Legia Warszawa - FK Astana - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z FK Astana

Filip Kaczmarczyk, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W środowy wieczór przy Łazienkowskiej była świetna atmosfera, gorący doping oraz patriotyczna oprawa. Do pełni szczęścia zabrakło jednak najważniejszego... czyli awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Zapraszamy na analizę gry zawodników Legii w spotkaniu rewanżowym z FK Astana.

Jakub Czerwiński + – Zdał egzamin, bowiem dobrze wywiązał się ze swoich zadań. Od początku spotkania zaciekle walczył z Kabanangą, a dwukrotnie obaj panowie powalczyli nawet do upadłego (i to dosłownie). W 4. minucie przytomnie wybił piłkę z własnego pola karnego po rzucie rożnym Astany, a 120 sekund później świetnie zatrzymał kontratak Kabanangi. W kolejnych akcjach pewnie współpracował z Pazdanem, ale w 14. minucie nie uniknął błędu. Zbyt łatwo przegrał pojedynek główkowy z Majewskim w polu karnym Malarza. Przez resztę spotkania był pewny w swoich decyzjach, a w 76. minucie strzelił bramkę, która pobudziła legionistów do walki. Dostał kolejną szansę od Jacka Magiery i zdecydowanie ją wykorzystał.

Artur Jędrzejczyk + – Obiecująco zapowiadała się jego współpraca z Kucharczykiem, bowiem już w 6. minucie obaj panowie dobrze „poklepali” na prawej stronie. Dziesięć minut później niepotrzebnie faulował w okolicy pola karnego Legii. Praktycznie przez całe spotkanie próbował posyłać dośrodkowania w pole karne Astany, jednak skutecznie był blokowany. Jako jeden z nielicznych próbował przyspieszać grę w ofensywie. Ostatnie minuty pojedynku z Kazachami spędził w ataku. Był nawet bliski zdobycia gola, ale uderzał z pozycji spalonej.

Michał Kopczyński + – Wydaje się, że to właśnie jego zabrakło na boisku w pierwszym meczu z Astaną. W środę był bezbłędny na swojej pozycji, skutecznie zabezpieczał środek pola. Zanotował kilka ważnych odbiorów (12 w całym spotkaniu) oraz wygrywał pojedynki powietrzne. Zdecydowanie brakowało prostopadłych podań w jego wykonaniu, ale to zadanie spoczywało na barkach Moulina. Mimo to jedno takie posłał w 23. minucie do Kucharczyka i było to bardzo dobre zagranie. W drugiej połowie opuścił murawę, ponieważ trener zdecydował się wzmocnić ofensywę.

Adam Hlousek + – W pierwszej połowie w pełni kontrolował swój sektor, dzięki czemu wyłączył z gry Twumasiego. W 12. minucie sprytnie zagrał piętą do Moulina, a trzynaście minut później powinien zanotować asystę, jednak jego świetnego dośrodkowania nie wykorzystał Sadiku. W końcówce pierwszej połowy wywalczył rzut wolny oraz zanotował ważną interwencję w polu karnym Legii. W 69. minucie opuścił plac gry, ale dał z siebie wszystko.

Michał Pazdan - Dobrze wyglądała jego współpraca z Czerwińskim. Zanotował kilka ważnych interwencji, jednak jeden prosty błąd z pierwszej połowy mógł je przekreślić – nie opanował prostej piłki i strącił ją na rzecz Twumasiego. Na szczęście z pomocą kolegów potrafiłgo naprawić. Dwukrotnie powstrzymał Kabanangę w końcówce pierwszej części spotkania. Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra uderzał z powietrza na bramkę Mokina - bardzo niecelnie.

Arkadiusz Malarz – Praktycznie bezrobotny przez całe spotkanie. Jego rolą w tym meczu było wybijanie piłek z piątego metra do swoich partnerów. Pierwszą, a zarazem ostatnią interwencje zanotował w doliczonym czasie gry, kiedy odbił piłkę po uderzeniu Twumasiego.

