fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: 50-lecie najwspanialszej trybuny na świecie

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Mecz z Wartą przejdzie do historii, albowiem to podczas tego spotkania świętowaliśmy 50-lecie Żylety. Półwiecze najbardziej znanej trybuny w całej Polsce musiało mieć odpowiednią oprawę i godną atmosferę. Ta stała na niesamowitym poziomie i sobotni wieczór zapamiętamy na lata.



Na spotkanie z poznańskim zespołem Legia sprzedała blisko 30 tys. biletów, a było to możliwe dlatego, że ekipa z Wielkopolski zajęła miejsca nie w sektorze gości, a na skraju trybuny zachodniej (na piętrze), dzięki czemu do sprzedaży trafiły zarówno bilety do sektora gości (ponad 1800), jak i na tradycyjne bufory na trybunie południowej. W promocji meczu oczywiście pomogli również kibice, wywieszając kilkadziesiąt transparentów w widocznych punktach miasta. Warciarze do Warszawy przyjechali w 52 osoby z trzema flagami. Warto dodać, że przez cały mecz obyło się bez obustronnych "uprzejmości".



W ten wyjątkowy wieczór większość osób na stadionie miała na sobie okazjonalne koszulki z motywem "Żyleta jest zawsze z Wami". Ponadto na trybunach zadebiutowała odnowiona, kultowa flaga "Żyleta jest zawsze z Wami" z żyletką w centealnym punkcie i dwiema eLkami w kółeczku po obu jej stronach. Pierwsza flaga "Żyleta jest zawsze z Wami" powstała w kwietniu 1985 roku i było to płótno malowane, stworzone przez "Sitka" i Elwirę. Przez pewien czas sobotniego meczu z Wartą, na górnej kondygnacji wywieszona została odnowiona wersja flagi, a poniżej - na gnieździe zawisło wysłużone płótno, które przez wiele lat wisiało w centralnym miejscu naszego stadionu - zarówno starego, jak i nowego. Wcześniej, kiedy piłkarze wychodzili na murawę, wraz ze "starą" Żyletką przy fladze stali - Bosman, Sitek, Jagód i Elwira. Warto dodać, że tego dnia, nasze oflagowanie wywieszone zostało na trzech trybunach (na obu kondygnacjach) - oprócz Żylety (tu ze względu na oprawy z pirotechniką, oflagowanie zawisło najpóźniej), także na trybunach Deyny i Brychczego (aż do SkyBoxa).



Z okazji 50. urodzin trybuny, która wychowała setki tysięcy fanatyków i znana jest doskonale nie tylko w naszym kraju, nie mogło zabraknąć efektownych opraw. Pierwsza z nich miała miejsce już podczas odśpiewania "Snu o Warszawie". Wtedy na trybunie Deyny zapłonęło ok. 140 rac tworząc napis "LEGIA". A było to zaledwie preludium do tego, co na sobotni jubileusz przygotowali Nieznani Sprawcy.



Kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego na Żylecie zaprezentowana została kolejna prezentacja. Tę tworzył wysoki, wycinany (dopasowany do wysokości liter) transparent z hasłem "Gdybym jeszcze raz miał urodzić się...", nad którym rozciągnięta została malowana sektorówka przedstawiająca starszego człowieka z siwą brodą, wspominającego Wielką Flagę na starej Żylecie, płótno "Żyleta jest zawsze z Wami", oprawę "Witamy w piekle" oraz Jacka Zielińskiego w zielonej koszulce z reklamą FSO. Oczywiście podczas tejże oprawy z trybun niosła się pieśń "Gdybym jeszcze raz...".



Dosłownie parę minut później, po zwinięciu sektorówki, miał miejsce pokaz pirotechniczny nad wciąż rozwiniętym transparentem, będący kontynuacją wcześniejszej prezentacji. W pierwszym rzędzie górnej trybuny odpalonych zostało kilkadziesiąt dużych wulkanów (dawno nieużywanych na Żylecie), tworzących po chwili ścianę ognia, na dole zaś odpalone zostały strzelające w kierunku dachu fajerwerki. Całość uzupełniły migający pomiędzy stroboskopy. Kiedy tylko zjechała sektorówka, fani zobaczyli, że zespół z Poznania zdobył właśnie bramkę... Trzeba przyznać, że tego dnia sędziowie podejmowali mnóstwo decyzji, które naszym zdaniem były niewłaściwe, stąd raz za razem miały miejsce hasła poświęcone pracy sędziego. Zaczęło się od "Sędzia ch...!", później skandowano "Drukuj k..., drukuj!", przez "J... sędziego i całą rodzinę jego", po "Sędzia weź sznur, i powieś się...".



W pierwszej połowie właściwie co chwilę coś działo się na Żylecie. Około 45 minuty spotkania rozciągnięta została wielka malowana sektorówka z motywem kultowej flagi "Żyleta jest zawsze z Wami". Chwilę później, po odliczaniu, wokół niej zapłonęło ponad półtorej setki rac, a cały stadion skandował głośno "Żyleta jest zawsze z Wami!". Jak na złość, i tym razem, kiedy tylko sektorówka zjechała, zobaczyliśmy, że zespół gości szykuje się do wykonania rzutu karnego... I niestety egzekwował go skutecznie, tak więc trudno było sobie wyobrazić bardziej beznadziejny wynik jubileuszowego spotkania niż 0-2.



