Legioniści o sparingu z FK Inđija
Miroslav Radović: Nie wyszła nam pierwsza połowa. W drugiej było już znacznie lepiej, zaczęliśmy grać piłką i udało nam się strzelić bramki. Mogliśmy ich strzelić jeszcze więcej, tak więc ta druga część była pozytywna, można być z niej zadowolonym. Oby taka gra jak na początku spotkania zdarzała nam się jak najrzadziej. Inđija chciała grać w piłkę, tak jak my. Mają zupełnie inny charakter niż Rosjanie. Dla nich walka nie była na pierwszym miejscu.
Znałem 2-3 chłopaków z Inđiji z czasów moich występów w Partizanie. Grałem z nimi albo przeciwko nim. I bardzo mi miło, że mnie pamiętali (o Radovicia i Kneżevicia dopytywali rezerwowi Inđiji - red.).
Jakub Wawrzyniak: Kontuzja serbskiego zawodnika to efekt stykowej sytuacji na boku boiska. Otrzymał cios w głowę i go trochę zamroczyło. Potem próbował wstać, ale nie był w stanie kontynuować gry. Przyjechała karetka, odwieźli go do na sygnale do szpitala. To poważna sprawa, nie ma co żartować. Miejmy nadzieję, że nie będzie to niosło za sobą poważniejszych konsekwencji.