Mariusz Zganiacz w barwach Korony - fot. LegiaLive!
REKLAMA

Grali w Legii: Mariusz Zganiacz

Fumen - Wiadomość archiwalna

Mecz Legii z Piastem Gliwice będzie trzynastym, w którym Mariusz Zganiacz wystąpi przeciw swojej byłej drużynie. Pomocnik śląskiego klubu miał już okazję rywalizować ze stołeczną jedenastką jako zawodnik Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Odry Wodzisław oraz Korony Kielce. Dotychczas ze zwycięstwa przy Łazienkowskiej cieszył się jeden raz – dokładnie 5 lat temu. Czy podobnie będzie i dzisiaj?
Obecnie gliwiczanie należą do jednych ze słabszych drużyn Ekstraklasy, których celem jest obronienie się przed spadkiem do I ligi. Pomóc ma w tym m.in. ściągnięty zimą Mariusz Zganiacz, który w przeszłości przywdziewał koszulkę z „eLką” na piersi.

Epizody w Pucharze Ligi
”Zgani” przychodził do Legii, jako 18-latek mając za sobą... testy w Polonii, gdzie „takich piłkarzy mieli na pęczki”. Jego poprzednim klubem byli Czarni z rodzinnych Gorzyc, gdzie pobierał pierwsze lekcje futbolowego rzemiosła. Jednak nim to się stało, zdążył jeszcze zaliczyć występy w rezerwach Odry Wodzisław, Odry Opole oraz w SMS-ie Zabrze. W Warszawie czekała go rywalizacja o środek pomocy z Aleksandarem Vukoviciem, Łukaszem Surmą czy Jackiem Magierą. Choć był uważany za nieprzeciętny talent, trudno było mu się przebić do wyjściowego składu. W swoim pierwszym sezonie 2001/2002 ogrywał się głównie w rezerwach Legii, a jego debiut przypadł na mecz półfinałowych Pucharu Ligi przeciw RKS Radomsko. W ówczesnych rozgrywkach zaliczył łącznie trzy epizody, podczas których przebywał na murawie niespełna 15 minut. Jednak pozwoliło mu to na radość ze zdobytego trofeum, a jego koledzy mogli cieszyć się jeszcze z mistrzostwa Polski.

Przeciw Barcelonie
Kolejny sezon dla młodego piłkarza miał być lepszy od poprzedniego, wszak proces aklimatyzacji miał już za sobą. Nic z tego! Mariusz Zganiacz przez całe rozgrywki wystąpił łącznie przez 90 minut, ale... w 10 spotkaniach! Aczkolwiek jedno szczególnie powinno zapaść piłkarzowi w pamięci. W III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Legia mierzyła się u siebie z Barceloną a „Zgani” zmieniając Cezarego Kucharskiego znalazł się na placu gry obok takich zawodników jak Victor Valdes, Carles Puyol, Frank de Boer czy Xavi. Podopieczni Drago Okuki odpadli z walki o Champions League, a zawodnikowi pozostało granie ogonów w krajowych rozgrywkach.

Jednak dla gracza w młodym wieku, równie ważnym elementem, jak treningi pod okiem doświadczonych kolegów, jest regularne granie. Zganiacz nie mógł na to liczyć przy Łazienkowskiej i został wypożyczony do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, który występował w najwyższej klasie rozgrywek. Przejście do mniej klasowego zespołu było dobrym posunięciem, co zresztą przyznał sam zainteresowany na łamach prasy. „Możliwość gry otworzyła się w Nowym Dworze, gdzie nie musiałem martwić się o miejsce w składzie. Odchodząc z Legii, wiedziałem, że postępuje słusznie, bo będąc w młodym wieku, musiałem się ogrywać. Z perspektywy czasu jestem zadowolony ze swoich decyzji” – mówił Zganiacz.

Powrót w rodzinne strony
Ostatecznie spadł ze Świtem do II ligi i powrócił na Łazienkowską. Po piłkarza szybko zgłosiła się Odra Wodzisław, w czym spora zasługa w osobie Edwarda Sochy. „Bardzo podoba mi się w Wodzisławiu. Atmosfera w drużynie jest w porządku. Wciąż mieszkam z rodzicami w Gorzycach, więc mam bardzo blisko na stadion Odry. Nie ukrywam jednak, że chciałbym jeszcze wrócić do Legii” – twierdził uznawany za jednego z najlepszych graczy młodego pokolenia. I wrócił, ale już z nową drużyną na mecz w Warszawie. Niemal okrągłe pięć lat temu Zganiacz i spółka wygrali przy Łazienkowskiej 1-0.

Podstawowego gracza Odry chętnie widzieli działaczy Korony Kielce. Włodarze złocisto-czerwonych dopięli swego wiosną 2006 roku. Zaufanie sztabu szkoleniowego odpłacał dobrą grą. Swoje najlepsze chwile miał w sezonie 2006/2007, kiedy to wystąpił w 29 meczach, w których pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Przekonali się o tym boleśnie legioniści.

Dziewiąty klub
Sielanka w Kielcach trwała aż do jesieni obecnego sezonu. Mariuszowi Zganiaczowi w grudniu kończył się kontrakt, a sam piłkarz długo się zastanawiał nad jego przedłużeniem. Pomocnik nie ukrywał, że chciałby zarabiać więcej niż dotychczas, na co nie mogli sobie pozwolić działacze Korony. Wiedząc o zawirowaniach związanych z nową umową, po zawodnika ustawiła się kolejka. Filigranowego gracza chcieli u siebie widzieć Odra Wodzisław, Piast Gliwice, Polonia Bytom, Górnik Zabrze i Arka Gdynia. Zganiacz nie ukrywał, że najchętniej wróciłby w rodzinne strony. Jednak zamiast na pomoc bliskiej sercu Odrze, ruszył ratować przed spadkiem Piasta. W efekcie dla 26-letniego zawodnika jest to już dziewiąty klub w karierze. I choć „Zgani” ma nowego pracodawcę nie zapomina o byłym zespole śledząc uważnie losy Korony. „Bardzo chciałem zostać w Koronie, ale działacze nie zadzwonili do mnie, widocznie nie byłem już potrzebny. Musiałem sobie szukać nowego klubu. Ale może jeszcze kiedyś zagram w kieleckim zespole. Życie jest nieprzewidywalne” – stwierdził Mariusz Zganiacz.

Od czasu odejścia z Legii Mariusz Zganiacz zagrał przeciw warszawskiej drużynie 12 razy, w których czterokrotnie cieszył się ze zwycięstwa. Jednak na Łazienkowskiej był górą tylko raz – pięć lat temu. Czy trzynasty występ okaże się dla byłego legionisty szczęśliwy?




Zganiacz w barwach Odry w meczu przeciwko Legii - fot. LegiaLive!
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.