fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Legioniści i wiślacy o meczu

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Michał Kucharczyk (Legia): Mieliśmy jedną sytuację więcej i to nam udało się strzelić bramkę. Zachowaliśmy czyste konto, zagraliśmy dobrze w obronie i 3 punkty zostają u nas. Nie oglądamy się na to, co zrobi Lech - nie będę nawet oglądał tego meczu. My musimy patrzeć tylko na siebie, choć nie wszystko jest od nas zależne.

Musimy robić swoje i liczyć na potknięcie rywali. Można mówić, że mieliśmy dziś więcej szczęścia, ale z drugiej strony miała też je Wisła, bo gdyby nie to, to mogliśmy strzelić kilka bramek więcej. Gramy na zero i to jest dla nas bardzo ważne. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że jeśli zagramy w Gdańsku na zero, to uda się nam tam wywalczyć 3 punkty.

Dominik Furman (Legia): Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz. Wisła od początku rundy gra dobry futbol i trudno było im się przeciwstawić. Myślę, że dobrze weszliśmy w mecz, bo mieliśmy swoje szanse w pierwszej połowie. Na szczęście tym razem strzeliliśmy gola wcześniej niż w końcówce i 3 punkty zostają u nas. Myślę, że oprócz sytuacji Stilicia, gdzie znakomicie zachował się Igor, Wisła nam nie zagroziła, dlatego odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Wszyscy mówią, że bohaterów jest dwóch: Rzeźniczak i Lewczuk, ale my też jesteśmy bohaterami, bo zagraliśmy dobrze jako drużyna i to jest teraz najważniejsze. To nie jest tak, że jesteśmy teraz poddani większej presji, bo ta presja jest od początku rozgrywek, a szczególnie od początku rundy mistrzowskiej. Do Gdańska jedziemy po 3 punkty. Wszystkie mecze będą o tej samej godzinie, więc nikt nie będzie się na nikogo oglądał. Jeśli chodzi o plotki transferowe, to w ogóle nam one nie przeszkadzają. Domeną dziennikarzy jest tworzenie ich, a my się nimi nie przejmujemy. Każdy w Legii chce grać jak najlepiej.

Paweł Brożek (Wisła): To był wyrównany mecz. Obydwa zespoły stworzyły niezłe widowisko. Szkoda, że padła tylko jedna bramka i jeszcze bardziej szkoda, że zdobyła ją Legia. Podczas tego spotkania były różne sytuacje - my również mieliśmy okazję do objęcia prowadzenia. Były jednak też momenty, które obydwa zespoły zdawały się przesypiać - być może, by złapać trochę oddechu. Wiadomo było, że Legia ma bardzo dobre stałe fragmenty gry. Mają czym straszyć w polu karnym. My po raz kolejny umówiliśmy się na indywidualne krycie i po raz kolejny nam to nie wyszło. Szkoda zwłaszcza sytuacji Semira Stilicia, gdy trafił w słupek. Myślę, że Legia nie do końca zasłużyła na zwycięstwo. Teraz skupiamy się już tylko na najbliższym meczu.

Arkadiusz Głowacki (Wisła): Myślę, że wynik meczu nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Moim zdaniem cała gra toczyła się na połowie Legii. Mieliśmy swoje momenty, w których mogliśmy strzelić bramkę. Były też chwile, gdy byliśmy w ciężkiej opresji, ale nie licząc gola Rzeźniczaka, udawało nam się wychodzić z tego obronną ręką. Mi pasuje granie co 3 dni, to lepsze niż oczekiwanie tydzień na kolejny mecz. W każdym meczu staramy się dawać z siebie 100%, ale nie zawsze udaje się nam osiągnąć wygraną. Tak też było dziś w Warszawie. Oczywiście nasze szanse na europejskie puchary zmalały, ale do końca wierzymy w sukces i w to, że uda nam się osiągnąć cel, jakim będą eliminacje do pucharów. Jesteśmy smutni i źli na siebie, ale musimy podnieść głowy i skupić się na ostatnim spotkaniu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.