REKLAMA

Bakun: Nie musimy się wznosić na wyżyny, żeby wygrać z Polonią

Bodziach i Gacek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po wczorajszej wygranej Legii z rezerwami Trefla Sopot, przeprowadziliśmy z trenerem Bakunem dłuższą rozmowę, dotyczącą nie tylko niedzielnego meczu, ale także nadchodzących derbów, szans na powrót "Hola" na boisko, czy warszawskiej publiczności. Zachęcamy do lektury:

Wygraliście dość łatwo, a krótszy występ Damiana Cechniaka, spowodowany szybkimi faulami, nie wpłynął negatywnie na waszą postawę. Trener gospodarzy twierdził nawet, że to wpłynęło na Was pozytywnie.
Piotr Bakun (trener Legii): Bartek Bojko zmienił Damiana i to co na pewno dobrze robi, to dobrze broni. Twardo stoi na nogach. Ci biedni chłopcy odbijali się od niego jak od tramwaju. Fizycznością pokonaliśmy ich zdecydowanie.

Przewaga 24 zbiórek też robi wrażenie i na pewno miała wpływ na wynik.
- Ja zakładam sobie przed meczem, że zespół wykona kilka kluczy do zwycięstwa. Jednym z nich było dziś zastawienie i tablica. Jeśli wygramy 'tablicę' i obronimy pierwszy atak, że gracze będą pod presją, będzie problem z podaniem na skrzydło, akcje będą szarpane i ci młodzi ludzie będą popełniali błędy. Przez pierwszą połowę jakoś to wychodziło, nie było źle, a w III kwarcie to już była miazga w obronie.

Jak można ocenić dzisiejszy debiut Arka Kobusa?
- Trudno oceniać Arka w tym momencie. Nie popełniał błędów, ale też nie miał wymagających przeciwników.

Wymusił sporo fauli.
- Tak i to jest dobra cecha, że zawodnik myśli i podejmuje dobre decyzje. Widać, że to jest inteligentny gracz, mam nadzieję, że jego fizyczność niedługo pozwoli wykorzystać jego potencjał.

Trener musi mieć jakiś dar przekonywania. W Kaliszu i dzisiaj - drużyna po przerwie zagrała o niebo lepiej.
- To nie ja. To zawodnicy bardzo chcą. Często jest tak, że po wyjściu z autokaru, ciężko jest wyjść i od razu grać dobrze. Dążymy do tego, żeby było jak najlepiej. Oczywiście, impuls idzie z ławki, co trzeba poprawić. Dziś widać było, że obrona była do poprawy i w efekcie w trzeciej kwarcie straciliśmy tylko 9 punktów. Przekazaliśmy informację zawodnikom co zrobić, oni wykonali zadanie. Jak wszyscy będą nam rzucać po 8-9 punktów na kwartę, to będziemy szczęśliwi. Więc nie przypisuję sobie tego "daru" - to zawodnicy bardzo chcą i to mnie cieszy.

Dużo było dzisiaj gry pod kosz. Takie było założenie, czy po prostu tak się gra układała?
- My zawsze przede wszystkim gramy pod kosz. Jeśli dopchniemy piłki do Damiana, który ma ogromny handicap wzrostu i zasięgu i ciężko komukolwiek do niego doskoczyć, to on dzięki swojej sile i determinacji trafi do kosza. Nie ma w tej lidze ludzi, którzy mogliby go zatrzymać. Dzisiaj był wyjątkowo skuteczny i super. Chłopak idzie do przodu, gra coraz lepiej.

Obserwując dzisiaj Kobusa, widać było zachowania starego wygi. On niedawno dołączył do drużyny. Czy możemy się spodziewać, że jak zgra się z zespołem, to będzie kluczową postacią?
- Pełna aprobata, tylko on to musi zrobić. Wydaje mi się, że Arek nie jest jeszcze fizycznie gotowy, żeby podjąć z pełną intensywnością grę na ponad 20 minut. On nam jest potrzebny, żeby w kluczowych momentach obdzielić zespół doświadczeniem, mądrością, cwaniactwem boiskowym. Tym, co dają nam "Czarny" i Zapert.

Czy Holnicki zagra z Polonią? Rafał Piesio pod nieobecność "Hola" wykonał dobrą robotę i prezentuje się coraz lepiej.
- Jak Rafał będzie gotowy, to będzie grał. Będziemy to wiedzieli w najbliższych dniach. Na pewno nie zrobimy niczego na siłę. Jeżeli będzie choćby cień wątpliwości co do tego, czy ma grać, czy nie, to nie będzie grał. Jego zdrowie jest ważniejsze i on będzie nam potrzebny na kolejne mecze, play-offy. Mecz z Polonią to jest tylko kolejny mecz. Rafał Piesio dzisiaj grał faktycznie dużo, 31 minut i w mojej ocenie, gdy wychodził na 10-15 minut i przejmował rolę pierwszego rozgrywającego, wypełniał swoje zadania w stu procentach.

Mecz z Polonia dla kibiców będzie na pewno ważny. Tu nie może być mowy o porażce, na co zanosiło się z Piłą. Czy zawodnikom też to się udzieli?
- Ja się boję, że to się im może udzielić i będą przemotywowani. Ja bym chciał, żeby oni podeszli do tego meczu jak do każdego innego. My nie musimy wznosić się na szczególne wyżyny, żeby wygrać z Polonią. Nam potrzebny jest spokój, spokojna i solidna gra. Jak zagramy mądrze w obronie, to będzie dobrze. Jestem przekonany, że mobilizować zawodników przed tym meczem nie muszę - ciężar gatunkowy robi to za mnie.

