Dariusz Mioduski - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja prasowa Dariusza Mioduskiego

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Rozpoczynam swoją pracę. Spotkałem się z dziś z drużyną i chciałbym, żebyśmy wszyscy skoncentrowali się na zdobyciu mistrzostwa Polski. To jest najważniejsze. Do wczoraj chciałem, żeby moja rola jako prezesa nie była częścią dyskursu i pilnowałem, by nie wyszło to na zewnątrz. Od początku miałem plan, by być prezesem. Chcę wziąć odpowiedzialność za to, co będzie działo się na Legii i nie traktuję tego tymczasowo. Wczoraj zostałem powołany na kadencję pięcioletnią. Jest to coś, czym chcę się zająć - powiedział na konferencji prasowej Dariusz Mioduski.

- Legia musi mieć własną drogę rozwoju - nie da się skopiować wzorców, ale chcemy czerpać wiedzę od tych, z którymi chcemy się porównywać. Zacznijmy biegać, zanim zaczniemy robić sprinty. Legia zawsze ma grać w fazie pucharowej - czasami w Lidze Mistrzów - ale musi opierać się o nasze DNA, czyli docelowo o wychowanków. Musimy stworzyć wewnętrznie takie struktury, które do tego doprowadzą.

- Mam pomysły, które chcę wdrożyć w życie. Nie postrzegam przejęcia akcji jako zwycięstwo, ale boli mnie to, że przez ostanie kilka miesięcy klub musiał przejść przez ten konflikt, który był bardzo publiczny. Przez to część rzeczy nie była zrobiona, albo powinna być zrobiona lepiej. Moim celem na dzień dzisiejszy jest ustabilizowanie tej sytuacji. Wierzę w klub i w ludzi, którzy w nim pracują. Przez ostatnie lata osiągnęliśmy bardzo dużo - dziękuję zarządowi, który się tym zajmował.

- Jednak z klubem jest tak, jak ze sportowcem - gdy przestaje pracować i się rozwijać, to się cofa. Legia jest cały czas na początku drogi, a teraz będzie trudniej i powtórzenie tego będzie dużo trudniejsze, niż to było w ostatnich 4 latach. Boleję nad tym, że część osób zdecydowała się odejść, ale pewnie niektórzy wiedzieli, że moje pomysły są inne niż były do tej pory realizowane. Te osoby, które odeszły, nie były kluczowe i nie spowodują, że klub przestanie funkcjonować. Nawet teraz mam problem, gdzie mam sam usiąść, bo nie ma za bardzo miejsca - nie ma mowy o exodusie. Pewnie parę nowych osób się pojawi. Najpierw muszę z nimi skonsultować, chcę otoczyć się fachowcami. Wierzę w ewolucję organizacji - musi się ona cały czas zmieniać.

- Na co Legię stać w ciągu 5 lat? Trudne pytanie, bo teraz muszę złożyć deklaracje, z których będę rozliczany... Moim celem jest to, żeby było przynajmniej tak dobrze, jak było, biorąc pod uwagę, że będzie trudniej. Od przyszłego roku dostanie się do Ligi Mistrzów będzie dużo trudniejsze, bo będziemy grali z mistrzami Holandii, Turcji czy Szwajcarii. Żeby się tam dostać, będziemy musieli być lepsi, a sami wiecie gdzie jesteśmy, a gdzie są te kluby. Następne 5 lat będzie poświęcone na to, żebyśmy spróbowali na arenie międzynarodowej zrównać się z tymi klubami. Zawsze naszym celem będzie wygranie mistrzostwa Polski i co najmniej faza grupowa Ligi Europy oraz wyjście dalej niż 1/16 finału.

- Budżet jest tak skonstruowany, że zakłada dostanie się do fazy grypowej Ligi Europy, najlepiej poprzez play-off Ligi Mistrzów. Gdyby to się nie udało, będziemy musieli kombinować, dołożyć pieniędzy... Powinniśmy osiągać coraz większe pieniądze z praw telewizyjnych i obszarów komercyjnych.

fot. Woytek / Legionisci.com

O relacjach z kibicami

- Element kwestii z kibicami jest bardzo mocno wyolbrzymiony i był zanadto w centrum tej całej dyskusji. Nie przychodzę tutaj jako ktoś nowy. Od 3,5 roku posiadam 60 procent tego klubu. Polityka, która była realizowana, nie była wbrew mnie. Polityka działa i relacje z kibicami są bardzo dobre. Kibice to jest esencja tego klubu. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł działać inaczej niż przez dialog. Do zarządu dołączył Jarek Jankowski, który jest osobą, od której mogę się dużo uczuć. On rozumie to środowisko, wywodzi się z niego i jego rolą będzie kontynuowanie polityki, która w tym klubie istnieje.

