fot. Austria Wiedeń
REKLAMA

Z obozu rywala

Austria Wiedeń - problemy na przestrzeni lat

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

Był taki czas, kiedy Austria Wiedeń budziła postrach, lecz teraz zupełnie nie przypomina tamtej drużyny. Z jakim zespołem w czwartek zmierzy się Legia? Zapraszamy do analizy.

"To już nie ta sama Austria" - można było usłyszeć po wylosowaniu drużyny z Wiednia przez Legię. Jak w większości takich sloganów, jest w nim nieco prawdy, ale również nadinterpretacji. Aktualny zespół "Fiołków" nijak może się równać do tego z przełomu lat 80. i 90., choć nie powinno się go lekceważyć. Szczególnie mając w pamięci dwumecz z Ordabasami Szymkent, które potrafiły się postawić Legii.

Lata świetności

Zdecydowanie największym osiągnięciem Austrii na arenie międzynarodowej jest finał Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1977/78 na francuskim Parc des Princes, mimo że Austriacy polegli w starciu z Anderlechtem aż 0-4. Ten sukces przypieczętowali między innymi: Robert Sara, Erich Obermayer czy Herbert Prohaska, czyli istne legendy klubu, jak również reprezentacji Austrii. W późniejszych latach wciąż był to zespół, który w pozytywny sposób zapisywał się w historii europejskiego futbolu. W sezonie 1978/79 doszedł aż do półfinału Pucharu Europy, w którym skromnie przegrał z Malmö, a cztery lata później na tym samym etapie Pucharu Zdobywców Pucharów poskromił go Real Madryt. Kolejne lata ubiegłego wieku nie były już tak obfite, choć dwukrotnie Austria zagrała w ćwierćfinale europejskich pucharów. Na sukcesy na Starym Kontynencie drużyna musiała poczekać do początku XXI wieku.



W sezonie 2004/05 legioniści pierwszy raz w historii zmierzyli się z Austrią. Spotkanie odbyło się w ramach I rundy Pucharu UEFA. Warszawiacy na wyjeździe przegrali 0-1, a następnie przed własną publicznością ulegli rywalowi 1-3. Tym samym zakończyli swoją przygodę na arenie międzynarodowej, a ich przeciwnicy rozpoczęli udany turniej - zaszli aż do 1/4 finału rozgrywek, przegrywając tylko przez gola wyjazdowego z Parmą. Wcześniej Austriacy wyeliminowali dwa hiszpańskie kluby - Athletic Bilbao i Real Saragossa. Później "Fiołki" ani razu nie wyszły z grupy żadnego z europejskich turniejów, a często swoje zmagania kończyły jeszcze w eliminacjach. Niekiedy pokonywały je teoretycznie o wiele słabsze zespoły, jak w 2019 roku Apollon Limassol czy dwa lata później Breiðablik. To właśnie słaba passa na arenie międzynarodowej, a dodatkowo znacznie obniżone loty w Bundeslidze, poskutkowały problemami finansowymi. W 2021 roku Austrii groziło widmo utraty licencji na występy w Bundeslidze, a rok później nie otrzymała jej w pierwszym terminie.



Ostatnie lata

Pomimo że Austria wciąż jest drugim najbardziej utytułowanym klubem na własnym podwórku za Red Bullem Salzburg, od dziesięciu lat nie dołożyła do swojego dorobku ani jednego trofeum. W tym roku mija dekada od ostatniego mistrzostwa "Fiołków", które zostało zwieńczone awansem do Ligi Mistrzów. Ówczesna drużyna trenera Nenada Bjelicy pokonała tylko Zenit Petersburg, co skutkowało ostatnim miejscem w grupie. To już tylko wspomnienia, a od tamtego momentu sporo się zmieniło. Na przestrzeni następnych dziesięciu sezonów średnie miejsce wiedeńczyków w lidze to dopiero 5. lokata, a przecież latami nosili miano drugiej siły w swoim kraju. Nawet sezon 2022/23 nie ułożył się po ich myśli, gdyż zajęli dopiero 5. miejsce, a zespół tracił średnio powyżej 1,5 gola na spotkanie, więc ponad dwa razy więcej od mistrza Austrii, Red Bulla. Aktualny sezon ligowy również zaczęli nie najlepiej, bo od porażki 0-3 ze Sturm Graz, choć w ostatniej kolejce uporali się z Austrią Lustenau 2-0.

