Jesienią legioniści cieszyli się 19 razy - fot. Mishka
REKLAMA

Jak oni strzelają?

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Podczas jesiennych meczów kibice Legii wiele razy mieli powody do narzekań na postawę piłkarzy "wojskowych". Jednym z mankamentów gry zawodników Macieja Skorży była skuteczność. W 15 meczach piłkarze z "eLką" na piersi zdobyli tylko 19 bramek, co daje najniższą średnią w ostatnich latach, równą 1,26 gola na mecz. Postanowiliśmy przyjrzeć się jak legioniści strzelali w rundzie jesiennej sezonu 2010/2011.
"Wojskowi" zdobywali bramki w dziesięciu rozegranych jesienią kolejkach. Pięć razy bramka przeciwników pozostała niezdobyta. Gdy Legia nie strzelała gola, zawsze przegrywała. Zdobycie bramki gwarantowało zaś legionistom wygraną. Wyjątkiem jest mecz z Zagłębiem Lubin, w którym Ivica Vrdoljak strzelił gola, ale Legia i tak przegrała 1-2.

Kiedy strzelają legioniści
W rundzie jesiennej legioniści okazali się mistrzami finiszu. Aż 12 (63,2%) bramek zdobyli w ostatnim kwadransie gry. W meczach z Cracovią Kraków, Lechem Poznań i Górnikiem Zabrze trafienia pod koniec spotkania dawały Legii wygraną po szaleńczym pościgu za rywalami. W innych przypadkach gole zdobywane w ostatnim kwadransie pieczętowały zwycięstwa legionistów.

Słabo wygląda skuteczność "wojskowych" w pierwszej połowie. W tej części gry padło tylko sześć bramek dla Legii. I tu legioniści lubowali się w strzelaniu goli w ostatnich minutach gry. Cztery razy bramkarze rywali wyciągali piłkę z siatki w trzecim kwadransie gry. W początkowych minutach piłkarze Legii cieszyli się tylko raz. Miało to miejsce po golu Michała Kucharczyka w Kielcach.


Jak strzelają legioniści
Jesień pokazała, że Legia bardzo dobrze opanowała wykonanie stałych fragmentów gry. Po rzutach rożnych, wolnych i karnych padło 12 bramek. Duża w tym zasługa duetu Ivica Vrdoljak – Tomasz Kiełbowicz. Pierwszy bezbłędnie wykorzystywał rzuty karne. Drugi popisywał się zaś dobrymi dośrodkowaniami z rzutów rożnych i wolnych. W meczu z Arką Gdynia dołożył do tego trafienie z rzutu wolnego. Podobnym osiągnięciem może pochwalić się Maciej Iwański, który pokonał bramkarza Cracovii Kraków. Pozostałe siedem bramek legioniści zdobyli z gry.


Skąd strzelają legioniści
Dobre wykonywanie stałych fragmentów gry wpływa także to skąd legioniści zdobywają bramki. Aż 15 bramek "wojskowi" strzelili z obszaru pola karnego. Widać, że piłkarze Macieja Skorży dobrze czują się w odległości nie większej niż 16 metrów od bramki rywala.

Z dalszej odległości legioniści zdobyli cztery gole. Pierwszy sztuki tej dokonał Maciej Rybus w meczu ze Śląskiem Wrocław. Po indywidualnej akcji "Ryba" zapewnił wówczas Legii wygraną. Wyczyn kolegi powtórzył podczas spotkania z Lechem Poznań Michał Kucharczyk. Po dobrym podaniu Manu napastnik Legii doprowadził do remisu z poznaniakami. Gola z największej odległości jesienią zdobył Jakub Rzeźniczak. Obrońca Legii skierował piłkę do pustej bramki w meczu z Jagiellonią Białystok. Ostatnie trafienie dołożył po uderzeniu z rzutu wolnego Tomasz Kiełbowicz w meczu z Arką Gdynia.


Czym strzelają legioniści
Prawa noga to najmocniejsza broń legionistów. Tak wynika ze statystyk dotyczących części ciała, którymi legioniści zdobywali gole jesienią. Prawą nogą wykonywał wszystkie rzuty karne Ivica Vrdoljak. W sumie po uderzeniach tą częścią ciała "wojskowi" zdobyli osiem bramek. Sześć trafień to efekt uderzeń głową. Trzy z nich zanotował Miroslav Radović. Jest to o tyle zaskakujące, że Serb nigdy nie słynął z dobrej gry głową. Bramkarze Korony Kielce, Górnika Zabrze i Polonii Bytom mogą być jednak innego zdania. Pozostałe pięć bramek padło po strzałach lewą nogą.


Kto podaje legionistom
Gole nie padałyby bez asyst. Najwięcej ostatnich dograń zanotował jesienią Tomasz Kiełbowicz. "Kiełbik" dobrze podawał z rzutów rożnych i wolnych. W sumie asystował przy pięciu trafieniach swoich kolegów. Po dwie asysty zanotowali Manu i Maciej Iwański. Po jednej dołożyli Inaki Astiz, Michał Kucharczyk i Ivica Vrdoljak. Ciekawa jest asysta kapitana Legii, który tylko nieznacznie dotknął piłkę w meczu z Cracovią przed golem Macieja Iwańskiego. Bez tego bramki by jednak nie było, bo "Iwan" pokonał Cabaja po rzucie wolnym pośrednim.

Liderem klasyfikacji asyst jest... nikt. Siedem bramek padło bowiem bez ostatniego podania. Tak było przy rzucie wolnym w meczu z Arką, wszystkich karnych, które na gole zamienił Ivica Vrdoljak czy trafieniu Macieja Rybusa podczas spotkania ze Śląskiem Wrocław.



przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.