REKLAMA

Alfabet Legii 2007

Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Atmosfera – na Łazienkowskiej zwykle panowała świetna atmosfera podczas piłkarskich spotkań. Wielokrotnie rywale przed wyjściem na murawę mieli nogi jak z waty, słysząc ogłuszające śpiewy, widząc piekielne oprawy, czuli na sobie atmosferę Estadio WP. W 2007 roku było inaczej. O ile wiosną byliśmy świadkami dopingu i opraw, o tyle jesienią na Łazienkowskiej panowała grobowa cisza. Cisza z przerywnikami na śpiewy przyjezdnych, festyn, skandowanie haseł i krótkich zrywów dopingu. Kiedy na stadion Legii powróci słynna sprzed laty atmosfera?

Brazyliana – wiosną w kadrze Legii było jeszcze czterech Brazylijczyków. Teraz wszystko wróciło do normy. Jan Urban ma do dyspozycji jedynie Rogera i Edsona jako przedstawicieli "kraju kawy". Efekt? Pierwszy z nich został uznany najlepszym obcokrajowcem roku. Natomiast drugiego przesunięto na lewe skrzydło pomocy. Edson odzyskał swój dawny blask i ponownie zachwyca kibiców na trybunach.

Chinyama – najlepszy strzelec Legii w rundzie jesiennej. Nikt już nie płacze po Piotrze Włodarczyku. Ściągnięty za grube pieniądze Grzelak strzelać potrafi, ale głównie w Pucharze Ekstraklasy. W lidze błyszczy Chinyama. Zdobywca ponad 1/3 wszystkich bramek dla drużyny jest obecnie czwartym snajperem ligi.

Donos – choć oficjalnie jesienią kibice Legii mecze wyjazdowe mieli oglądać co najwyżej w telewizji, to i tak znalazła się grupa fanatyków, którzy zasiadali na trybunach ramię w ramię z miejscowymi sympatykami. Tak było m.in. w Zabrzu, Łodzi, Kielcach czy też Poznaniu. I choć wszystko odbyło się zgodnie z prawem, to KP Legia złożył... donos do PZPN i Ekstraklasy S.A. o rażącym naruszeniu przepisów przez kluby, domagając się ich ukarania. – Nie wiem skąd takie wiadomości. Klub żadnego pisma nie złożył – zarzekał się Jarosław Ostrowski, członek zarządu KP Legia. Prawda była inna.

Euro – grube miliony euro płacono tego lata za legionistów. Dawida Janczyka sprzedano do CSKA Moskwa. Natomiast Łukasz Fabiański przeprowadził się do Londynu. Doliczając jeszcze za to pieniądze uzyskane za Grzegorza Bronowickiego dało to niespełna 8 milionów euro!
Inny aspekt to mistrzostwa Europy. W przeciągu kilku miesięcy Polska zapewniła sobie start w Euro dwóch kolejnych turniejach. Na boisku wywalczono wyjazd do Austrii. Na salonach zapewniliśmy sobie organizację rozgrywek w 2012 roku.

Finanse – klub z Łazienkowskiej od lat może pochwalić się stabilną sytuacją finansową. Sprzedaż zawodników znacznie zasiliła budżet, który został z kolei uszczuplony ze względu na wydatki związane z modernizacją stadionu. Dodatkowo prezes Legii stale powtarza, iż klub nie może pozwolić sobie na transferowe szaleństwa, bo co miesiąc do jego działalności dokładane jest 1,5 miliona złotych.

Gronkiewicz-Waltz – prezydent Warszawy w tym roku poza sprawami związanymi z zarządzaniem miastem miała również na głowie sprawy obiektów sportowych. Cały czas trwało zamieszanie z lokalizacją Stadionu Narodowego. Również cały czas kibice czekali na rozstrzygnięcie przetargu na modernizację stadionu przy Łazienkowskiej. W końcu stało się. Pani prezydent oficjalnie ogłosiła przetarg tuż przed jesiennym meczem z Odrą Wodzisław. Na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi.

Herb – niemal od samego początku przejęcia Legii przez holding ITI sporną kwestią były prawa do herbu. Doszło do sytuacji, że klub zarejestrował nawet swój znak, który miał zastąpić ten tradycyjny! Ostatecznie sięgnięto do historii. Obecnie oficjalnym symbolem Legii jest czarna tarcza z białą eLką.

