REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Ruchem

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W jednym z czwartkowych spotkań Legia Warszawa zaledwie zremisowała na wyjeździe z Ruchem Chorzów 0-0. To już drugi mecz legionistów z rzędu, kiedy nie zachwycają formą i muszą się ze swoim oponentem podzielić punktami.
fot. Legionisci.comPo takim pojedynku ciężko wyróżnić jakiegoś piłkarza. Wydaję się jednak, że jednym z niewielu, który w starciu z Ruchem nie zawiódł był Miroslav Radović. Serb wprawdzie zmarnował wyśmienitą okazję z 55. minuty gry, kiedy przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Ruchu, lecz w ogólnym przekroju meczu zaprezentował się pozytywnie. Radović często pokazywał się swoim partnerom do gry, a sam dobrymi podaniami uruchamiał swoich kolegów. Na uwagę na pewno zasługuje akcja z 27. minuty. Wówczas "Rado" bardzo przytomnie dograł futbolówkę do niepilnowanego Michała Kucharczyka, ale ten pogubił się w polu karnym i finalnie z akcji nic nie wyszło.

Po dłuższej przerwie do gry powrócił Jakub Rzeźniczak. Prawy defensor Legii pauzował z powodu kontuzji, a w czwartek, z racji absencji Artura Jędrzejczyka i Bartosz Bereszyńskiego, otrzymał swoją szansę. Rzeźniczak bardzo dobrze rozpoczął spotkanie. Popisał się kilkoma udanymi dośrodkowaniami, a w obronie również radził sobie przyzwoicie. W 20. minucie omal nie zaliczył asysty, gdy po jego dokładnej centrze z powietrza nieco nieczysto uderzył Marek Saganowski. Podobnie było kilka minut po rozpoczęciu gry, kiedy po jego centrze główkował Janusz Gol. Czasami Rzeźniczakowi zdarzało się co prawda nie zdążyć za rozpędzonym przeciwnikiem, jednak wynikało to głównie z jego dłuższej przerwy w grze.

W środku pola w meczu z Ruchem z dobrej strony pokazał się Janusz Gol. Pomimo przydzielonych mu zadań defensywnych często podłączał się do akcji ofensywnych. Gol kilkakrotnie zaprezentował dobre zadatki na rozgrywającego, kiedy dokładnymi podaniami otwierał partnerom drogę do bramki rywala. Pomocnik Legii niedługo po rozpoczęciu spotkania mógł otworzyć wynik, gdy po wrzutce Rzeźniczaka jego strzał głową instynktownie odbił Peskovic.

fot. Legionisci.com

Nie najlepsze zawody rozegrał Tomasz Jodłowiec. Środkowy obrońca Legii w obronie był niezdecydowany, a w ataku nieprecyzyjny. W 34. minucie po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego powinien skierować futbolówkę do siatki, lecz z kilku metrów fatalnie przestrzelił. Potem jego nieporozumienie z Januszem Golem mógł wykorzystać jeden z graczy Ruchu, jednak na szczęście Legii jego uderzenie było niedokładne.

Mecz z Ruchem całkiem przyzwoicie rozpoczął Michał Kucharczyk, jednak z minuty na minutę prezentował się coraz gorzej. Irytowały jego niedokładne przyjęcia w kluczowych momentach oraz brak podjęcia szybkiej decyzji. W 27. minucie otrzymał bardzo dobre podanie od Miroslava Radovicia, lecz właśnie przez złe opanowanie futbolówki zaprzepaścił szansę na umieszczenie jej w siatce gospodarzy. Kucharczyk po raz kolejny pokazał się dobrze jedynie od strony szybkościowej. Niejednokrotnie z łatwością rozpędzał się na prawym skrzydle zostawiając w tyle pilnującego go obrońcę. Mimo wszystko tak naprawdę niewiele z tych rajdów wynikało.

Jakub Wawrzyniak w spotkaniu z Ruchem starał się grać bardzo ofensywnie, ale jego zapędy pod pole karne rywala mało co dawały. W 54. minucie lewy obrońca dobrze przedzierał się przez zasieki obronne chorzowian, lecz został powstrzymany przed szesnastką. Tuż przed przerwą także miał swój udział w akcji ofensywnej, ale jego dośrodkowanie trafiło wprost w ręce Peskovicia. Największy błąd w obronie popełnił niedługo po zmianie stron. Wówczas jego niezdecydowanie we własnym polu karnym omal nie sprokurowało groźniej sytuacji dla podopiecznych Jacka Zielińskiego.

W czwartek na dwóch różnych pozycjach zagrał Tomasz Brzyski. "Brzytwa" najpierw grał na lewej pomocy, a po zejściu z boiska Jakuba Wawrzyniaka przeniósł się właśnie na jego miejsce. W akcjach ofensywnych był praktycznie niewidoczny - może poza jednym niedokładnym uderzeniem z 11. minuty. Zawiodła również jego umiejętność egzekwowania stałych fragmentów gry. Pomimo wielu okazji do dośrodkowań, czy to z rzutów różnych czy wolnych, tylko raz po jego podaniu legioniści doszli do dobrej sytuacji, Miało to miejsce w 34. minucie, gdy z jego podania nie potrafił skorzystać Tomasz Jodłowiec.

Rezerwowi:

Ivica Vrdoljak - jedyne czym wyróżnił się w czwartek na boisku to niebezpieczna strata z 91. minuty. Wówczas po jego błędzie Grzegorz Kuświk znalazł się w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem, lecz gracz z Chorzowa nie potrafił wykorzystać dobrej okazji na strzeleni gola.

Wladimer Dwaliszwili - Gruzin starał się walczyć z obrońcami wykorzystując warunki fizyczne, ale widać było, że ostatnimi czasy zgubił gdzieś formę. Napastnik Legii był niedokładny w podaniach i miał problemy z opanowaniem futbolówki dogrywanej mu przez partnerów. Pod koniec spotkania trafił wprawdzie do siatki, lecz sędzia słusznie odgwizdał jego pozycję spaloną.

Michał Żewłakow - wszedł na boisko na ostatnie kilkanaście minut, jednak pomimo swojego doświadczenia nie potrafił wprowadzić w szeregi defensywy spokoju. W doliczonym czasie gry nie zdołał zablokować groźnego strzału jednego z graczy Ruchu, który okazał się być jednak niedokładny.

Średnia ocen redakcji legioniści.com (skala 1-6)

Dusan Kuciak - 4
Jakub Rzeźniczak - 3,5
Inaki Astiz - 3,9
Tomasz Jodłowiec - 3,5
Jakub Wawrzyniak - 3,5
Michał Kucharczyk - 3,5
Janusz Gol - 3,8
Dominik Furman - 3,3
Tomasz Brzyski - 3
Miroslav Radović - 3,8
Marek Saganowski - 3,7

Rezerwowi:

Michał Żewłakow - 3
Wladimer Dwaliszwili - 3
Ivica Vrdoljak - 3


UWAGA! Średnia ocen wystawionych przez redakcję nie musi być spójna z treścią "Plusów i minusów" i stanowi niezależną część tej publikacji.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.