- Kibice zawsze chcą wszystkiego na już. Nie oczekuję, że coś się zmieni. To jest Legia. Możemy nawet ściągnąć świetnych piłkarzy, a i tak mogą się tu nie sprawdzić, bo presja jest, jaka jest. Sądzę nawet, że oczekiwania kibiców mogą być teraz większe, niż były. Akceptuję to.

O Bogusławie Leśnodorskim

- Z Bogusławem Leśnodorskim zaczęliśmy współpracować razem, bo bardzo wiele nas łączyło. Wbrew pozorom, nie jesteśmy ogniem i wodą. Niewątpliwie mamy jednak inny styl pracy. Na pewno będę inny - będę sobą. To co będzie nas łączyć, to fakt, że będziemy robić wszystko co jest najlepsze dla tego klubu. Pytanie o inwestora? Przejąłem pełną kontrolę nad klubem, by spokojnie ewaluował przez jakiś okres i by przygotować do wejścia na nowy poziom. Gdy będzie potrzeba inwestora, który wniesie pieniądze, to ja jestem na to otwarty. Czy to kwestia miesięcy, czy lat? Nie wiem. Nie ma takiego tematu, dopóki takiej osoby czy instytucji nie znajdę.

- Umówiliśmy się, że Bogusław Leśnodorski zajmuje moje miejsce w radzie nadzorczej i pokazuje to, że chcieliśmy dla dobra klubu zrobić to razem. Teraz bardzo liczę na jego wsparcie, bo ma dużo doświadczenia i na pewno będzie miał cenne rady. Liczę, że osoby z rady nadzorczej będą mnie wspierać w tym co będziemy robili.

- Wiem, że będę porównywany do Bogusława Leśnodorskiego i tego co osiągnął, ale... haloo, ja też tam byłem. Wiadomo, że osiągnięcia będą przypisywane prezesowi, ale ludzie szybko zrozumieją, że nie będę próbował być nim.

- Skończmy temat moich byłych wspólników i tego jak przejąłem akcje, bo to jest już teraz przeszłość. Ten temat zaczyna być dla mnie nudny.

O dyrektorze sportowym

- Mam nadzieję, ze Michał Żewłakow z nami zostanie. On jest osobą, która jest bardzo odpowiedzialna. Ma duże poczucie odpowiedzialności za ten klub, bliskości z zawodnikami i trenerami. Nie ma powodu, by odchodził. Został wrzucony na bardzo głęboką drogę bez żadnego doświadczenia. W zasadzie od razu z pozycji piłkarza przeszedł na stanowisko dyrektora sportowego. On sam wie, że jest wiele obszarów, w których może być lepiej. Chcę stworzyć grupę osób, z różnym podejściem, i pozwolić mu bardziej funkcjonować w takiej grupie. Może weźmiemy kogoś z zewnątrz. W każdej części działania Legii możemy być lepsi. Tak zamierzam wesprzeć Michała.

- Uważam, że transfery, które były w ostatnich latach, były dobre. Wydaje mi się, że jeżeli pewne rzeczy usprawnimy i zmienimy mechanizmy podejmowania decyzji, to niekoniecznie musimy wydawać więcej, by było lepiej. Na pewno nie będę podawał żadnych inicjałów transferowych.

- Vadis to piłkarz, którego bardzo chciałem. O takich piłkarzy z zagranicy nam chodzi. To osoba, która powoduje, że wszyscy dookoła niego grają lepiej. Dziś jest niezwykle ważną częścią tej drużyny. Ze swojej strony zrobię wszytko by został. Czy tak się stanie, nie wiem.

fot. Woytek / Legionisci.com

Akademia

- Najlepsze akademie na świecie to nie jest kwestia boisk. Dziesiątki klubów mają świetne boiska, no i co? Najlepsze są takie, gdzie są ludzie z pomysłem, mają najlepszych trenerów i fachowców, którzy pomagają to osiągnąć. Moim zadaniem jest zrobić to jak najszybciej. My nigdy nie wygramy wojny cenowej przy transferach. Musimy mieć najlepszych chłopaków z Polski. Do Legii możemy ściągnąć najlepsze talenty.

- Chcielibyśmy uruchomić jak najszybciej budowę boisk przy Czerniakowskiej - to jest priorytet. Temat ośrodka w Grodzisku - mocno nad tym pracuję. Niestety, w ciągu ostatnich miesięcy ten temat trochę przyhamował - zabrakło liderów. Pewne formalne rzeczy szły do przodu, ale nie było takiego popchnięcia. Dziś nie wiem dokładnie, kiedy ruszy budowa, ale to też jeden z priorytetów. Dużo rzeczy zostało zrobionych, teraz musimy odblokować zatory decyzyjne. Mam nadzieję, że do końca tego roku uda się rozpocząć budowę, ale nie jestem tego pewny.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.