Intertoto – to był jeden z najkrótszych, o ile nie najkrótszy, występ Legii w europejskich pucharach. Zaledwie 45 minut podopieczni Jana Urbana mierzyli się z Vetrą Wilno w Pucharze Intertoto. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0-2. Na drugą odsłonę meczu się nie doczekaliśmy z wiadomych przyczyn. Zamiast awansu do kolejnej fazy rozgrywek, Legię wykluczono z europejskich pucharów.

Jupitery – wszystkie cztery jupitery zgasły w jednym momencie podczas meczu Polska – Kazachstan, który był rozgrywany na Łazienkowskiej. U jednych wzbudziło to uśmiech, u innych złość, a także wyraz politowania. Jednak wszystko zakończyło się pomyślnie. Awaria została szybko naprawiona i podopieczni Leo Beenhakkera odzyskali swój blask. Ze stanu 0-1, doprowadzili do zwycięstwa 3-1.

Koniec – koniec minionego sezonu był niezwykle nerwowy, bo Legia do końca drżała o start w Pucharze Intertoto, który zresztą szybko się... zakończył. Końca dobiegła 15-letnia przygoda Jacka Zielińskiego z warszawską Legią. Pracę zakończył również Dariusz Wdowczyk. Zakończyła się procedura związana z przetargiem na rozbudowę stadionu. Koniec dla "Naszej Legii" powiedział również Wiesław Giler. Jedynie końca protestu KP Legia z kibicami nie widać.

Liga – z mizernym wynikiem legioniści zakończyli miniony sezon. W 30 potyczkach zanotowali aż 10 porażek. Jednak mimo tego udało się zająć 3. miejsce w tabeli. Jesienią byliśmy świadkami wybitnie udanego startu podopiecznych Jana Urbana w rozgrywkach ligowych. Siedem zwycięstw z rzędu dawało przez długi czas fotel lidera, który został oddany na rzecz krakowskiej Wisły. Efekt? Po 17. kolejkach ligowych Legia ma 10 punktów straty do zespołu Macieja Skorży.

ŁKS Łódź – aż siedmiokrotnie Legia mierzyła się z ŁKS-em Łódź w mijającym roku. Okazją do częstych spotkań były rozgrywki Pucharu Ekstraklasy (4 razy), liga (2) oraz Puchar Polski (1). Bilans zdecydowanie na korzyść warszawskiej drużyny – komplet zwycięstw, a w bramkach 10-3.

Marketing – od lat klub pod tym względem nie mógł się pochwalić niczym nadzwyczajnym. Sprzedaż pamiątek w zasadzie nie istniała, nie mówiąc już o innych akcjach promujących Legię. Przez lata to kibice wyręczali działaczy w walce o nowych sympatyków. W 2007 roku w końcu do roboty wziął się klub. Rozpoczęto cykliczne spotkania w Warszawie i okolicach. Na mieście zaczęły się pojawiać plakaty zapraszające na mecz. Od jesiennego meczu z Widzewem zaczęto wydawać programy. W końcu powstał oficjalny sklep z pamiątkami, który oferuje coś więcej niż tylko koszulkę pierwszego zespołu. Oczywiście wszystko stoi na dosyć miernym poziomie, ale od czegoś trzeba w końcu zacząć.

Nasza Legia – dziesiątki dziennikarzy i fotoreporterów, którzy przez 11 lat opisywali oraz utrwalali na zdjęciach wszystko i coś ponadto, co się działo w naszym ukochanym klubie. Wszystko zawarte na stronach 559. numerów. Do tego niezliczone akcje charytatywne promujące nasz klub, zmieniające na lepsze wizerunek kibiców. Wszystko jest dziełem "Naszej Legii", która decyzją Wiesława Gilera zmieni swe oblicze. Niezależne czasopismo fanów z Łazienkowskiej przechodzi w ręce KP Legia.

