fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Z obozu rywala

Zrinjski Mostar, czyli klub z kontrowersyjną historią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

W czwartek o godzinie 21 Legia Warszawa zmierzy się na wyjeździe ze Zrinjskim Mostar. To klub, który posiada bardzo kontrowersyjną historię, a w Bośni i Hercegowinie jest niezbyt lubiany. Jego sylwetkę znajdziecie poniżej.

Zrinjski to najstarszy klub w Bośni i Hercegowinie, jednak oprócz przynależności do ligi oraz reprezentowania tego kraju na arenie międzynarodowej, nie ma z nim zbyt wiele wspólnego. Drużyna została założona przez Chorwatów, biało-czerwona szachownica w herbie również nawiązuje do "Ognistych", dodatkowo mówi nam o tym przedrostek Hrvatski športski klub (chorwacki klub sportowy). Kibice zespołu również pochodzą z Chorwacji. Na stadionie nie ujrzymy flag bośniackich, gdyż obywatele państwa, w którym w czwartek zagrają "Wojskowi" w dużej mierze mają nadzieję na porażkę Zrinjskiego. Dochodziło nawet do sytuacji, gdy fani najbliższego rywala Legii podczas bośniackiego hymnu odwracali się do murawy.

Pomimo miana najstarszego klubu w kraju, Zrinjski uznawany jest za nowy i nieposiadający historii, gdyż po II wojnie światowej trafił na listę zespołów zakazanych. Został uznany za narzędzie nacjonalistycznej propagandy. W tamtym momencie Niezależne Państwo Chorwackie zostało pokonane przez jugosłowiański ruch oporu. Zespół na nowo zaczął funkcjonować dopiero, gdy Bośnia została niepodległym państwem, czyli w 1992 roku. Osiem lat później Zrinjski dołączył do oficjalnych rozgrywek bośniackich, wcześniej rywalizował w specjalnej lidze chorwackich drużyn w Bośni. Tuż po nowym początku "Szlachty" (to przydomek Zrinjskiego, który nawiązuje do statusu rodziny Zrinskich, która od roku 1347 do 1703 miała spore wpływy w Królestwie Węgierskim i Chorwackim) kontrowersje wokół zespołu się zaostrzyły. Drużyna z Mostaru zdaniem Bośniaków ukradła stadion pod Bijelim Brijegom swojemu odwiecznemu rywalowi oraz jednej z lepszych ekip w czasach Jugosławii, Veležowi. To właśnie na tym obiekcie w czwartek "Szlachta" zmierzy się z Legią.

Europejskie puchary

W tym sezonie Zrinjski jako pierwszy w historii zespół z Bośni awansował do europejskich pucharów. Przez 30 lat ta sztuka nie udała się żadnej z drużyn, choć swego czasu liczące się na arenie międzynarodowej FK Sarajewo trzykrotnie rywalizowało w IV rundzie eliminacji. Nie biorąc pod uwagę aktualnych rozgrywek, "Szlachta" w takiej sytuacji znalazła się tylko raz. W zeszłym sezonie w ostatnim dwumeczu poprzedzającym fazę grupową LKE przegrali ze Slovanem Bratysława (1-0, 1-2 k. 5-6). W przeszłości ich grę na arenie międzynarodowej kończyła między innymi drużyna z Macedonii Północnej czy Armenii. Raz udało się nawet Legii, która w sezonie 2016/17 mierzyła się ze Zrinjskim w ramach 2. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. "Wojskowi" w Mostarze tylko zremisowali 1-1, ale w Warszawie zwyciężyli 2-0, a obie bramki zdobył Nemanja Nikolić. Nigdy wcześniej jak również później warszawiacy nie konkurowali z żadną bośniacką ekipą.



Bośniacy podkreślają, że aktualnie Zrijnski to dużo mocniejszy zespół, do czego przyczynił się izraelski biznesmen Amir Gross Kabiri, będący również prezydentem klubu. Dobrą formę pokazały eliminacje, gdyż niewiele brakowało, a "Szlachta" zagrałaby w Lidze Europy. Z racji, że klub z Mostaru startował w eliminacjach jako mistrz swojego kraju, zmagania rozpoczął od I rundy eliminacji do Ligi Mistrzów, gdzie nie bez problemów ograł Urartu Erywań (1-0, 2-3 k. 4-3). Schody rozpoczęły się już w następnej rundzie, gdy marzenia Zrijnskiego o najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie przerwał Slovan Bratysława (0-1, 2-2). Później bez większych problemów pokonali Breioablik (6-2, 1-0), ale w następnej rundzie lepszy okazał się LASK Linz, choć nieznacznie. "Szlachta" na wyjeździe przegrała z Austriakami 1-2, po czym tylko zremisowała 1-1 przed własną publicznością. Pomimo że do fazy grupowej LKE weszli bez żadnego doświadczenia, już w pierwszym spotkaniu zaskoczyli. Klub z Mostaru przegrywał 0-3 z AZ, ostatecznie zwyciężył 4-3. W następnej kolejce również wypadli nieźle, choć odnotowali porażkę 0-1 z Aston Villą. Aktualnie niespodziewanie "Szlachta" znajduje się na pierwszym miejscu w tabeli, lecz warto zaznaczyć, że każdy z zespołów w grupie zgromadził tyle samo oczek.

