Maciej Skorża, Rafał Janas i Jacek Magiera uważnie obserwują grę legionistów - fot. Mishka
REKLAMA

Pomysł na grę według Macieja Skorży

Fumen - Wiadomość archiwalna

Legia wygrała 2-1 z Cracovią, ale przez długi czas nie potrafiła zdobyć gola. Uczynił to dopiero w 77. minucie Marcin Komorowski, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego, a zwycięstwo przyszło w doliczonym czasie gry. Po spotkaniu część obserwatorów miała wątpliwości, czy gospodarze mieli w ogóle pomysł na grę w potyczce z "Pasami".
"O pomyśle na grę można byłoby długo mówić. Chcieliśmy zepchnąć przeciwnika jak najszybciej do obrony i grać w ataku pozycyjnym, często zmieniać ciężar gry" - wyjaśnił Maciej Skorża.

"W akcje mieli się włączać boczni obrońcy, czyli Marcin Komorowski oraz Artur Jędrzejczyk. Nie zawsze nam się to udawało, ale myślę, że straciliśmy dobre 20 minut tego meczu. Ta sytuacja z rzutem karnym, która była nota bene, nieco kuriozalna i przypadkowa, zmąciła nieco w głowach zawodnikom i dopiero później odzyskaliśmy rytm gry. Zaczęliśmy realizować założenia i w efekcie stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką przeciwnika. Wcześniej nie pokazywaliśmy naszego oblicza" - powiedział trener legionistów.

Kolejny raz sporo zastrzeżeń można mieć do gry defensywnej warszawskiego zespołu, który momentami pozwalał krakowianom na zbyt wiele. "W takim zestawieniu defensywnym graliśmy dopiero czwarty mecz. Trudno oczekiwać, aby nie popełniali błędów. Tym bardziej, że dwóch z nich nie gra na swoich nominalnych pozycjach. Proszę zwrócić uwagę, że w okresie przygotowawczym mieliśmy ogromnego pecha, kiedy to wypadło ze składu aż czterech obrońców ze względu na kontuzje" - bronił się szkoleniowiec, który błędy tłumaczył brakiem zgrania.

"Oczywiście, że czujemy, że nie gramy najlepiej, ale zgrać przez tyle spotkań defensywę, to nie jest prosta sprawa. Proszę o trochę wyrozumiałości dla naszych zawodników, bo oni naprawdę robią co mogą. Mi pozostaje się tylko cieszyć, gdy widzę ich chęć poprawy i uważam, iż z meczu na mecz, będzie coraz lepiej. Przecież nie zakładaliśmy przed sezonem, że tak będzie, bo chyba nikt się nie spodziewał, że tyle urazów nas dopadnie. Po powrocie Dicksona Choto, Inakiego Astiza, Tomka Kiełbowicza oraz Jakuba Rzeźniczaka nasza defensywa będzie wyglądała zupełnie inaczej" - zapewnił Skorża.

Tylko czy trener nie mógł postawić na typowego stopera, jakim jest Pance Kumbev, zamiast eksperymentować z Jakubem Wawrzyniakiem mającym predyspozycje do gry na skrzydle? "Bardzo mocno zastanawiałem się nad tym czy nie dać szansy Pance Kumbevowi, bo jest rasowym środkowym obrońcą. Jednak podczas zgrupowania we Francji postanowiłem dać szansę tej dwójce, którą teraz oglądamy. Dałem im czas na zgranie się. Nie chciałem już po pierwszym meczu tego rozbijać, robić rewolucji w obronie. Aczkolwiek na pewno będę to analizował i podejmę decyzję czy wejdzie Pance, czy też będziemy starać się wyeliminować błędy i grać w obecnym zestawieniu" - zakończył Maciej Skorża.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.