywa na szczęście się udała, ale takie sytuacje po prostu nie mają prawa mieć miejsca. Zapraszamy do oceny meczu o dwóch twarzach.

Nemanja Nikolić + - Przyczajony tygrys, ukryty smok. Często cofał się do drugiej linii, schodził na skrzydło, brał się za rozegranie, ale jak już postanowił włączyć tryb pt. „napadzior” to nie było zmiłuj. Najpierw doskonale odnalazł się w polu karnym i pewnie dopełnił formalności umieszczając w siatce piłkę zagraną przez Dudę, potem wykorzystał kolejną asystę Słowaka i sprytnym technicznym uderzeniem zapewnił Legii bezpieczną przewagę. Jak się później okazało przewaga ta wcale nie była bezpieczna, ale „Niko” jest ostatnią osobą, którą można obarczyć za to winą.

Ondrej Duda + - Nie wiem co jest przyczyną jego ciągłych wahań formy, ale jeśli nie może grać na wysokim poziomie cały czas, to i tak dobrze, że potrafi choćby czasami. W środę Duda przypomniał sobie zeszłoroczne dobre czasy – szybkość w środku pola, pewne odbiory, odważne dryblingi i błyskotliwe podania penetrujące obronę rywala. Dwa gole Nikolicia są zasługą dwóch świetnych podań Dudy. Panie prezydencie, oby tak dalej.

Igor Lewczuk + - Po nieudanym występie w Bielsku zmazał z siebie wszelkie oznaki niepowodzenia. Był szybki, skuteczny i pewny w swoich poczynaniach. Nie pozwalał na zbytnią zabawę piłkarzom gości, raz po raz kasując ich akcje ofensywne dobrymi wejściami. W 82 minucie bardzo dobrze wywarł presję na urywającym się lewą stroną Świerczoku, dzięki czemu przyczynił się do obrony strzału przez Dusana Kuciaka.

Michał Pazdan + - Podobnie jak Lewczuk za bardzo się nie napracował. Jeśli goście postanowili zagrać odważniej, to „Pazdek” zaraz takie pomysły wybijał im z głowy. Interweniował pewnie, mądrze czytał grę, a z jego zagrań emanował spokój. Nie zapędzał się wyżej niż powinien, ale dopiero co wrócił do gry po urazie.

Dusan Kuciak – Podobnie jak Pazdan wrócił do gry po przerwie, ale dobrze radził sobie ze strzałami rywali. Więcej pracy miał tylko kilka razy, choć i wtedy popisywał się refleksem. Największy zagrożeniem był dla niego... on sam. To co zrobił w 68 minucie jest ewenementem na skalę światową. Strzelić samobója za pomocą obrońcy, to już zdecydowanie wyższa szkoła jazdy.

Tomasz Jodłowiec – Z jednej strony potrafił błysnąć niezłym dograniem, albo odważnym wejściem w pole karne, z drugiej gubił się w prostych sytuacjach, a jego podaniom i strzałom zdarzało się lądować gdzieś w malinach. Grał całe 90 minut, ale w grze uczestniczył może jakieś 9. Jak widać, na Łęczną wystarczyło.

Guilherme – Nie był to najlepszy występ Brazylijczyka. Co prawda tradycyjnie biegał ile tylko miał sił, próbował siać zamęt na skrzydle, jednak niewiele z tego przekładało się na rzeczywiste zagrożenie. Za wyprowadzanie akcji zabierał się bez większego przekonania, zdarzało mu się zwalniać tempo dobrze zapowiadającego się ataku. Brazylijskich klimatów w Warszawie raczej nie mamy, więc może naszemu pomocnikowi zaczyna dolegać zimowa aura?

Stojan Vranjes – Choć nie zagrał wybitnego spotkania, to i tak było to jedno z lepszych w ostatnich miesiącach. Co prawda nadal popełniał te same błędy, ale zdarzały mu się dobre odbiory, kreatywne podania i przede wszystkim naprawdę dobrze wykonany rzut wolny. Za dużo już widziałem z nim meczów, żeby powiedzieć o tendencji wzrostowej, ale utrzymanie nawet takiej formy byłoby całkiem mile widziane.

Tomasz Brzyski - – W ofensywie niczym nie błysnął, w defensywie też nie był widoczny... do momentu utraty gola. Rozumiem, że rajd Leandro zaskoczył chyba każdego na stadionie, ale wbiegający w pole karne Bonin zdążyłby pobiec jeszcze po bułki, zanim Brzyski zdołaby zorientować się co jest grane. „Brzytwa” się nie zorientował i ponosi poważną odpowiedzialność za nerwówkę do ostatnich minut.

Łukasz Broź - - Może i ludzie uczą się na błędach, ale Broź takiej sztuki jeszcze nie opanował. Po ostatnich wyczynach w Bielsku powinien pilnować prawej strony jak oka w głowie, tymczasem po raz kolejny dawał się zaskakiwać graczom z Lubelszczyzny. Najpierw odpuścił zupełnie Świerczoka i tylko dzięki pressingowi Lewczuka, a także dobrej interwencji Kuciaka Legia nie straciła bramki. Potem Leandro włączył szósty bieg nim Broź zdołał wrzucić czwarty i Brazylijczyk ośmieszył swoim rajdem naszego obrońcę, notując efektowną asystę. To co, w niedzielę na Wisłę wychodzi „Bereś”?

Michał Kucharczyk - - Zero pomysłu na grę, zero kreatywności, za to masa błędów i festiwal niemocy. „Kuchy” od pewnego czasu nie wnosi nic w potencjał drużyny. Po raz kolejny znakomita większość akcji rozgrywanych przez Legię toczyła się stroną Guilherme, a kiedy piłka trafiała już do Kucharczyka, to ten nie potrafił zrobić z nią absolutnie nic sensownego. Zdecydowana większość kibiców, oglądając popisy skrzydłowego Legii wygląda mniej więcej tak:


Zmiennicy:

Ivan Trickovski - „Z twarzy podobny zupełnie do nikogo.” Trochę pokręcił się po boisku, ale nie dał znać o sobie żadnym ani szczególnie dobrym, ani szczególnie złym zagraniem.

Michał Żyro i Arkadiusz Piech – Grali zbyt krótko, by móc ich ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.