fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Pogoń Szczecin przed meczem z Legią

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

„Wojskowi” mają okazję odrobić stratę do liderującej Jagiellonii, ale żeby to zrobić będą musieli wygrać swój pierwszy mecz w rundzie finałowej. Choć „Portowcy” na papierze są jednym ze słabszych rywali, z jakimi legionistom przyjdzie się mierzyć w nadchodzących bojach o tytuł, to boisko już niejednokrotnie weryfikowało rzeczywistą formę naszych rywali. Zobaczcie jak przed niedzielnym starciem prezentuje się Pogoń Szczecin.

Forma:
Przyzwoita. Choć „Portowcy” przegrali swój ostatni mecz, to ich kibice raczej nie powinni mieć powodów do narzekań. Pogoń w ostatnim czasie radzi sobie naprawdę nieźle, a porażka z Jagiellonią była ich pierwszą od czasu meczu z... Legią Warszawa. Nasi rywale nauczyli się zgarniać pełną pulę o czym boleśnie przekonali się Ruch Chorzów, Lechia Gdańsk i Arka Gdynia. Ta ostatnia z pewnością najmocniej, bo „Śledzie” od Pogoni dostały po głowie aż 1-5, co pokazuje, że ze szczecińską drużyną naprawdę trzeba się liczyć. „Portowcy” w tym sezonie ograli zresztą dwóch z czterech kandydatów do tytułu – 3-1 pokonali Lechię, a z Legią zwyciężyli 3-2. Wszyscy doskonale pamiętamy październikową porażkę w Szczecinie, bo ta była naszą ostatnią stratą punktów na wyjeździe. Czy historia potoczy się kołem i „Wojskowi” zakończą swoją zwycięską serię? Mamy nadzieję, że nie.

Ostatnie pięć meczów Pogoni:
Legia Warszawa 2-0 Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin 5-1 Arka Gdynia
Ruch Chorzów 1-2 Pogoń Szczecinie
Pogoń Szczecin 3-1 Lechia Gdańsk
Jagiellonia Białystok 1-0 Pogoń Szczecin

Najwyższe zwycięstwo: 5-0 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza
Najwyższa porażka: 1-4 z Koroną Kielce

Pogoń przeciwko Legii:
Od naszego ostatniego spotkania wiele się nie zmieniło. „Wojskowi” w tej rywalizacji deklasują „Portowców” Obie drużyny mierzyły się ze sobą 93 razy, a Pogoń Szczecin pokonała Legię zaledwie 13-krotnie. Legia zwyciężała aż 59-krotnie, a w pozostałych 21 meczach obie drużyny musiały zadowolić się remisem. W Szczecinie co prawda ostatnio przegraliśmy i była to pierwsza taka wpadka od 2014. Wówczas „Portowcy” pokonali legionistów po... 16 latach. Liczymy na to, że od jutra Legia zacznie budować kolejną zwycięską serię. I niech potrwa ona jeszcze dłużej niż 16 lat.

Cele na rundę finałową:
Pokazać się z jak najlepszej strony. Takie sformułowanie może i pachnie truizmem, ale w Szczecinie najważniejszy cel sezonu już osiągnięto, kiedy zespół awansował do górnej ósemki. O pucharach na zachodnim Pomorzu nikt chyba nawet nie marzy, bo cud to naprawdę łagodne określenie na to co powinno się stać, by w rundzie finałowej zespół mógł odrobić stratę 9 punktów. Teraz wszystko zależy wyłącznie od ambicji piłkarzy, a te z pewnością nie są małe. Ostatnio Adam Gyurcso mówił, że chce pokazać się jak najszerszemu gronu publiczności, by trafić do jeszcze większego klubu. Takich jak on jest z pewnością jeszcze więcej, zwłaszcza, że w kadrze szczecińskiego klubu jest sporo młodych zawodników. Kiedy dać o sobie znać jak nie w rundzie finałowej? Kiedy jak nie w meczu z Legią?

Największa gwiazda:
Adam Frączczak. Człowiek orkiestra świadczący swoje usługi od obrony do ataku. Na której pozycji by nie zagrał, zawsze jest prawdziwym liderem nie tylko swojej formacji, ale także całego zespołu. Przekonaliśmy się o tym dobitnie w październiku, kiedy strzelił nam dwa gole, walnie przyczyniając się do zwycięstwa Pogoni nad Legią. Frączczakowi podczas tego sezonu strzelanie w ogóle wychodzi całkiem nieźle - w 30 meczach zdobył 12 bramek, co jak na gościa występującego na różnych pozycjach jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Oprócz tego dołożył jeszcze 2 asysty - naprawdę jest się czego obawiać.

Głos przed meczem:
- To, że z Legią w Szczecinie da się wygrać, pokazaliśmy jesienią. Teraz chcemy powtórzyć ten wyczyn, bo kto by do Szczecina nie przyjechał grać, zawsze podkreśla, że nasz stadion jest specyficzny. Bywają tu podmuchy wiatru, których nie ma gdzie indziej. Rywalom gra się ciężko. Legii też będzie trudno się tu grało. Własny stadion jest naszym atutem – powiedział serwisowi onet.pl Mateusz Matras.

- Wiadomo, że warszawianie mają bardzo dobry środek pola oraz skrzydła. Vadis Odijdia-Ofoe, Guilherme oraz Miroslaw Radović stanowią o sile Legii. Jesienią w Szczecinie jednak to my przejęliśmy kontrolę nad grą w środku pola. Jeśli w niedzielę to powtórzymy, będzie dobrze – dodał Matras.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.