Jako że pirotechnika co nieco zadymiła murawę, szczególnie za sprawą pierwszej oprawy, pierwsza połowa została przedłużona o 10 minut. Było więc jeszcze trochę czasu na kolejny i zarazem ostatni tego dnia pokaz pirotechniczny. Na całej Żylecie, po odliczaniu, zapłonęło kolejnych ok. 150 rac. A tym razem podczas pokazu pirotechnicznego sędzia podyktował rzut karny dla Legii. Kiedy tylko race dogasły, Josue skutecznie wykonał jedenastkę i po raz pierwszy tego dnia mogliśmy się cieszyć.



Schodzących na przerwę do szatni piłkarzy żegnały okrzyki - "Żyleta jest zawsze z Wami". Tego dnia nie mogło oczywiście zabraknąć kilku innych pieśni, które przez lata pojawiały się w naszym repertuarze, a poświęcone są właśnie Żylecie, jak "Do końca moich dni, w mym sercu tylko Ty! Tysiąc lat przeminie, Żyleta nie zginie, Legia to właśnie my!". Kiedy kilkanaście minut po przerwie na murawę wchodził Kapustka, wracający do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją i rehabilitacją, Żyleta skandowała "Bartek Kapustka". A parę minut później nasz pomocnik zaliczył asystę przy wyrównującym golu Muciego i mogliśmy radować się po raz drugi.

Osoby, które nieodpowiednio angażowały się w doping, musiały liczyć się z konsekwencjami, w postaci latających butów "Starucha". Na szczęście takich przypadków nie było zbyt wiele i zdecydowana większość z przybyłych na Żyletę wiedziała, jak należy zachowywać się na naszej trybunie. W drugiej połowie, już po golu na 2-2, konkretnie niosło się "Nie poddawaj się...", a później "Legia walcząca do końca". Jako, że w ten wyjątkowy dzień, z powodów zdrowotnych nie mógł być z nami na trybunach jeden z byłych legijnych gniazdowych, do dziś mocno zaangażowany w kibicowskie sprawy, skandowaliśmy głośno: "Maniana jesteśmy z Tobą!".

Do ostatniego gwizdka wierzyliśmy, że uda się legionistom zdobyć zwycięską bramkę. Wkładaliśmy w doping całe swoje serce - wszak jubileusz zwieńczony golem w ostatniej minucie smakowałby jeszcze lepiej. Nie tym razem... Mecz zakończył się remisem 2-2, który z przebiegu meczu trzeba uznać za nie najgorszy, choć z perspektywy walki o mistrzostwo Polski - zdecydowanie zbyt słaby. Piłkarze czuli, że nie wykonali swojej roboty jak należy i pod Żyletę podeszli ze zwieszonymi głowami. Tego dnia nie było wspólnych śpiewów, a Żyleta po końcowym gwizdku po prostu kontynuowała swoją zabawę. "Legia to my, lalalalalala" oraz "Nie ma Legii bez Żylety" - niosło się jeszcze długo z trybun. Tak oto piękny jubileusz naszej Żylety dobiegł końca. Oczywiście chyba nikomu nie trzeba przypominać, że na mecz Legii warto przychodzić zawsze, nie tylko z okazji okrągłego jubileuszu. W tym roku czekają nas jeszcze dwa domowe spotkania - w połowie grudnia z AZ Alkmaar i w niedzielę, 17 grudnia z Cracovią. Na obu meczach nasz stadion musi być wypełniony do ostatniego miejsca!



Przed nami seria meczów wyjazdowych. Najpierw w czwartek lecimy do Birmingham na rewanżowy mecz z Aston Villą, choć czy uda się nam wejść na trybuny - tego nie wie nikt. Angole, chcąc przypodobać się mafii z UEFA, ograniczają nam pulę biletów. Choć sektor gości liczy 3000 miejsc, a na większość spotkań udostępniają bez żadnych kombinacji 2100 wejściówek dla przyjezdnych, nam oferują aktualnie liczbę nieakceptowalną - tj. 890 szt. Na nic zdały się próby interwencji naszego klubu w tej sprawie. Można być pewnym, że do Anglii uda się zdecydowanie więcej osób niż na tę chwilę zamierza wpuścić Aston Villa. Trzy dni po meczu w Birmingham, jechać będziemy do Lubina... o ile wojewoda dolnośląski nie zamknie stadionu Zagłębia (a wniosek o to złożyła policja) - wszystko za sprawą hucznego świętowania przez lubinian 20. urodzin Orange City Boys.

P.S. Na Żylecie wywieszony został transparent "Rex walcz".

Frekwencja: 25 656
Kibiców gości: 52
Flagi gości: 3

Autor: Bodziach

Fotoreportaż z meczu - 120 zdjęć Woytka
Fotoreportaż z meczu - 67 zdjęć Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z trybun - 135 zdjęć Michała Wyszyńskiego / SKLW

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.