Statystyki w meczu z Polonią

Fatalnie rozpoczęli legioniści zmagania w sezonie 2010/2011. W swoim debiucie w roli trenera Legii Warszawa Maciej Skorża musiał przełknąć gorzką pigułkę w postaci trzybramkowej porażki w derbach Warszawy. "Wojskowi" nie przypominali drużyny, która zremisowała 2-2 z PSG czy prowadziła 3-0 z Arsenalem Londyn. Statystyki z piątkowego spotkania wykazują, że bolączką legionistów jest wypracowywanie okazji strzeleckich i skuteczność.
Przez 90 minut gry "wojskowi" oddali 10 strzałów. Połowa z nich była celna. Sebastian Przyrowski nie musiał jednak wyciągać piłki z siatki. W gorszej sytuacji był Marijan Antolović. Chorwacki golkiper w debiucie dał się pokonać trzy razy. Rywale potrzebowali do tego 14 prób.


Połowa strzałów Legii była autorstwa Takesure Chinyamy. "Czini" dwa razy uderzał celnie, ale gola "wojskowym" nie dał. Dwa razy na bramkę Przyrowskiego strzelał Ariel Borysiuk.


W piątkowy wieczór legioniści popełnili o jeden faul więcej od polonistów. Ci byli brutalniejsi przed przerwą, gdy przepisy przekraczali 12 razy. Tyle samo fauli zanotowali gracze Macieja Skorży po przerwie.


Najwięcej przewinień na swoim koncie zapisał kapitan Legii Ivica Vrdolajk. Chorwat faulował sześć razy. Trzy razy bezpardonowo rywali potraktował Takesure Chinyama. W sumie sędzia przerywał grę po nieczystych zagraniach dziesięciu legionistów.


Rywale na celownik wzięli dziewięciu piłkarzy Legii. Najwięcej oberwało się Marcinowi Komorowskiemu, który faulowany był cztery razy. Swoje wycierpiał też Manu, którego rywale powstrzymywali nieprzepisowo trzy razy.


W meczu z KSP legioniści zanotowali 42 odbiory piłki. Większość z nich miała miejsce podczas pierwszej połowy. Prym wiodło tu trio w składzie Srda Kneżević, Marcin Komorowski i Ariel Borysiuk.


Straty to tradycyjnie domena napastników. "Czini" stracił piłkę siedem razy. Wpierający go Alejandro Cabral nie dał rady minąć rywali sześć razy. Straty nie miał tylko Antolović i grający pod koniec meczu Sebastian Szałachowski.