Gwiazdy

Przed rewanżowym spotkaniem II rundy eliminacyjnej do Ligi Konferencji z Austrią pożegnał się jej kluczowy piłkarz, Haris Tabaković, który zanotował fantastyczną rundę wiosenną zeszłego sezonu, gdy strzelił aż 15 goli. Szwajcarski napastnik odszedł jednak do Herthy Berlin, więc legioniści nie muszą się jego obawiać. Nie można tego powiedzieć o Dominiku Fitzie i Andreasie Gruberze. Pierwszy z nich z "Fiołkami" związany jest od siódmego roku życia. Przeszedł przez kolejne szczeble młodzieżowe w Austrii, aż wyrósł na jedno z ważniejszych ogniw seniorskiego zespołu. W zeszłym sezonie w lidze zanotował aż 11 asyst, a do tego dołożył siedem trafień. Drugi również mógł się pochwalić niezłymi liczbami (osiem bramek i pięć asyst w lidze), a w aktualnych rozgrywkach wykręca kolejne. Po dwóch meczach ekstraklasy ma na swoim koncie dwa trafienia, a w wyjazdowym spotkaniu eliminacji do Ligi Konferencji z bośniackim Boracem Banja Luka pokusił się o trafienie oraz zanotował asystę. Był kluczową postacią w wywalczeniu awansu przez Austrię, gdyż wbrew pozorom najbliższy rywal Legii miał ze swoim przeciwnikiem spore problemy. Skromna zaliczka z pierwszego spotkania 1-0 mogła nieco namieszać, gdyż w drugim starciu obu drużyn prowadził klub z Bośni i Hercegowiny. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 2-1 dla Austrii.



W linii pomocy ważną rolę odgrywa kapitan Manfred Fischer, który w zeszłym sezonie nie opuścił ani jednego spotkania w żadnych rozgrywkach, a przypomnijmy, że Austria rywalizowała w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Ciekawym młodym zawodnikiem "Fiołków" jest Matthias Braunöder. 21-latek zbierał doświadczenie w akademii Austrii. Teraz jest nawet kapitanem reprezentacji swojego kraju do lat 21, która mierzyła się z Polską w marcu tego roku, a warto również dodać, że taką rolę kilkakrotnie pełnił w zeszłym sezonie także klubie. Największym mankamentem Austriaków jest defensywa, choć warto zwrócić uwagę na jednego piłkarza. Mowa o Tinie Plavoticiu, który mierzy blisko dwa metry. Za sobą ma między innymi występy wd rugim zespole Schalke czy w IV lidze angielskiej.

Z polskimi klubami

Legia dobrych wspomnień z Austrią nie ma. Warszawiacy dwukrotnie rywalizowali z "Fiołkami" - w 2004 i 2006 roku. Zremisowali tylko raz, przed własną publicznością, a reszta spotkań to zwycięstwa Austriaków. Później z drużyną z Wiednia mierzył się Lech Poznań - w sezonie 2008/09 w ramach I rundy Pucharu UEFA. Poznaniacy w dwumeczu pokonali swoich rywali (1-2, 4-2), a trzy lata później po porażkach 0-3 i 1-3 z Ligą Europy pożegnał się Ruch Chorzów. Jednak to wspomnienia z zeszłego roku są znacznie lepsze dla polskich zespołów. Lech co prawda na wyjeździe tylko zremisował z wiedeńczykami, lecz przed własną publicznością pokonał ich aż 4-1. Warto również dodać, że przed rokiem 2004 z Austrią mierzyli się również Ruch Chorzów, Odra Wodzisław Śląski oraz Górnik Zabrze. W sumie "Fiołki" z polskimi drużynami grały 15 razy. Zespoły z naszego kraju zwyciężały pięciokrotnie, dwukrotnie padały remisy, a klub ze stolicy Austrii górą był w ośmiu starciach.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.