REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Górnikiem Zabrze

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

3-0 z czwartą drużyną w tabeli - tak powinna wyglądać inauguracja wiosny w wykonaniu Legii i to po meczu, w którym nasi zawodnicy nie pokazali jeszcze pełni swych możliwości. "Wojskowi" wydają się wracać na właściwe tory i po bezstylowym zwycięstwie z Podbeskidziem przyszła całkiem przekonująca wygrana z Górnikiem. Kto z naszych zagrał najlepiej? Komu przydarzyło się najwięcej błędów? Oto analiza gry legionistów.

fot. Legionisci.comMiroslav Radović nie wszedł dobrze w mecz i przez pierwsze 20 minut nie stwarzał większego zagrożenia pod bramką gości, ale jak już wszedł na najwyższe obroty, to do końca nękał defensywę Górnika. Niby wystarczyłoby powiedzieć, że "Rado" na swoje konto może wpisać kolejne dwie asysty, ale to nie oddałoby w pełni jakości jego gry. Serb, tak jak tego oczekujemy, był motorem napędowym ataków Legii, pomysłowo rozgrywał, kapitalnie dryblował, a przede wszystkim bardzo dokładnie podawał. I znów Miro może żałować, że jego kumple nie są skuteczniejsi, bo parokrotnie po jego zagraniach znajdowali się w doskonałych okazjach strzeleckich, jak choćby Saganowski w 24. minucie. Szkoda też, że zmarnował sam na sam ze Skorupskim w końcówce meczu.

Bardzo dobrze spisał się również Dusan Kuciak, który nie tylko pewnie bronił (zwłaszcza w 21. i 57. minucie), ale i miał duży wpływ na poczynania Legii w ataku. Parokrotnie świetnymi wybiciami uruchamiał groźne kontry zespołu, aż w końcu zanotował pół asysty przy golu na 2-0, kiedy jego zagranie przedłużył głową Saganowski, a futbolówka trafiła do Ljuboji. Jego pewnie najbardziej cieszy jednak czyste konto, bo wiadomo, że Słowak jest na tym punkcie bardzo wyczulony. In minus – niepewna interwencja w 8. minucie, po niedokładnym podaniu Jędrzejczyka.

Jan Urban po okresie przygotowawczym mówił, że Marek Saganowski jeszcze nie prezentuje się, tak jakby tego oczekiwał, ale też ma pewność, że Marek dojdzie do wysokiej formy. I "Sagan" rzeczywiście szybko się pozbierał. W meczu z Górnikiem trafił do siatki dwukrotnie, ale sędzia liniowy zabrał mu jedną bramkę, gdy niesłusznie zasygnalizował spalonego (w ogóle arbiter boczny machał chorągiewką jak opętany, na chybił trafił). Saganowski mógł dołożyć jeszcze jednego gola, ale nie wykorzystał 100% okazji w 24. minucie po podaniu Radovicia. Poza tym oglądaliśmy "Sagana" w stylu, do którego nas przyzwyczaił – dużo walki, świetne zastawianie piłki i dobre wyczucie w polu karnym.

Ponownie do gustu mogła przypaść gra Bartosza Bereszyńskiego. Wprawdzie nasz prawy obrońca był w tym spotkaniu mniej widoczny w ofensywie, ale solidnie napracował się w obronie (aż 9 odbiorów), gdzie skutecznie walczył z Zahorskim, a potem z Nakoulmą.

Efektywną grą defensywną imponował również Daniel Łukasik, który zaliczył najwięcej odbiorów w drużynie. Świetnie rozbijał ataki zabrzan, ale z asekuracją bywało różnie. Ciut lepiej wyglądała też jego gra do przodu, ale jeszcze nie na tyle, by go za nią pochwalić. Na brawa zasługuje właściwie tylko długie podanie do Koseckiego z 55. minuty. W 7. minucie "Miłek" mógł zdobyć bramkę, ale z 18 metrów uderzył lewą nogą zbyt lekko i niedokładnie. Kolejny raz beznadziejnie zagrywał ze stałych fragmentów i najwyższa pora, by przestał to robić.