Możliwy jest scenariusz horroru z meczu z Piłą?
- To są derby i nie raz było już tak w historii, że to są zupełnie inne spotkania. Pomimo, że przed pierwszym meczem z Polonią, mieliśmy bilans 7-1 i byliśmy zdecydowanym faworytem, to męczyliśmy się tam do samego końca. Postawili nam bardzo trudne warunki, byli bardzo zmotywowani. Trudno się gra derby, ale wszyscy nie możemy się już doczekać tego spotkania.

Koszykówka w Warszawie wraca na salony, chociaż to na razie tylko II liga. To dobry prognostyk na to, co może nas czekać w najbliższych latach?
- Każdy kto był na meczu, albo widział w Internecie migawki z naszego meczu z Piłą, wie dobrze, że takiej atmosfery jak u nas nie ma nigdzie w Polsce. Takiej atmosfery nie ma Stelmet, który grał w Eurolidze. Przede wszystkim nie ma takich kibiców, którzy są ewidentnie najlepsi. Ja uważam, że nie ma drugiego klubu, w którym grupy kibicowskie mogłyby się aż tak zaangażować w inną grę niż football. Nasi kibice przychodzą na nasze mecze i dają z siebie wszystko i to widać na boisku. To zresztą nie tylko moje zdanie, bo to samo mówią różne osoby niezwiązane z naszą sekcją. Z całej Polski dzwonią do mnie, że to jest niebywałe, żeby coś takiego miało miejsce. W salach koszykarskich w Polsce takie rzeczy się nie dzieją, to jest tylko u nas.

Czy jest szansa, że to nie będzie jednorazowe wydarzenie i w niedługim czasie Legia zagra tam gdzie jej miejsce?
- Szczerze w to wierzę, bo nie robilibyśmy tego, gdyby nie zależało nam na tym. Tyle osób jest w to zaangażowanych... to jest prezes, wiceprezes, "Chabel", "Bodziach", "Gacek" - wszyscy oddają całego siebie, żeby ten zespół mógł grać i żeby koszykarska Legia wróciła do ekstraklasy. Na razie jednak skupmy się na małych kroczkach, chcijmy wygrać z Polonią, ale na pewno naszym celem nie jest to, żeby sobie pograć w drugiej lidze. Chcemy być wyżej i chcemy grać w najlepszej lidze.

Derby Warszawy w ekstraklasie są możliwe, czy nie ma tu miejsca na dwa silne kluby w kosza?
- Wydaje mi się, że jest miejsce w Warszawie na poważny basket dla dwóch zespołów i chciałbym, żeby tak było. Nie mogę sobie wyobrazić, co by było, gdybyśmy grali mecz ekstraklasy z Polonią... Chyba trzeba by było rozmawiać z prezydentem, żeby zbudował większą halę, bo to szkoda prądu.

Mało jest drużyn, które tak dobrze znacie. Polonia dobrze zna zawodników Legii i na odwrót. To pomoże, czy przeszkodzi?
- To mogą być szachy. Trener Kierlewicz zna mnie i mój zespół doskonale, bo jest w koszykówce od lat. Ja również znam ich zespół świetnie, wiem na co ich stać. Wydaje mi się, oczywiście nic nikomu nie umniejszając, my jesteśmy krok dalej niż zespół Polonii. I organizacyjnie i sportowo. Pozostało nam tylko udowodnić to na boisku.

Legię wzmocnił Kobus, do Polonii przyszedł Kijanowski. Znacie tego gracza, będziecie jakoś podpowiadać Rafałom-rozgrywającym, na co zwracać uwagę, jeśli "Kijek" wystąpi w derbach?
- Znam Kijanowskiego, "Chabel" zna Kijanowskiego, bo był u niego w zespole i wy także znacie Kijanowskiego, bo widzieliście, jak przez kilka lat tutaj grał. Nie będziemy się jednak tak bardzo skupiać na tym, to po prostu kolejny z zawodników Polonii, którego trzeba zatrzymać i spacyfikować.

Co się dzieje ostatnio z "Jaworem" i Koźlukiem - w niektórych meczach jakby nie do końca byli myślami na parkiecie?
- Nie wierzę w to, żeby oni byli "wyłączeni". Znam "Jawora" doskonale i to jest chłopak, który serce na parkiecie położy. A w meczu z Polonią zrobi to 10 razy bardziej. Krystiana też poznałem już na tyle, że jestem pewien, że gdy dostanie czas na boisku, to go wykorzysta. Będą walczyć na 100 procent, bo są ambitni.

Największy progres w ostatnim roku poczynił Damian Cechniak. Zgodzi się z tym trener?
- On wykonał bardzo dobrą pracę. Jego styl gry poprawił się i już na pierwszy rzut oka widać różnicę. Ja śmiem zaryzykować, że w nim drzemie ogromny potencjał, a to co pokazuje na razie, to niewielki procent tego, co może zrobić. Może grać jeszcze dużo lepiej. Ja w to wierzę i jeśli tylko on będzie chciał, to jest chłopak na naprawdę duże granie.

Rozmawiali Bodziach i Gacek


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.