Bartłomiej Ornoch - fot. Paweł Kołakowski
REKLAMA

Ornoch: Zero nerwów i pełen luz - to mój klucz do sukcesu

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W półfinałowych meczach ze Stalą Ostrów, Bartłomiej Ornoch zagrał ponad 19 minut, co było chyba największym zaskoczeniem nie tylko dla kibiców i drużyny przeciwnej, ale i dla samego zawodnika. "Nie spodziewałem się, że zagram" - mówi nam 20-letni rzucający Legii. Całą rozmowę z Bartkiem możecie przeczytać poniżej.

Kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz w meczach play-off ze Stalą Ostrów?
Bartłomiej Ornoch: Tuż przed pierwszym meczem. Trener powiedział mi, żebym się nie martwił i dostanę swoje minuty w sobotnim spotkaniu. Wydaje mi się, że w miarę wykonałem swoje zadanie w pierwszym meczu, dlatego w drugim też dostałem szansę.

Byłeś zdziwiony tą decyzją trenera? Wcześniej dość rzadko grałeś, częściej bywało tak, że całe mecze spędzałeś na ławce.
- W sezonie miałem parę występów...

Ale w play-offach ze Spójnią nie zagrałeś ani razu w czterech meczach.
- To prawda. No nie spodziewałem się, że zagram ze Stalą. Myślałem, że trenerzy nie postawią na mnie. Play-offy to jest bardzo ważny okres, liczy się doświadczenie, a ja mam go najmniej z drużyny. Nie spodziewałem się, że wyjdę na boisko, ale cieszę się, że tak się stało i starałem się dać z siebie wszystko.

W tym sezonie grałeś znacznie mniej niż w poprzednich rozgrywkach. Jak się na to zapatrywałeś - czy miałeś jakby powiedział Kękę, którego słuchasz - wyj...ne, czy może bardzo Cię to denerwowało?
- Nie denerwowałem się tym wcale. W ogóle nie denerwuję się przed meczami, zero "psychy", wszystko na luzie, pełne skupienie. To jest mój klucz do sukcesu. Przed meczem ze Stalą, jak już Arek Kobus wspomniał, słuchaliśmy Kuby Knapa, Rasmentalismu i także "Wyj...ne" Kękę.

Nie było z Twojej strony tremy? To w końcu ważny mecz, półfinał play-off I ligi, około tysiąca osób na trybunach. Stal w ogóle czymś Cię zaskoczyła, bo o ile wcześniej grałeś mało, to na pewno znałeś wszystkie ustalenia taktyczne, skauting?
- Tremy nie było, a Stal może zaskoczyła tylko wszechstronnością zawodników. Mają bardzo doświadczoną ekipę, dużo rzucają i trafiają. Jak wiesz, ja też bardzo lubię rzucać, zdobywać punkty. Myślałem, że będzie dużo łatwiej. Na szczęście jesteśmy pierwszą drużyną, która wygrała tam od dawna. No i zaskoczeniem na pewno była kontuzja Andrzejewskiego w trakcie sobotniego meczu. To w jakimś stopniu na pewno ułatwiło mu zadanie. Nie to, że cieszę się z czyjegoś nieszczęścia, po prostu taka jest prawda, a samemu zawodnikowi życzę dużo zdrowia i szybkiego powrotu na boisko.

Spodziewałeś się dwóch takich dobrych meczów w wykonaniu Legii na takim terenie, bo tak naprawdę mogliście wygrać oba?
- Mecz meczowi nierówny. Wcześniej przegraliśmy ze Stalą dwukrotnie. Play-offy, co powtarzają starsi, zupełnie różnią się od sezonu zasadniczego.

Do tej pory trener Bakun ładnie ubierając w słowa, mówił że masz "spore rezerwy w obronie", mając na myśli, że bronisz za słabo. Poprawiłeś się ostatnio w tym elemencie gry? I ewentualnie kogo podpatrujesz w drużynie?
- Obrona w moim wykonaniu to moja słaba strona, ale od kiedy pojawił się Michał Surdej, od przygotowania fizycznego, idzie mi dużo lepiej, na boisku czuję się dużo lepiej fizycznie. To zaś sprawia, że lepiej się czuję mentalnie. Czy kogoś podpatruję w obronie?

"Pandę", "Świdra"?
- Ciężko mi powiedzieć, chyba każdego po trochu. Mateusza Bierwagena, Arka Kobusa, trochę cwaniactwa "Czarnego", "Pandę", "Świdra", "Wilka". Każdego staram się podpatrywać i brać to co najlepsze.



Jesteś w podobnym wieku jak przed laty Kamil Sulima i wtedy Jacek Gembal tłumaczył, że chociaż ma świetny rzut za 3, to nie potrafi bronić i dlatego musi iść na wypożyczenie z ekstraklasy do I ligi. Później oczywiście "Sul" poprawił obronę. Myślisz, że w Twoim przypadku to już ten czas, żeby zacząć grać zdecydowanie więcej w I lidze, albo w przypadku awansu - w ekstraklasie?
- Bardzo bym chciał, żeby tak się stało. Zobaczymy jaki będzie następny sezon, ale na pewno będę walczył o swoje. Czyli o większą liczbę minut.

Nie dopuszczasz do siebie myśli, że jeśli trenerzy mają dawać Ci tyle minut ile obecnie, to poszukasz innego klubu? Czy za wszelką cenę będziesz chciał walczyć o miejsce w składzie Legii?
- Na razie koncentruję się na najbliższych meczach. Jak skończą się play-offy, będzie czas by pomyśleć o przyszłości. Ale nie ukrywam, że bardzo chciałbym zostać w Legii i powalczyć o miejsce w składzie.

Dwa kolejne mecze ze Stalą na pewno nie będą spacerkiem, tym bardziej po tym co działo się po niedzielnym meczu pomiędzy oboma trenerami oraz ostrowiecką publicznością a Wami.
- Myślę, że mecze w Wilanowie mogą być jeszcze trudniejsze niż w Ostrowie. Stal na pewno będzie bardzo zmotywowana, żeby nas ograć. Dopuścili do tego, że ich przewaga parkietu nie będzie miała znaczenia. Mam nadzieję, że doping naszych kibiców poniesie nas do wygranych i do finału.

Masz już plan jak będziesz przygotowywał się do tego meczu? Może finał Pucharu Polski Legia - Lech w telewizji?
- A nie wiem, może zerknę. Przed meczami najważniejsze dla mnie jest by się wyspać, najeść i posłuchać dobrej muzyki.

Lubisz w ogóle oglądać mecze piłki nożnej?
- Oglądać nie, grać tak. A jak oglądać to tylko na żywo.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.