Artur Jędrzejczyk dawał pewność drużynie w środku obrony, tradycyjnie wygrywał pojedynki główkowe. Parę razy się jednak pogubił, jak np. w 21. minucie, gdy piłka bezpańsko hulała po polu karnym (ale też zablokował strzał piętą Zahorskiego). Obejrzał też żółtą kartkę, która wyklucza go ze spotkania przeciwko zespołowi z Konwiktorskiej. W sumie jednak, gdybyśmy mieli dwóch takich Jędrzejczyków na środku obrony, to byłoby naprawdę świetnie.

Natomiast Danijel Ljuboja był przez długi czas pierwszym hamulcowym Legii. Tracił dużo piłek, zbyt długo je holował, ale swoje zrobił. Zdobył ładną bramkę, po precyzyjnym uderzeniu z ostrego kąta.

Występ Jakuba Koseckiego najlepiej oddają notatki opisujące jego grę: 11. minuta - źle przyjął i strata, 30. minuta - nieudolny drybling w polu karnym, 33. minuta - dobre ścięcie do środka, precyzyjny strzał i w efekcie gol "Sagana", 39. minuta - świetne podanie, które zmarnował Wawrzyniak, 52. minuta - dobra asekuracja na lewej obronie, 55. minuta - strzelał, zamiast podawać do Ljuboji, 74. minuta - znów powinien podawać, a strzelał, 90. minuta - źle zagrywał do Dwaliszwilego.

Lepiej niż ostatnio wypadł Ivica Vrdoljak, ale tylko w I połowie, gdy dobrze rozprowadzał ataki i współpracował z Łukasikiem. To ten duet rozpoczął akcję, po której padła pierwsza bramka, a Ivo precyzyjnym podaniem obsłużył "Kosę". Po przerwie było gorzej. Nasi środkowi pomocnicy grali daleko od siebie, a przez to była luka w środku pola. Winą za ten stan rzeczy trener obarczył najwyraźniej doświadczonego Chorwata, bo to on w 68. minucie opuścił boisko.

Wciąż nie możemy doczekać się pewnej gry Inakiego Astiza, ale widać już pewien progres. Hiszpan wyraźnych błędów nie popełnił, przejął aż 11 piłek, a Legia gola nie straciła. Do wysokiej formy jednak sporo brakuje.

Jakub Wawrzyniak był tym razem bardziej aktywny w ataku niż Bereszyński, ale zabrakło jakości. "Wawrzyn" albo źle podawał, albo niedokładnie przyjmował, albo też wybierał niewłaściwego adresata zagrania. Zabrzanie nie zmusili go do większego wysiłku w defensywie, a i tak parokrotnie nie nadążył za ich atakami.

Rezerwowi

Dominik Furman – miał uporządkować środek pola i wywiązał się ze swych zadań.

Tomasz Brzyski - niewidoczny po wejściu na boisko.

Wladimer Dwaliszwili - najpierw nie wykorzystał świetnej okazji po podaniu Koseckiego, ale chwilę potem się poprawił i przy biernej postawie obrońców przepchał się w polu karnym, po czym precyzyjnym strzałem zdobył gola.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)
Miroslav Radović – 5,1
Bartosz Bereszyński – 4,7
Dusan Kuciak – 4,3
Marek Saganowski - 4,3
Artur Jędrzejczyk – 4,2
Inaki Astiz – 4,0
Jakub Kosecki – 3,9
Daniel Łukasik – 3,7
Ivica Vrdoljak – 3,7
Danijel Ljuboja – 3,6
Jakub Wawrzyniak – 3,0

Rezerwowi:
Dominik Furman – 3,3
Tomasz Brzyski – 3,2
Wladimer Dwaliszwili – 4,2

UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.