Skorża: Chciałbym być dla Legii Guardiolą
Dziś pierwsze zajęcia drużyny Legii pod wodzą nowego trenera, Macieja Skorży. Skorża w rozmowie z dziennikiem Polska potwierdza, że chciałby, aby jego drużyna grała agresywnie, pressingiem. Nowy trener przyznaje, że słyszał o wydarzeniach podczas meczu Vetry Wilno z Legią oraz okrzykach po śmierci Jana Wejcherta, ale nie ma zbyt dużej wiedzy o genezie konfliktu kibiców z działaczami.
"Nie znam jednak genezy tego problemu, trudno mi więc o obiektywne oceny. Wiem jedno - drużyna musi zrobić swoje, dać kibicom widowisko. Musi być atrakcją samą w sobie, na którą ludzie będą chcieli przychodzić. Tym chciałbym dołożyć swoją cegiełkę do tego, żeby ten spór został zażegnany i wróciła atmosfera, jaką pamiętam. Gdy doping na Legii był taki, że wiele drużyn nie miało ochoty w ogóle wychodzić z szatni" - mówi Polsce Skorża.
Legia zakontraktowała chorwackiego bramkarza, Marijana Antolovicia. Skorża przyznaje, że na Łazienkowskiej wybrano Chorwata, bo ten jest perspektywiczny. "Arkadiusz Onyszko to dobry bramkarz, ale do strategii, jaką przyjęliśmy w Legii, bardziej pasuje Antolović. Szukaliśmy kogoś młodszego i bardziej perspektywicznego. Takiego, z którym będzie można przejść podobną drogę jak z Borucem, Fabiańskim i Muchą" - mówi trener Legii.
Skorża jest przekonany, że do osiągnięcia odpowiednich wyników z Legią potrzebny będzie wysoki poziom dyscypliny. "Bardzo podoba mi się to co zrobił Josep Guardiola na początku swojej pracy w Barcelonie. Zastał grupę rozkapryszonych gwiazd i już na starcie postawił wysokie wymagania. No i zrobił z tej zbieraniny fantastycznie funkcjonujący zespół. Bardzo bym chciał, żeby mnie również coś takiego się udało. Na pewno nie będę jednak pozował w szatni na tyrana w typie Feliksa Magatha, bo myślę, że to by tutaj nie zdało egzaminu. Ta drużyna będzie potrzebowała trenera, który będzie oczywiście trzymał dyscyplinę, ale będzie również wspierał zespół. Zawodnicy muszą to czuć. Zwłaszcza jeśli atmosfera na trybunach się nie zmieni" - mówi Polsce nowy trener.
Całą rozmowę możecie przeczytać w dzisiejszym wydaniu dziennika Polska.