Aktualny sezon

Dobra gra w Europie idzie w parze z przyzwoitą formą ligową. Aktualnie zespół z Mostaru ma na swoim koncie 22 punkty. Do drugiego w tabeli Sarajewa traci jedno oczko, a cztery do liderującego Boraca Banja Luka (warto zaznaczyć, że oba zespoły rozegrały o jeden mecz więcej). W miniony weekend zespół z Mostaru bezbramkowo zremisował ze swoim największym rywalem w walce o mistrzostwo kraju, a więc aktualnie pierwszym zespołem bośniackiej ekstraklasy. W zeszłym sezonie Zrijnski został mistrzem kraju aż z przewagą 20 punktów nad klubem z Banja Luki, lecz na razie nie zapowiada się, aby doszło do ponownej deklasacji. "Szlachta" w tym sezonie ligowym strzeliła 21 goli, więc notują średnio ponad dwa trafienia na spotkanie. Autorem sześciu z nich jest klubowa legenda, a zarazem najlepszy strzelec w historii bośniackiej ligi, Nemanja Bilbija. To pięciokrotny reprezentant Bośni, który w ostatnich trzech sezonach zostawał królem strzelców najwyższej ligi w kraju. Co ciekawe, snajper jest pochodzenia serbskiego, podobnie jak jego klubowy kolega Dragan Jakovljević. Pomimo że Chorwaci nie mają najlepszych stosunków z tą nacją, to podkreślają, że akurat Bilbije oraz Jakovljevicia kochają.



Na kogo powinna uważać Legia?

Oprócz skutecznego napastnika, "Szlachta" dysponuje ciekawym skrzydłowym. Mowa o Chorwacie Mario Ćuže. To były młodzieżowy reprezentant swojego kraju, który jest wychowankiem Dinama Zagrzeb. Latami był wypożyczany do innych klubów, przez co w swoim macierzystym zespole rozegrał tylko 15 meczów. Do Bośni przyjechał latem zeszłego roku, ale od razu stał się podstawowym zawodnikiem mistrza kraju. Sześcioma występami w seniorskiej reprezentacji Chorwacji i niezłym CV może pochwalić się Filip Bradarić. 14 gier w LaLiga w barwach Celty Vigo, ponad dwa razy więcej w Serie A w Cagliari oraz 150 meczów w chorwackiej ekstraklasie (Hajduk Split i Rijeka) robią wrażenie. Obojętnie nie można przejść obok 27-letniego golkipera Marko Maricia. Jest to doświadczony bramkarz, który grał w lidze austriackiej, niemieckiej, norweskiej, amerykańskiej, greckiej, a nawet polskiej. Chorwat na rok wypożyczony był do Lechii Gdańsk. Nie tylko on w przeszłości zahaczył o naszą Ekstraklasę. W Koronie Kielce 2,5 roku spędził Ivan Jukić⁣ a ⁣Zvonimir Kožulj (na zdjęciu niżej) z powodzeniem reprezentował barwy Pogoni Szczecin, później zanotował nieudany czas w Bruk-Bet Termalice Nieciecza i Sendecji Nowy Sącz.



Przewidywany skład: Marić — Ćorluka, Jakovljević, Radić, Memija — Ivančić, Kiš, Čanađija — Ćuže, Bilbija, Tičinović

Czego się spodziewać?

Można się spodziewać, że Zrinjski z Legią zagra ofensywnie. Klub nie ma za wiele do stracenia. Już sam awans do LKE traktuje jako ogromny sukces, a każdy zdobyty punkt to kolejne osiągnięcie. W tej chwili uzbierali ich trzy, dzięki zwycięstwu z AZ, przez co zdecydowanie mniej boją się "Wojskowych". Dodatkowo jest to zespół, który się nie poddaje. Motto klubu to "Igraj do kraja" (graj do końca), więc często to w ostatnich minutach przechylają szalę zwycięstwa na swoją stronę. Legię czeka specyficzny stadion, który posiada jedną trybunę, a doping i atmosfera są gorsze niż na polskich boiskach. Atutem Zrijnskiego podczas meczu w Mostarze, który odbył się siedem lat temu, była wysoka temperatura. Teraz termometry podczas spotkania powinny pokazać nieco ponad 15 stopni Celsjusza. Spodziewane są również opady deszczu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.