Nemanja Nikolić - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Ostatni trening w Warszawie

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Jedyne środowe zajęcia piłkarze tradycyjnie zaczęli od indywidualnej rozgrzewki z piłkami. W tym czasie Dusan Kuciak, Arkadiusz Malarz, Dawid Leleń i Artur Haluch rozpoczęli ćwiczenia rozciągające, aby już po chwili móc zająć się chwytaniem piłek uderzanych przez Krzysztofa Dowhania. Ostatnim, który pojawił się na boisku był Henning Berg. Szkoleniowiec Legii wbiegł na plac gry po rozgrzewce.

Stołeczni golkiperzy zostali podzieleni na dwie pary, w których na przemian łapali piłkę i sami sprawdzali refleks kolegi. Reszta zespołu doskonaliła szybką wymianę podań i opanowanie futbolówki. Ćwiczeniom legionistów przyglądał się Pan Lucjan Brychczy, który w środowe popołudnie odwiedził Łazienkowską.

Krzysztof Dowhań postanowił sprawdzić refleks swoich podopiecznych i przydzielił im ćwiczenia polegające na jak najszybszym rzuceniu się na ziemię i równie prędkim wstaniu z niej. Po chwili golkiperzy mieli się sprawdzić w grze w "dziadka", z tą różnicą, że piłkę mieli zatrzymywać rękoma.

Chwilę później sztab szkoleniowy rozdał znaczniki piłkarzom: pomarańczowe otrzymali zawodnicy z podstawowej jedenastki, zaś zielone trykoty przypadły graczom z rezerwy. O ile wczoraj na pierwsze trafienie czekaliśmy ponad 20 minut, o tyle dzisiaj padło już po 120 sekundach. Na listę strzelców w zespole rezerwowych wpisał się Marek Saganowski. Kolejne trafienie przyszło po chwili, kiedy stan gierki wyrównał Nejmanja Nikolić.

To co stało się potem, zaskoczyło niejedną osobę obecną na treningu "Wojskowych". Cztery trafienia z rzędu zaliczył Ondrej Duda i zrobiło się 5-1 dla zespołu rezerw. Na trafienie Michała Żyry na 5-2 dwukrotnie odpowiedział "Sagan" i rezerwy prowadziły już 7-2. Wtedy do akcji wkroczyło ofensywne trio Kucharczyk – Żyro – Nikolić. "Żyrko" i "Niko" rozpoczęli odrabianie strat, które hat trickiem wykończył "Kuchy". W zespole rezerw również padło kilka goli i wynik zakończył się hokejowym 9-8 dla graczy podstawowej jedenastki. Niemały wkład w treningowy sukces miał Dusan Kuciak, który fenomenalnymi paradami zatrzymywał Marka Saganowskiego i Tomasza Brzyskiego.

Indywidualne zajęcia mieli natomiast Dawid Leleń, Artur Haluch (choć to oczywiście nie jest niczym dziwnym z uwagi na możliwą liczbę bramkarzy w spotkaniu), Bartłomiej Kalinkowski, Adam Ryczkowski i Jakub Kosecki. Bramkarze rezerw Legii we dwóch sprawdzali swoje umiejętności, Ryczkowski i "Kosa" ćwiczyli tylko biegając wokół boiska, a Bartłomiej Kalinkowski pod okiem trenera Feio ćwiczył strzały i wybijanie lecącej do bramki piłki.

Trening zakończyło doskonalenie wykończenia dośrodkowania ze skrzydła, w których niejednokrotnie umiejętnościami błyszczeli Dusan Kuciak i Arkadiusz Malarz. To oczywiście dobrze, ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby to zawodnicy atakujący zaprezentowali się z lepszej strony... Po skończonych zajęciach na placu pozostał Dusan Kuciak, który bronił uderzenia Krzysztofa Dowhania. Słowacki bramkarz palił się do gry, bo na pomysł trenera dotyczący zejścia do szatni zdecydowanie wykrzyknął "Nie, jeszcze nie!" Taka chęć do gry cieszy, oby była ona obecna na zgrupowaniu w Austrii, a przede wszystkim podczas całego sezonu, który jak zapowiadał wczoraj na konferencji Henning Berg, dla Legii ma być szczególny.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.