Oprawy – kibice Legii od lat wyznaczali trendy w tworzeniu opraw. Niestety w mijającym roku częściej od kartoniad, okolicznościowych sektorówek, flag, serpentyn czy pirotechniki, na Łazienkowskiej oglądaliśmy gołe płoty, co jest pokłosiem protestu warszawskich fanatyków. Jedynie na wyjazdach mogliśmy podziwiać niewielki procent umiejętności i pomysłowości ultrasów, jak choćby w Łodzi.

Protest – stosunki na linii klub – kibice od dłuższego czasu nie były poprawne. Gwoździem do trumny były wydarzenia w Wilnie. Działacze z Łazienkowskiej natychmiast zerwali współpracę ze Stowarzyszeniem Kibiców Legii Warszawa. Natomiast fani zaprzestali tworzenia opraw, wywieszania flag, a także dopingu na meczach rozgrywanych w stolicy. Na tętniącym życiem nie tak dawno stadionie czuło się atmosferę pikniku! Taki stan rzeczy trwał przez całą rundę jesienną i zanosi się na to, iż wbrew obietnicom prezesa Leszka Miklasa, będzie trwał również wiosną przyszłego roku. Więcej o proteście w wywiadzie dla Legia LIVE! opowiadają ludzie związani z grupą Nieznani Sprawcy - czytaj wywiad.

Rewolucja – dla jednych miniony rok to kolejny krok rozwijania się klubu. Dla drugich, zamiast ewolucji byliśmy świadkami rewolucji. Na ławce trenerskiej Legii zasiadało trzech trenerów. Dariusza Wdowczyka zastąpił Jacek Zieliński, z którym w mało elegancki sposób pożegnano się latem. W jego miejsce ściągnięto z Hiszpanii Jana Urbana. Szkoleniowiec, który do tej pory pracował z młodzieżą, otrzymał zespół pozbawiony pięciu podstawowych graczy. W ich miejsce ściągnięto siedmiu nowych graczy, którzy mieli nadawać styl Legii. Urban zamieszał w ustawieniu zawodników. Z wiecznego obrońcy zrobił z Edsona lewego pomocnika. Jego krajan Roger został przesunięty ku środkowi. Nietykalny przestał być Miroslav Radović, na rzecz młodego Grosickiego. A idący powoli w odstawkę Tomasz Kiełbowicz został przywrócony do łask, będąc potem pewniakiem w linii defensywnej. Ponadto na trybunach atmosfera zmieniła się o 180 stopni. (R)ewolucja trwa.

Sekcje – stabilizacja siatkarzy, wizja upadku koszykówki, problemy hokeistów. Tak w skrócie wygląda sytuacja w trzech najpopularniejszych, poza piłką nożną, sekcjach CWKS. Najlepiej wygląda sytuacja siatkówki. Współpraca z Grupą 1916 przyniosła korzyści pod względem finansowym. Udało pozyskać się sponsorów, zatrudnić nowych specjalistów, poszukuje się nowych graczy, którzy mają poprowadzić zespół do rundy play-off, jak przed rokiem. Wiosną do tej fazy rozgrywek dotarli również hokeiści. Niestety odejście najlepszych zawodników spowodowało, że legioniści są w dolnych rejonach tabeli. Co gorsza, nie ma odpowiednich warunków finansowych. Sekcja hokeja jest utrzymywana jedynie z miejskich dotacji. Jeszcze gorzej sprawa wygląda u koszykarzy. Zaległości finansowe wobec zawodników sięgają kilku miesięcy. W formie protestu drużyna nie pojechała na ligowy mecz do Sopotu. Z klubem żegnają się najlepsi zawodnicy. Jednak nie ma co się im dziwić, skoro klub nie może zapewnić koszykarzom choćby... wody. Jedno co wyróżnia wszystkie sekcje to kibice, którzy niejednokrotnie tłumnie goszczą na meczach hokeistów, siatkarzy, a ostatnio również koszykarzy.

Śląski Stadion – po 20. latach przerwy Legia zmierzyła się ponownie z Polonią Bytom. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż do spotkania doszło na... stadionie Śląskim! W spotkaniu oglądanym przez zaledwie 4000 widzów górą byli legioniści. Co ciekawe, było to piąte spotkanie warszawskiego zespołu na śląskim gigancie. W poprzednich pojedynkach Legia ograła tam jedynie... Polonię Bytom.

