Dawid Goliński - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Goliński: Dwa kilogramy więcej to nie problem

Woytek, źródło: meczyki.pl

- Jesienią rozegraliśmy 34 mecze i głównym akcentem w okresie świąteczno-noworocznym była dla nas przede wszystkim regeneracja i zaleczenie drobnych urazów, które gdzieś się pojawiały. Ponadto istotne było potrzymanie w odpowiedniej dyspozycji fizycznej zawodników, którzy mniej grali - mówi w programie "Ekstraklasa raport" na meczyki.pl trener przygotowania fizycznego Legii, Dawid Goliński.

Regeneracja i biegi

- Jeżeli ktoś przywiezie 1 czy 2 kilogramy więcej po urlopie, to nie ma drastycznych kar. Odkąd jestem w Legii, to nie zdarzyło się, by ktoś przyjechał po urlopie zapuszczony. 1 czy 2 kg więcej to nie jest żaden problem. Wolę by przyjechał z dwoma kilogramami więcej niż od dwoma mniej, bo wtedy straciłby masę mięśniową, a nie tkankę tłuszczową podczas okresu przejściowego. Cztery tygodnie treningu z taką intensywnością oznaczają, że 2 kg więcej nie są żadnym problemem.



- Generalnie czas urlopowy był poświęcony na regenerację, w zależności od tego, jaką objętością pracy poszczególni zawodnicy byli obciążeni. Każdy piłkarz podchodzi do tego indywidualnie. W naszym wypadku było to 14 dni totalnej regeneracji dla tych, którzy grali najwięcej. Później stopniowo wprowadzaliśmy ich w różne formy aktywności - np. sporty pomocnicze, jak padel, squash czy jazda na rowerze. Ponadto pracowali indywidualnie nad siłą.

- W ostatniej części rozpisek świąteczno-noworocznych staraliśmy się dać pierwszą dawkę biegów o wysokiej intensywności oraz bardzo małą dawkę sprintu, abyśmy mogli zacząć okres przygotowawczy z pełną werwą, by jak najmniej jednostek poświęcić na wprowadzanie zawodników po przerwie.

- Takimi zawodnikami, którym ja ufam, że zrobili wszystko, są Rafał Augustyniak, Bartosz Slisz, Bartosz Kapustka, Artur Jędrzejczyk czy Maciej Rosołek... w sumie mógłbym wymieniać i wymieniać. w Legii bardziej mamy problem z tym, by stopować zawodników, niż by ich gonić do pracy. Bazujemy na dużym zaufaniu, pracujemy z profesjonalistami. Piłkarze ciągle są z nami w kontakcie.

Pierwszy trening

- Pierwszy dzień po urlopach niczym nie różni się od tych w innych klubach. Mój zaczął się bardzo wcześnie, o 7 a skończy po 19. Mamy dwie sesje treningowe. Zaczęło się od wspólnego śniadania. Następnie zawodnicy zostali podzieleni na grupy. Były testy siłowe, funkcjonalne, ocena fizjoterapeutów, testy medyczne u lekarza, a potem realizowaliśmy testy wydolnościowe pod balonem, bo pogoda jest, jaka jest. Po południu odbędzie się trening, który będzie wprowadzeniem i rozruchem przed pracą w czwartek.

- Kładziemy nacisk na dużą jakoś pracy, a nie tylko na to, by wykonywać jej jak najwięcej. Dla nas bardzo ważny jest początek rundy rewanżowej, mamy pewną stratę do Śląska Wrocław i nie możemy sobie pozwolić na falstart. Musimy być przygotowani w punkt, forma nie może przyjść na drugi czy trzeci mecz.

- W mojej ocenie nie ma już takiej pracy jak dawniej, gdzie ładowało się akumulatory na cały sezon. Podstawą jest to, by zawodnicy byli zdrowi i zrealizowali jak najwięcej jednostek treningowych. Oczywiście, mamy zaplanowany taki moment w tym czterotygodniowym okresie przygotowawczym, gdy ich przeciążymy, ale to nie będzie tak, że nie będą mogli chodzić po schodach. Już w okresie letnim faktycznie staraliśmy się do tego zaadaptować, ale chcieliśmy, by zawodnicy złapali odpowiedni pułap wydolnościowy przez jak najwięcej środków treningowych piłkarskich, a nie dodatkowego biegania. To się w jakimś stopniu nam sprawdziło.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.