fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Górnik Zabrze przed meczem z Legią

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Nadszedł ten moment – po ponad miesięcznej przerwie wracamy do naszej ligowej rzeczywistości. Legijne otwarcie ekstraklasowego sezonu 2017/2018 nastąpi w Zabrzu i lepiej żeby wyglądało lepiej niż te z Superpucharu. Pierwszą przeszkodą w drodze po obronę tytułu będzie Górnik Zabrze – zobaczcie jak drużyna trenera Brosza prezentuje się przed dzisiejszym meczem.
Okres przygotowawczy:
„Górnicy” rozpoczęli przygotowania do sezonu 21 czerwca – najpierw trenowali w Zabrzu, a potem udali się na obóz do nieodległego Rybnika. W sumie rozegrali 4 mecze sparingowe, w których bilans zwycięstw i porażek wyszedł im po równo. Zabrzanie pokonali Odrę Miasteczko Śląskie i MFK Karvina, natomiast musieli uznać wyższość Fotbalu Trzyniec i Zemplinu Michalovce. Rywale zza południowej granicy do piłkarskich potęg raczej nie należą, stąd trudno wyrokować jaką formę właściwie prezentują nasi dzisiejsi rywale. Jedno jest pewne – woli walki im nie zabraknie. W meczach z Legią każdy gryzie trawę, ale kluby takie jak Górnik po prostu ją rozszarpują.

Mecze sparingowe Górnika:
Górnik Zabrze 5-0 Odra Miasteczko Śląskie
Górnik Zabrze 0-2 Fotbal Trzyniec
Górnik Zabrze 4-0 MFK Karvina
Górnik Zabrze 3-4 Zemplin Michalovce

Transfery:
Szału nie ma. Zabrzanie latem stracili aż 8 piłkarzy, a w ich miejsce zakontraktowali 5 zawodników. Najsensowniejszym nabytkiem Górnika wydaje się być dobrze znany warszawskiej publiczności Mateusz Wieteska, który sezon spędził na wypożyczeniu w pierwszoligowym Chrobrym Głogów. Póki co wszystkich nowo nabytych piłkarzy „Górnicy” wydobyli z niższych lig – do Zabrza trafili zawodnicy z Wigier Suwałki, Odry Opole, Polonii Bytom, czy spadkowicza z Ekstraklasy, Ruchu Chorzów, tak jak miało to miejsce w przypadku Michała Koja. Przykład Jarosława Niezgody pokazał jednak, że brylując w II lidze można było także brylować w Ekstraklasie.

Górnik w meczach z Legią:
Absolutnie nie ma się czego wstydzić. Historia ligowych spotkań zabrzan i „Wojskowych” jest bardzo bogata – kluby te rywalizowały ze sobą 118 razy, gdzie 40-krotnie górą byli Ślązacy, 49 razy zwyciężała Legia, a remis padał w 29 meczach. Co ciekawe, od 10 spotkań między tymi drużynami legioniści nie przegrali i jest to najdłuższa taka seria w historii rywalizacji. W lidze po raz ostatni warszawiacy uznali wyższość swoich rywali wiosną 2012 roku. Wszyscy pamiętamy jednak nasz ostatni wyjazd do Zabrza, kiedy Legia w kompromitującym stylu odpadła z pierwszoligowym wówczas Górnikiem z Pucharu Polski. Oby był to zwyczajny wypadek przy pracy i dziś legioniści dołożyli kolejną cegiełkę do budowania serii bez porażki – najlepiej, rzecz jasna, wyglądałaby cegiełka zwycięska.

Największa gwiazda:
Rafał Kurzawa. Był jednym z architektów awansu Górnika do Ekstraklasy. Pomocnik rozegrał na pierwszoligowych boiskach 35 spotkań, w których aż 16-krotnie miał udział przy bramkach. Kurzawa zdobył 5 bramek oraz zanotował 11 asyst. Dwukrotnie wystąpił w Pucharze Polski i mimo krótkiego epizodu w tych rozgrywkach, dał się we znaki Legii, gdy w 62. minucie pamiętnego meczu z Górnikiem wyrównał wynik spotkania. Teraz Legia jest jednak zupełnie inna. I oby potrafiła udowodnić to na boisku.

Głos przed meczem:
- Zagramy z mistrzem Polski, ale każdy z nas doskonale pamięta, że ostatni mecz tych drużyn to nasza wygrana. Choć przecież wszystkie argumenty były po stronie Legii. Byśmy byli w połowie tabeli pierwszej ligi, a oni walczyli o Ligę Mistrzów. Do przerwy było bardzo źle, przegrywaliśmy 0:2, a Roman Gergel nie strzelił karnego. W drugiej połowie padły dwa gole, a trzeci w dogrywce. Szalony mecz. Trochę szkoda, że eliminując Legię odpadliśmy już w następnej rundzie, ale skoro awansowaliśmy, to może kibice już nam to wybaczyli - powiedział portalowi górnikzabrze.pl Erik Grendel.

- Pamiętam, że debiutował w Górniku Maciek Ambrosiewicz. Nastolatek wyszedł przeciwko Legii i sobie radził. Zresztą to za niego wszedłem na boisko. A u nich pierwszy raz wystąpił Odjidja-Ofoe i wypadł bardzo słabo. Nikt wtedy nie przypuszczał, że będzie największą gwiazdą ligi. W sobotę nie zagra, takiego piłkarza nie da się łatwo zastąpić. Pamiętam bramki Bartka Kopacza, genialny strzał "Kurziego", doskonałą grę Nowaka w drugiej linii. Gdybyśmy tak grali cały sezon, jak wtedy drugą połowę i dogrywkę, to awansowalibyśmy do ekstraklasy miesiąc przed końcem sezonu - dodał zawodnik.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.