Michał Kucharczyk – Od początku aktywny i waleczny. W niektórych sytuacjach potrafił minąć rywali, ale w każdej z nich brakowało wykończenia. W 16. minucie oddał strzał na bramkę Mokina, a kilka minut później wykonał dobry rajd w pole karne gości. W drugiej połowie grał jako napastnik. Próbował, starał się grać w pierwszej piłki, jednak zbyt często nie przyniosło to porządanego efektu.

Dominik Nagy – Rozpoczął aktywnie w obronie – zaliczył dwa bardzo ważne odbiory na połowie Legii. Z przodu był mało dokładny oraz brakowało mu kreatywności, jednak ożył po bramce strzelonej przez Czerwińskiego. W 33. minucie wywalczył rzut rożny po solowej akcji, a 10 minut później rzut wolny w okolicach pola karnego gości. Po jego indywidualnej akcji z 78. minuty, Moulin miał dobrą okazję do oddania strzału sprzed pola karnego, jednak jej nie wykorzystał.

Guilherme - – Od pierwszych minut wydawało się, że wrócił stary dobry Gui – w 15. minucie zaliczył bardzo ważny odbiór piłki i przerwał groźny kontratak Astany. Jednak w kolejnych akcjach nie czarował i nie imponował swoimi dryblingami, a to on miał napędzać akcje legionistów, bowiem został ustawiony na pozycji nr 10. Zdecydowanie nie mógł odnaleźć się na tej pozycji i często zbiegał na lewe lub prawe skrzydło. Po roszadach w drugiej części spotkania przesunął się na skrzydło, ale nie potrafił odpowiednio przyspieszyć gry.

Armando Sadiku - – W Astanie dał dobrą zmianę i strzelił gola, natomiast w Warszawie kompletnie zawiódł. W 8. minucie oddał pierwszy strzał na bramkę Mokina, jednak był naciskany przez obrońców i to uderzenie było zbyt słabe. W kolejnych próbach legionistów nie stwarzał zagrożenia, ale w 25. minucie powinien otworzyć wynik spotkania. Otrzymał idealne dośrodkowanie na głowę od Hlouska i uderzył prosto w bramkarza Astany. W końcówce pierwszej części gry ponownie próbował postraszyć Kazachów, jednak jego strzał został zablokowany. Opuścił plac gry już w 58. minucie i na pewno nie był zadowolony ze swojej postawy.

Thibault Moulin - – Jego zadaniem było przyspieszanie gry „Wojskowych”, ale kompletnie z tej roli się nie wywiązał. Za wolno rozgrywał piłkę, a jego zagrania były najczęsciej do najbliższego kolegi albo niedokładne. Szczególnie przy stałych fragmentach miał problem z posłaniem dobrej piłki do kolegów. Oddał trzy strzały na bramkę Astany - dwa były niecelne i jeden zablokowany. Przez dziewięćdziesiąt minut zanotował aż dziesięć strat – najwięcej z całego zespołu.

Zmiennicy:

Sebastian Szymański + – Wszedł na murawę w 69. minucie i bez żadnych kompleksów rozruszał grę „Wojskowych”. Nie bał się dryblować i wdawać w pojedynki z obrońcami Astany i przyspieszać ataki. Asystował przy golu strzelonym przez Czerwińskiego, a sam próbował zaskoczyć golkipera gości w 87. minucie, jednak jego strzał był niecelny. Na pomeczowej konferencji został doceniony przez Jacka Magierę i bardzo słusznie, bo dał dobrą zmianę i pokazał, że warto na niego stawiać.

Krzysztof Mączyński – Jego wejście na boisko rozruszało drugą linię „Wojskowych”, choć momentami grał zbyt mocno cofnięty. Posyłał górne piłki w pole karne Astany, ale większość z nich przecinali rośli obrońcy Astany. W 79. minucie powstrzymał Twumasiego, a siedem minut później dobrze dośrodkował z rzutu wolnego. W doliczonym czasie gry sprytnie zagrywał do Jędrzejczyka, jednak ten był na spalonym.

Kasper Hamalainen - – W spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz zanotował prawdziwe „wejście smoka” i był bardzo kreatywny. Natomiast w starciu z Kazachami po raz drugi nie sprostał wyzwaniu i nie wniósł kompletnie nic do gry swojego zespołu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.