Fakt: Legia nie wpuściła prezesa Zagłębia do szatni
Prezes Zagłębia Lubin jest oburzony, że po sobotnim meczu na Łazienkowskiej ochrona nie wpuściła go do szatni jego drużyny. "Chciałem podziękować moim piłkarzom za walkę i dobry wynik. Robię to po każdym meczu, ale tym razem zachowano się wobec mnie bardzo nie fair" - żali się Faktowi Jerzy Koziński. Decyzję o niewpuszczeniu prezesa Zagłębia do szatni gości podjął dyrektor ds. bezpieczeństwa, Bogusław Błędowski.
"Jestem prezesem i dyrektorem w piłce od 25 lat. Od dawna jeżdżę po Polsce, ale w Warszawie taka sytuacja zdarzyła mi się po raz pierwszy. Szkoda, że w Lubinie nie będę miał okazji do rewanżu, bo działacze Legii nie jeżdżą za swoim zespołem. Kiedy ochroniarze skontaktowali się z Błędowskim, powiedział im, że mnie nie zna. To chyba jego problem, że nie kojarzy osoby, która działa w futbolu od tak dawna" - mówi Koziński.