fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Wyniki 19. kolejki Ekstraklasy

Mishka, Bartek Modzelewski, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Od piątku do niedzieli rozgrywane były 19. kolejki Ekstraklasy. W piątkowych spotkaniach Jagiellonia pokonała Sandecję, a lider z Zabrza zremisował u siebie z Lechią. W sobotę Legia wygrała z Termaliką 3-0. Takim samym wynikiem zakończył się mecz Arki z Koroną. W niedzielę blisko wygranej była Pogoń, ale ostatecznie zremisowała z Zagłębiem 3-3. W starciu Wisły z Wisłą lepsza okazała się ta płocka. W Poznaniu Lech pokonał Cracovię.

19. kolejka:

Sandecja Nowy Sącz 0-1 Jagiellonia Białystok
19. kolejkę Ekstraklasy rozpoczęliśmy meczem w Niecieczy, gdzie Sandecja Nowy Sącz podejmowała Jagiellonię Białystok. Obydwa zespoły od dłuższego czasu nie prezentują wysokiego poziomu, ale dzieli ich jedna znacząca różnica. Jagiellonia swoje mecze wygrywa, a beniaminek od prawie 3 miesięcy nie. Początek meczu udowadniał to, czego wszyscy się wszyscy spodziewali. Kilka niezłych dośrodkowań i strzałów z dystansu - to wszystko co można było odnotować przez całą pierwszą połowę. Najaktywniejszym zawodnikiem zdecydowanie był Arvydas Novikovas. Litwin robił dużo szumu na lewym skrzydle, ale nie miało to przełożenia na konkretne sytuacje. Po przerwie nic się nie zmieniło, a widowisko nadal było nudne jak flaki z olejem. Dopiero w 67. minucie Dawid Szufryn sfaulował w polu karnym Łukasza Sekulskiego, a najlepszy na boisku Arvydas Novikovas zamienił jedenastkę na gola. 10 minut później również gospodarze otrzymali szansę na zdobycie bramki z rzutu karnego, kiedy to Maciej Małkowski był ewidentnie faulowany przez Bartosza Kwietnia. Do piłki podszedł Aleksandyr Kolew, jednak w tym przypadku górą był Marian Kelemen. Graczy z Nowego Sącza nie uratowała również dobitka, gdyż futbolówka trafiła w poprzeczkę.

Górnik Zabrze 1-1 Lechia Gdańsk
Już przed tym meczem wiadomo było, że Górnik Zabrze pozostanie na fotelu lidera także po tej kolejce. Niemniej jednak zwycięstwo Lechii lub remis mocno pomogłoby goniącej ekipę Marcina Brosza Legii. Pierwsza połowa wyglądała jak typowy pojedynek bokserski. Obie drużyny wymieniały ciosy, lecz żadna nie potrafiła znokautować rywala. Tuż po przerwie w końcu udało się zdobyć pierwszą bramkę. Zamieszanie w polu karnym rywala wykorzystał Dani Suarez, który spokojnym uderzeniem do pustej bramki dał prowadzenie gospodarzom. 20 minut później było już jednak 1-1. Tomasz Loska popełnił błąd, z czego skrzętnie skorzystał Flavio Paixao, notując kolejne trafienie w Ekstraklasie. Chwilę po bramce dla gości na murawie pojawił się młodziutki Krzysztof Kiklaisz. Napastnik Górnika nie miał żadnych kompleksów i mało brakowało, a w 82. minucie pięknym strzałem pokonałby Dusana Kuciaka. W doliczonym czasie gry Igor Angulo wpakował piłkę do siatki, lecz sędzia liniowy zasygnalizował spalonego.

