REKLAMA

Egipskie ciemności nie pomogły - Jaworzno lepsze na Bemowie

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Koszykarze Legii nie dali rady pokonać jedynej niepokonanej dotąd drużyny II ligi i wszystkich rozgrywek centralnych, MCKiS Jaworzno. Na Bemowie mimo wysokiej frekwencji na trybunach, nasi zawodnicy nie potrafili spełnić oczekiwań fanatycznych kibiców i przegrali różnicą 11 punktów.

Mecz z MCKiS zaczął się dla nas fatalnie. Nasi gracze przez 6 minut nie potrafili zdobyć punktów! Goście z Jaworzna wyszli na prowadzenie 11-0 i przez całe spotkanie przeważali. Kosz przyjezdnych odblokował dopiero Marcin Nędzi, po asyście Rafała Holnickiego. O dziwo legioniści poszli za ciosem i szybko zaczęli zmniejszać przewagę rywali - po trafieniu Wojtyńskiego do 11-14, a na koniec pierwszej kwarty 13-16. Szkoda, że w końcówce legioniści nie trafili dwóch trójek (Wojtyński i Jaremkiewicz).

Początek drugiej kwarty również należał do gości, którzy doprowadzili do stanu 13-20. Później nastąpił krótki zryw Legii (celne trafienia Wojtyńskiego i Rudki) i zmniejszenie strat do 5 punktów, po czym goście ponownie odjechali nam na 10 punktów (19-29 w 15 minucie). Legia znów obudziła się w porę i zaczęła zmniejszać straty do czterech punktów, po wsadzie Nowerskiego w 18 minucie gry (27-31). Niestety tuż przed przerwą znowu do głosu doszli goście i powiększyli przewagę do 8. punktów. Na szczęście w ostatniej sekundzie drugiej kwarty trafił za 3 punkty Michał Wojtyński, ustalając wynik do przerwy na 32-37.

Warto dodać, że część drugiej kwarty rozgrywana była w ciemnościach. Otóż nagle padło całe oświetleni hali. Pan Janusz zaczął walkę z awarią, gdy kibice zaczęli podświetlać parkiet i trybuny swoimi komórkami. Trochę to trwało, ale okazało się, że niektóre lampy oświetlające halę są przegrzane i muszą trochę "odpocząć". W takich sytuacjach, gry samo boisko jest oświetlone, zgodę na grę musi wydać drużyna przeciwka. Na szczęście Jaworzno nie robiło żadnych problemów i mecz toczył się dalej, tyle, że w "ciemnościach". "Taki streetball po 23 z lekkim doświetleniem" - żartowali kibice. Tymczasem gra była zupełnie na poważnie i na całego. Na szczęście w przerwie awarię udało się usunąć i dalsza część spotkania rozgrywana była jak należy. "Ależ teraz razi to światło" - mówili ci, którzy przyzwyczaili się do bemowskich ciemności :).

Po przerwie znowu lepiej zaczęli przyjezdni, którzy osiągnęli 8-punktową przewagę w 22. minucie... ale w ciągu kolejnych dwóch minut udało się ją zniwelować do czterech punktów. Podobnie było w 36. minucie, kiedy Holnicki po raz kolejny samodzielnie wszedł pod kosz (43-47). Wtedy błędy Holnickiego i Zajączkowskiego wykorzystali goście, przejmując piłkę i punktując... do stanu 43-56 na 12,5 minuty przed końcem meczu. Przed ostatnią partią, po niecelnym rzucie Jaremkiewicza i stracie Zajączkowskiego, przegrywaliśmy różnicą 10 punktów (48-58).

Pewnie, nasze nadzieje odżyły po celnej "trójce" Wojtyńskiego w 31. minucie, która zmniejszyła dystans do 6 punktów (52-58). Minutę później, po kolejnej "trójce" 'Bąka' było już tylko 5 punktów przewagi przyjezdnych (57-62). Legia starała się, by pójść za ciosem, ale niecelne rzuty "Zająca" (za 3), Nędziego, Holnickiego, Wojtyńskiego i Nawrota za 3 oraz strata tego ostatniego, wobec słabej postawy w obronie, wyprowadziły gości na prowadzenie 8-punktowe (57-65). Po chwili goście odjechali jeszcze bardziej i chyba ostatnim momentem, po którym wierzyć można było w naszą wygraną, było trafienie za 3 "Zająca", po asyście Wojtyńskiego. Na 2:43 min. Legia przegrywała 60-67 - to było do odrobienia.

Po pierwsze, za tym nie poszła lepsza gra w obronie, a ponadto naszą drużynę dopadła niemoc w ataku, trójek nie trafili Zajączkowski i Wojtyński, chwilę później za piąte przewinienie z parkietu musiał zejść Holnicki, a tracąc do MCKiS 13 punktów na półtorej minuty przed końcem meczu, można było się co najwyżej modlić o cud. Ten jednak nie nastąpił. Rozmiary porażki zmniejszył jedynie Zajączkowski, który na 3 sekundy przed końcem zmniejszył straty do 11 punktów. Wcześniej Wojtyński nie trafił z gry oraz "Świder" za 3 punkty.

Wygrana gości, z perspektywy całego meczu, była zdecydowanie zasłużona. Legia za słabo radziła sobie w obronie oraz znacznie słabiej od przeciwników rzucała z gry.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.