Transfery – kiedy do klubowej kasy popłynęły strumienie euro ze sprzedaży Dawida Janczyka, Łukasza Fabiańskiego oraz Grzegorza Bronowickiego, kibice oczekiwali transferowego hitu. Nic bardziej mylnego! Z Osasuny wypożyczono Inakiego Astiza. Z Cracovii do pomocy ściągnięto Piotra Gizę, a Grodzisk Wielkopolski na Warszawę zamienił Takesure Chinyama. I to tak naprawdę jedyni gracze, którzy coś wnieśli do drużyny. Wojciech Skaba grywał w Pucharze Ekstraklasy. Błażej Augustyn po popełnieniu kilku błędów szybko wyleciał z meczowej osiemnastki. Martins Ekwueme choć błyszczał na drugoligowych boiskach, to póki co przegrywa rywalizację w środku linii pomocy. Natomiast Kamil Grosicki zamiast walczyć na murawie, musiał walczyć ze swoimi umiłowaniami do hazardu. Mirosław Trzeciak zapowiada, że w przerwie zimowej dołączy solidny napastnik. Póki co spekuluje się o piłkarzach z Hiszpanii oraz Afryki, ale konkretów nie ma.

UEFA - "Komisja Apelacyjna UEFA złagodziła karę dla naszej drużyny! W wyniku decyzji podjętej przez ten organ, kara zakazu startów w europejskich pucharach, która miała zostać wykonana w przeciągu najbliższych pięciu lat, jeżeli zakwalifikowalibyśmy się do rozgrywek pucharowych w tym okresie, została zawieszona." - tak brzmiał komunikat odnośnie decyzji UEFA w sprawie Legii za wydarzenia w Wilnie. Nowina tym bardziej radosna, iż UEFA równie dobrze mogła zaostrzyć sankcje nałożone na stołeczny klub.

Wilno – data 8 lipca 2007 na długo zapadnie w pamięci kibiców, piłkarzy oraz działaczy Legii. Wówczas doszło do haniebnych wydarzeń w czasie spotkania z Vetrą Wilno. Wśród 3000 osób z Polski znalazła się grupka żądna mocnych wrażeń. W kilka minut została zburzona mozolna i ciężka praca, jaką wykonali sami kibice na rzecz poprawy wizerunku. Natychmiastowo działacze Legii zerwali współpracę z fanami. Klub rozpoczął walkę z chuligaństwem na stadionach zaostrzając jeszcze bardziej regulaminy. Niestety niejednokrotnie się przekonaliśmy, że ta wojna zamiast korzyści często działa na szkodę nie tylko zwykłych kibiców, ale uderza przede wszystkim w klub, w Legię.

Zakazy - "Całe życie na zakazie" w takich koszulkach kibice Legii dopingowali na Stadionie Śląskim warszawską Legię. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Od lipca klub zaprzestał dystrybucji biletów na spotkania wyjazdowe na okres trzech lat, umywając tym samym ręce od odpowiedzialności za swoich kibiców. Mimo to fani Legii regularnie zasiadali na trybunach rywali, choć nie powinno ich tam być. Ponadto Klub nałożył zakazy dla osób biorących udział w burdach w Wilnie. Niestety w tej walce z chuligaństwem działacze tak się zapędzili, że wyciągnęli sprawy sprzed ponad roku, wymierzając zakazy stadionowe osobom za odpalenie rac w czasie meczu mimo... zezwolenia.

Żyleta - "Nie ma Legii bez Żylety!" skandowali jesienią kibice zasiadający na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej. Nie sposób się nie zgodzić z tymi słowami. Żyleta to symbol, to historia, to tradycja warszawskiego klubu, na którym wychowuje się kolejne pokolenie. Jednak zdaniem działaczy Legii jest jednocześnie synonimem wszelkiego zła. To tam podobno prowadzi się ciemne interesy. To tam ich zdaniem zasiadają chuligani, dilerzy i Bóg wie kto jeszcze. A sposobem do pozbycia się wszelkiej maści typów spod ciemnej gwiazdy ma być wyburzenie słynnej trybuny. Oczywiście pod pretekstem modernizacji stadionu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.