Nacho Novo i Ismael Blanco - fot. Legionisci.com
REKLAMA

Ranking zimowych transferów

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Nieco ponad dwa i pół miesiąca trwała runda wiosenna na polskich boiskach. W tym czasie legioniści zafundowali kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Swój udział mieli w tym także zawodnicy sprowadzeni latem na Łazienkowską. Zimą do Legii trafili Nacho Novo i Ismael Blanco. Choć wiązano z nimi duże nadzieje, na polskich boiskach nie zachwycili.

Z zimowych zakupów Legii niezbyt zadowolony jest Maciej Skorża. "Novo i Blanco trafili do nas późno. Nie było już czasu na zgrywanie. Ich zadanie miało sprowadzać się do wejścia do drużyny i wygrywania meczów. Na pewno obaj nie dali tyle, ile od nich oczekiwaliśmy. Obydwaj pracowali dobrze. Może Blanco ostatnio trochę odpuścił. Może wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby byli z nami na zgrupowaniach i grali w sparingach. W nerwowej atmosferze nie weszli jednak dobrze w zespół. Miałem nadzieję, ze po stratach personalnych Novo i Blanco będą impulsem do lepszej gry. Pomogli nam w półfinale Pucharu Polski, ale to za mało" – mówił trener Legii po ostatnim meczu sezonu. LL! prezentuje własną ocenę gry zimowych transferów przy Łazienkowskiej.

TRAFIONE
Podobnie jak w ubiegłym roku, w zimowych transferach kategoria "Trafione" pozostaje pusta. Novo i Blanco są zawodnikami z tak dużym doświadczeniem, że ich gra w pierwszym składzie Legii wydawała się czymś oczywistym. Zastanawiać można się było, który z nich zostanie większą gwiazdą w naszej lidze. Tak było na przełomie lutego i marca. Po wiosennych meczach oceny nie są już tak optymistyczne.

PÓŁ NA PÓŁ
Nacho Novo

NACHO NOVO
Liczba meczów: 15
W pierwszym składzie: 8
Czas gry: 618 min
Gole: 1
Strzały: 22
Odbiory: 21
Straty: 69
Faulował: 11
Żółte kartki: 4
Czerwone kartki: 0


"Na korzyść Hiszpana przemawia jego ambicja na boisku i duża chęć do gry. Nie wynika jednak z tego zbyt wiele. Novo faktycznie ma dobre chęci i stara się pomagać drużynie, ale w wielu sytuacjach popełnia proste błędy, za które powinien wstydzić się nie tylko gracz, który ma za sobą grę w drużynach z Szkocji i Hiszpanii, ale każdy zawodowy piłkarz" – tak ocenialiśmy Novo na początku kwietnia. Minął miesiąc, Hiszpan strzelił debiutancką bramkę dla Legii, ale jego gra cały czas nie zachwyca.

Do kategorii "Pół na pół" Novo trafił nieco na wyrost i po części dlatego, że prezentował się lepiej niż Ismael Blanco. Niestety Hiszpan, podobnie jak Argentyńczyk, w wielu sytuacjach tracił głowę przed bramką rywali. Jednak o ile Blanco jest napastnikiem i rozlicza się go głównie ze zdobytych goli, to Novo miał na boisku także zadania defensywne. Z tych trzykrotny mistrz Szkocji wywiązywał się zdecydowanie lepiej niż z ofensywy.

Obserwując grę Novo, kibice cały czas mogli mieć niedosyt. Niestety w wielu akacjach Hiszpan zachowywał się bardzo podobnie do Manu. Na plus 33-latka przemawia jednak fakt, że z biegiem czasu zaczął prezentować się lepiej. Dostrzegli to fani, którzy coraz wyżej oceniali grę Hiszpana. Głównie z tego powodu Novo oceniany jest "pół na pół".

Jednym zdaniem: Jeżeli zostanie w Warszawie, to będzie miał duży kredyt zaufania do spłacenia.

CHYBIONE
Ismael Blanco

ISMAEL BLANCO
Liczba meczów: 10
W pierwszym składzie: 5
Czas gry: 460 min
Gole: 2
Strzały: 13
Odbiory: 7
Straty: 34
Faulował: 2
Żółte kartki: 0
Czerwone kartki: 0


"Przebieg jego dotychczasowej kariery pozwala jednak na umiarkowany optymizm. Cieszy się też na pewno Skorża, który wreszcie dostał napastnika, o którego prosił. Pytanie czy dobre opinie o Blanco piłkarz potwierdzi na boisku" – pisaliśmy tuż po tym, jak Blanco został zawodnikiem Legii. Okazało się, że Argentyńczyk faktycznie ma dość ciekawe piłkarskie CV, ale w Warszawie zupełnie go nie potwierdził.

Przyznać trzeba, że Skorża niezbyt często dawał szansę Blanco, a i Danijel Ljuboja jakoś nie kwapił się do dobrej współpracy z Argentyńczykiem. Jednak nie wszystkie potknięcia kupionego zimą gracza da się wytłumaczyć czynnikami zewnętrznymi. Blanco miał okazję zostać bohaterem Legii i zawodnikiem, który zdobywał gole na wagę mistrzostwa Polski. Bo Argentyńczyka piłka w polu karnym faktycznie szuka. Co z tego, skoro ten nie potrafi wykorzystać nawet dogodnych okazji. Wystarczy przypomnieć chociażby mecz z Jagiellonią Białystok, gdy Blanco miał doskonałą szansę do zdobycia gola, ale strzelił tak słabo, że Grzegorz Sandomierski nie dał się pokonać.

29-letni napastnik strzelał dla Legii tylko w rozgrywkach o Puchar Polski. Z dobrej strony zaprezentował się w pierwszym meczu półfinałowym z Arką Gdynia. Legia przegrywała 0-1, gdy Blanco dostał przypadkową piłkę w polu karnym. Zastawił się na tyle dobrze, że rywal go faulował, za co został ukarany czerwoną kartką. Po chwili Blanco zamienił rzut karny na gola i legioniści odrobili straty. Puchar Polski to jednak za mało, bo w lidze Argentyńczyk po prostu zawodził.

Jednym zdaniem: Król strzelców z Grecji w Polsce nie królował.

W ocenach pod uwagę nie był brany Albert Bruce, który nie wystąpił dotychczas w pierwszej drużynie Legii.

Ranking letnich transferów 2011
Ranking zimowych transferów 2011 r.
Ranking letnich transferów 2010 r.
Zimowe transfery 2010 r.
Ranking letnich transferów 2009 r.
Ranking zimowych transferów 2009r.
Ranking letnich transferów 2008r.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.