Michał Świderski - fot. Bodziach
REKLAMA

Świderski: Wiemy, w jakim klubie gramy. Musimy udowodnić, że jesteśmy lepsi

Gacek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielnym meczu w Toruniu, koszykarze Legii wygrali w dużej mierze dzięki dobrej dyspozycji rzutowej Michała Świderskiego. Zdobywca 28. punktów przyznaje, że był to jego najlepszy występ w obecnych rozgrywkach, ale ma nadzieję, że każdy kolejny będzie równy dobry. A Legia na koniec sezonu awansuje do I ligi. Poniżej nasza pomeczowa rozmowa ze "Świdrem":

Drugi mecz z Toruniem w ten weekend, ale dziś chyba ciężej Wam się grało niż wczoraj?
Michał Świderski: To był ciężki mecz. Wydaje mi się, że wyglądaliśmy nieźle w obronie w pierwszej połowie, potem coś się zacięło. Na szczęście wpadło mi trochę trójek na koniec, i udało się nam wygrać.

Mocno wszedłeś w mecz. W pierwszej kwarcie zdobyłeś większość punktów zespołu...
- To prawda, dobrze wszedłem w mecz, trafiłem kilka rzutów, poczułem, że jest ok i poszło.

Dziś 30 minut i 28 punktów, to Twój rekord w tym sezonie.
- Tak, to mój najlepszy występ w tym sezonie, i życzyłbym sobie, aby każdy mecz tak wyglądał w moim wykonaniu. Najważniejsze jednak, że drużyna wygrała.

Jednak obrona w Waszym wykonaniu, wyglądała dziś miejscami katastrofalnie. Malinowski w IV kwarcie miał serię celnych rzutów za 3, natomiast rzucał z całkowicie czystych pozycji...
- Nie ukrywam, że jak "odpalił" Malinowski, to trochę nas to zaskoczyło. Z tego też wzięła się tak naprawdę nerwowa końcówka, bo AZS wyszedł na prowadzenie, a do tej pory to my kontrolowaliśmy przebieg spotkania i w obronie nie graliśmy źle. Jednak ostatecznie udało nam się zdobyć kluczowe punkty i wygrać mecz.

Zapewnione pierwsze miejsce przed play-off już macie, czy za tydzień w Gdyni to będzie sparing, czy to kolejny ważny mecz?
- Absolutnie jedziemy po 2 punkty, podchodzimy do każdego meczu w taki sposób, aby wygrać. Każdy mecz przygotowuje nas do play-off, gdzie każdy mecz jest zupełnie inny. Tam już nie kalkulujesz, nie możesz czuć zmęczenia tylko musisz wyjść na boisko, walczyć i zwyciężać.

Rok temu w 1. rundzie play-off męczyliście się z Rzeszowem, czy teraz może być podobnie, bez względu na to, czy traficie na Władysławowo, Polonię, czy kogoś innego?
- Ciężko powiedzieć, bo jak już zaznaczyłem każdy mecz jest inny. Tamten sezon nam to pokazał, bo wygraliśmy u siebie z Rzeszowem, a na wyjeździe przegraliśmy i konieczny był trzeci mecz. Tak samo finał pokazał, że mecz meczowi nierówny.

Czy to, że lider tabeli, pierwszy mecz rozgrywa u siebie, to dla Was dobra perspektywa? Czy wolelibyście najpierw grać na wyjeździe, by dobić rywala u siebie i kończyć rywalizację w dwóch meczach?
- Myślę, że mamy przewagę boiska grając najpierw u siebie, i to dobrze. Jesteśmy u siebie bardziej pewni swoich możliwości, mamy za sobą świetnych kibiców, więc czego mielibyśmy się obawiać? Lepiej wygrać pierwszy mecz, bo potem jest spokojniej. Zresztą tu nie ma miejsca na kalkulacje, każdy mecz trzeba wygrać i tyle.

Noteć nabrała wiatru w żagle. Czy to wasz główny rywal w walce o awans?
- Ostatnie wyniki pokazują, że faktycznie staje się to nasz główny rywal, jeszcze obok Muszkieterów w walce o I ligę.

Macie gdzieś, z tyłu głowy zeszłoroczny finał?
- Tamten sezon cały był zupełnie inny. Od początku graliśmy tragedię, ale potem z meczu na mecz się rozkręcaliśmy. W tym sezonie gramy dobrze, choć teraz mamy trochę spadek formy, ale wierzę że forma przyjdzie w odpowiednim momencie. Nie myślimy o tym co było rok temu, wychodzimy i walczymy by grać za rok w I lidze.

Wszyscy upatrują w Was głównego kandydata do awansu, czy to może Was jakoś sparaliżować?
- Być postrzeganym jako faworyt, to i źle i dobrze. Na Legię zawsze zespoły się spinają, zawsze są podwójnie zmobilizowane. Natomiast z drugiej strony na nas to tez działa mobilizująco. Wiemy, w jakim klubie gramy i musimy udowodnić to ze faktycznie jesteśmy lepsi.

Tylko dwie porażki póki co w obecnym sezonie, wpadka w Nowej Soli i wliczona w koszty przegrana z Notecią. Przed sezonem spodziewałeś się, że przegracie tylko dwa razy?
- Szczerze mówiąc, to się nad tym nie zastanawiałem. Nie znałem tej grupy, tych drużyn przed sezonem. Chyba nie spodziewaliśmy się że to wyjdzie aż tak dobrze, i mam nadzieję że tę passę podtrzymamy do końca sezonu, pieczętując naszą grę awansem do I ligi.

Rozmawiał Gacek


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.