Śląsk Wrocław 2-2 Piast Gliwice
Przed tym meczem w gorszej sytuacji zdecydowanie był Piast Gliwice. Drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalik znajdowała się w strefie spadkowej i niczym powietrza potrzebowała punktów w tym pojedynku. Już w 40 sekundzie meczu goście powinni wyjść na prowadzenie, ale Joel Valencia uderzył prosto w Jakuba Słowika. Oba zespoły wyszły na to spotkanie bardzo agresywnie. Minutę po zmarnowanej okazji Valencii, swoją szansę wykorzystał Śląsk Wrocław. Arkadiusz Piech przejął piłkę przed polem karnym, po czym oddał strzał, który pozostawił Jakuba Szmatułę bez szans. 10 minut przed zejściem do szatni tragiczny błąd popełnił Igor Tarasovś, który “asystował” przy bramce Mihala Papadopulosa. Do przerwy mieliśmy więc wynik remisowy. Po zmianie stron drugą bramkę zdobył Arkadiusz PIech, który spokojnie wykończył znakomitą akcję swojej drużyny. W 78 minucie Marcin Robak powinien dobić rywali, ale piłka po jego strzale wylądowałą na poprzeczce. Niestety dla kibiców drużyny z Wrocławia niewykorzystana sytuacja się zemściła. Świetnie w polu karnym odnalazł się Karol Angielski, który strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy ustalając wynik meczu na 2-2.

Korona Kielce 0-3 Arka Gdynia
Gospodarze do tego meczu przystępowali niesieni świetnymi wynikami z poprzednich spotkań. Pokonując Arkę mogli nie tylko pozostać na podium rozgrywek, ale również zbliżyć się punktowo do liderującego Górnika Zabrze. Drużyna przyjezdna wcale nie zamierzała bronić się i grać z kontry. Dzięki temu od samego początku oglądaliśmy bardzo dobre widowisko, które obfitowało w dogodne sytuacje z obu stron. Dopiero w 36. minucie otworzył nam się wynik, kiedy to Rafał Siemaszko urwał się obrońcom rywala i sprytnym uderzeniem pokonał bramkarza gospodarzy. Chwilę po przerwie Arka miała rzut wolny z ok. 30 metra. Do piłki podszedł Marcin Warcholaka i po jego uderzeniu mieliśmy już 0-2. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego poszli za ciosem i w 60. minucie wypożyczony z Legii, Mateusz Szwoch oddał przepiękny strzał, zdobywając pierwszego gola od ponad 1,5 roku. Korona starała się jeszcze zdobyć choćby bramkę honorową, jednak ich skuteczność pozostawiała dzisiaj wiele do życzenia.

Legia Warszawa 3-0 Termalica Nieciecza
Jak zawsze Legia Warszawa podchodziła do tego meczu z nastawieniem “musimy wygrać”. Szczególnie, że Górnik Zabrze zremisował i można było doskoczyć do lidera na odległość 1 punktu. Do Warszawy przyjechała drużyna bardzo niewygodna dla “Wojskowych”, ale jednocześnie drużyna która nigdy przy Łazienkowskiej 3 nie wygrała. Pierwszą świetną okazję mieli jednak gracze gości. Bartosz Śpiączka urwał się defensorom Legii, lecz kompletnie zmarnował sytuację sam na sam uderzając prosto w Arkadiusza Malarza. Później coraz mocniej do głosu dochodzili podopieczni Romeo Jozaka, lecz jak sami przyznali w pomeczowych wypowiedziach: “w pierwszej połowie brakowało koncentracji”. Po przerwie gra mistrza Polski wyglądała dużo lepiej. W 50 minucie faulowany w polu karnym był Kasper Hamalainen, a Guilherme pewnie zamienił 11 na gola. 5 minut po zdobytej bramce przez Brazylijczyka, udało się podwyższyć prowadzenie. Znakomitym dryblingiem oraz podaniem popisał się Kasper Hamalainen, a całą akcję pięknym wolejem wykończył Cristian Pasquato. MImo spokojnego prowadzenia, gospodarze wcale nie zamierzali zwalniać tempa. W 65 minucie gracze Bruk-Betu wybili piłkę prosto pod nogi Hamalainena, a bezbłędny dzisiaj Fin bez zastanowienia uderzył na bramkę i Jan Mucha po raz trzeci musiał wyciągać futbolówkę z siatki. W samej końcówce spotkania sędzia główny korzystał jeszcze z systemu VAR, ale nie było żadnych wątpliwości, że Maciej Dąbrowski nie zagrał ręką w polu karnym.

Pogoń Szczecin 3-3 Zagłębie Lubin

Wisła Kraków 0-1 Wisła Płock

Lech Poznań 1-0 Cracovia

Aktualna tabela Ekstraklasy
Terminarz i wyniki Ekstraklasy
Klasyfikacja strzelców

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.