fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Felieton

Słowo na niedzielę: Moment

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W Internecie pojawiły się plotki, jakoby Legia po zakontraktowaniu napastnika Pekharta była jeszcze zainteresowana ściągnięciem snajpera Rodado z trzecioligowej Ibizy. I to za dwa miliony euro. Biorąc pod uwagę obecny stan posiadania wydaje się on wystarczający, by z powodzeniem występować w lidze.

Nie wiadomo natomiast na razie, czy jakościowo nasi napastnicy nadają się do rywalizacji w eliminacjach do europejskich pucharów. Kante do tej pory głównie w nich odpadał, Pekhart jest niewiadomą, ale z dużym doświadczeniem międzynarodowym, a Rosołek wciąż pozostaje niezweryfikowaną w europucharowej rywalizacji perełką. Pamiętajmy przy tym, że mamy jeszcze Kostorza, a do tego zawodnikiem Legii nadal jest Sanogo, choć pewnie już niedługo.

W każdym razie sądzę że struktura ataku jest sensowna. Mamy najlepszego strzelca zespołu (Kante), mamy nowego zawodnika (Pekharta), który na pewno nie przyszedł tutaj siedzieć na ławce oraz młodego, potrafiącego zdobywać ważne bramki jokera (Rosołka). Miejsce jest jednak jedno, przynajmniej na razie, bo być może trener powróci do pomysłu gry na dwóch napastników, co wydaje się bardzo realne. W każdym razie obecne zestawienie atakujących, ich boiskowe predyspozycje i charakterystyka stwarzają szkoleniowcowi większe pole taktycznego manewru. Do tego wydają się oni być takimi zawodnikami, jakich Vuković chce i z jakimi widzi zespół – pracującymi dla zespołu, realizującymi zadania taktyczne. Dwóch starszych do tego jest jeszcze niezłymi strzelcami, choć chyba bez takiego instynktu jak Niezgoda, a i najmłodszy z nich ma przyzwoity bilans bramkowy względem minut spędzonych na murawie.

Warto przy tym dodać, że obecnie Legia w razie boiskowej potrzeby wydaje się mieć wartościowego gracza na ławce i nie będzie musiała gonić albo bronić wyniku nastolatkiem. Trener może bowiem wybrać – wpuścić doświadczonego piłkarza, który albo pomoże utrzymać rezultat albo go poprawić, a do tego posiada w zanadrzu Rosołka z młodzieńczym polotem, nieprzewidywalnością i nosem do bramek.

Oczywiście od przybytku głowa nie boli, ale przy obecnym układzie trudno mi sobie wyobrazić, by do zespołu miał trafić kolejny napastnik. I to w dodatku za dwa miliony euro, bo tyle ponoć wynosi klauzula wykupu Rodado z trzecioligowej Ibizy. Młody zawodnik może się wprawdzie pochwalić znakomitym dorobkiem strzeleckim, ale to jego pierwszy sezon w dorosłym futbolu, więc za bardzo ryzykowne uważałbym dwukrotne pobicie rekordu transferowego klubu akurat na tego gracza.

Z drugiej jednak strony, skoro takie są ceny za perspektywicznych piłkarzy z niższych lig w Hiszpanii, to może czas to ryzyko podjąć? Zainwestować, przy zminimalizowanym ryzyku, bo przecież do wydania tak kosmicznych w skali kraju pieniędzy trzeba mieć szeroką wiedzę o zawodniku, by zyskać tak sportowo, jak i, może w dłuższej perspektywie, finansowo. Prezes zapowiedział bicie rekordów w transferach do klubu, wzmacnianie drużyny, więc może to ten moment? Tylko czy na pewno w obecnym układzie ta pozycja?

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.