Legia Warszawa 2023/24 - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Jaka Legia przed nowym sezonem?

Woytek, źródło: Legionisci.com

W środę zakończyło się zgrupowanie Legii Warszawa w Austrii. W 10 dni zespół Kosty Runjaicia przeprowadził 12 treningów i rozegrał 3 spotkania sparingowe, które zakończyły się trzema zwycięstwami i efektownym bilansem bramek 9-0. Przez ten czas codziennie przyglądaliśmy się pracy wykonanej przez drużynę i trudno nie być optymistą przed zbliżającym się startem rozgrywek ligowych i pucharowych, choć z tyłu głowy zawsze trzeba mieć świadomość, że to tylko przygotowania, a dopiero mecze o stawkę będą prawdziwą weryfikacją.

Ważne jest to, że kadra zespołu szybko została wzmocniona czterema jakościowymi zawodnikami, którzy mają być nie jedynie uzupełnieniem, a walczyć o miejsce w pierwszym składzie. Póki co odszedł jeden ważny zawodnik - Filip Mladenović, co pokazuje jak istotna dla dyrektora sportowego jest stabilizacja w drużynie.

W Austrii przede wszystkim obejrzeliśmy kontynuację pracy, którą od roku dyryguje Kosta Runjaić. Panowała dobra atmosfera i zacięta rywalizacja. Legionistów omijają urazy, a największym bólem głowy trenera jest to, jak ustawić najlepszą jedenastkę, bo chętnych do pierwszego składu jest zdecydowanie więcej niż miejsc.



Numer jeden

Na obozie trwała zacięta rywalizacja o miejsce miedzy słupkami bramki Legii. Z pole position startował Kacper Tobiasz i nie tracił prowadzenia, choć bardzo mocno naciska go Dominik Hładun. Bardzo dobrze na treningach prezentował się także Cezary Miszta. W tej chwili przy Łazienkowskiej panuje zdanie, że Miszta powinien udać się na wypożyczenie i zbierać ważne minuty. Zimą zawodnik nie skorzystał z takiej opcji, chciał walczyć o miejsce w kadrze, ale ta niezłomna postawa ostatecznie chyba nieco mu zaszkodziła w oczach osób decyzyjnych. Teraz zainteresowanie Misztą wyraził klub z Ekstraklasy, na stole jest też opcja zagraniczna - wkrótce temat powinien się wyjaśnić. W zgodnej opinii obserwatorów bardzo duży postęp zrobił Hładun, więc Tobiasz w każdym meczu będzie musiał udowadniać swoją jakość. Rok temu startował jako wielka niewiadoma i to się Legii opłaciło, bo został odkryciem sezonu. Teraz poprzeczka wisi zdecydowanie wyżej, a konkurencja nie śpi. Na ten moment Na Łazienkowską nie wpłynęła żadna oferta za "Tobiego". Czwartym bramkarzem na zgrupowaniu był Gabriel Kobylak, który w ubiegłym sezonie zebrał cenne doświadczenie w Radomiaku Radom. Zawodnik wzbudza zainteresowanie innych klubów i nie wiadomo, czy pogodzi się z rolą trzeciego bramkarza (przy założeniu, że odejdzie ktoś z dwójki Tobiasz/Miszta), choć decydujący głos w temacie będzie miała Legia, z którą ma jeszcze przez rok ważny kontrakt.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Trzy wieże

Na sto procent w Legii nie nastąpi zmiana ustawienia w defensywie, zespół będzie grał trójką środkowych obrońców. Pierwszym wyborem niemieckiego szkoleniowca na środku jest Rafał Augustyniak. "August" przekonał się do nowej pozycji, złapał bardzo dobrą relację z Arturem Jędrzejczykiem. Polskie trio, które ma w tej chwili największe szanse na grę, uzupełnia Maik Nawrocki. Nie można zapominać jednak o Yurim Ribeiro, który po zmianie pozycji na lewego środkowego obrońcę prezentował się bardzo dobrze i nie zamierza oddać miejsca w wyjściowej jedenastce. Portugalczyk potencjalnie mógłby rywalizować o pozycję lewego wahadłowego, ale sztab nie przewiduje takiej roszady, bo byłaby to krzywda dla zawodnika.

Solidnym wzmocnieniem może być Radovan Pankov, choć najpierw będzie musiał wywalczyć sobie miejsce w składzie i nie stanie się to raczej od pierwszego meczu. Serb może występować na każdej z trzech pozycji środka obrony, jest waleczny, nie ma dla niego straconych piłek. Najbliższe tygodnie będzie jeszcze się aklimatyzował. Dało się zauważyć, że na zgrupowaniu nie zdążył złapać większego pozaboiskowego kontaktu z innymi zawodnikami. Zachęcamy do lektury ciekawego wywiadu z Pankovem.

W linii obrony opcją jest Lindsay Rose, ale on nie będzie faworytem do gry. Jeżeli reprezentant Mauritiusa znajdzie sobie nowego pracodawcę, to pewnie nikt nie będzie mu robił przeszkód w zmianie klubu. W najgorszej sytuacji jest niezmiennie Ihor Charatin, któremu jasno przekazano, że nie ma szans na grę. Ukraińcowi trzeba jednak oddać to, że codziennie trenuje na pełnych obrotach i nie zaniża poziomu sportowego. Choć jest defensywnym pomocnikiem, to często bywa ustawiany w roli środkowego obrońcy. Niestety, nie ma tych cech, które aktualnie są cenione przez trenera i potrzebne w systemie gry, jaki od pewnego czasu stosuje Legia. Na razie nie słychać o tym, by Charatin zamierzał zmienić barwy klubowe - jego wysoki kontrakt obowiązuje jeszcze przez rok. Ukrainiec ma 28 lat może czekać go drugi rok bez regularnej gry. Przy Łazienkowskiej liczą, że zmięknie i zastanowi się nad swoją dalszą karierą.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Wahadełka

W ubiegłym sezonie na skrzydłach Legia bazowała na dwóch nazwiskach - Paweł Wszołek i Filip Mladenović. Odejście tego drugiego spowodowało, że trener wraz ze swoim sztabem i dyrektorem sportowym uznali, że trzeba dokonać modyfikacji w ustawieniu ofensywy. Do drużyny dołączył Patryk Kun, ale jest innym typem zawodnika niż "Mladen" - dobrze radzi sobie w defensywie, ale nieco gorzej w ofensywie. Dodatkowo brakuje mu doświadczonego konkurenta. Na obozie jego zmiennikami byli Ramil Mustafajew (lepiej radzi sobie na prawym wahadle) i Jakub Jędrasik. Obaj młodzi piłkarze zbierają dobre oceny sztabu. Szczególnie zauważalny postęp przez rok wykonał Mustafajew, który zdaniem niektórych gotowy jest by grać w podstawowym składzie ekstraklasowej drużyny, ale raczej nie będzie to Legia. Bardzo dobrze rokuje także "Jędras", porównywany jest do Muciego. W jego wypadku potrzeba po prostu czasu, kolejnych treningów, ewentualnie ogrywania na poziomie I ligi.

Po prawej stronie króluje wspomniany wcześniej Wszołek, ale na treningach mogliśmy oglądać "nowego" Makanę Baku. Niemiec po tej stronie boiska radzi sobie zdecydowanie lepiej niż wiosną po lewej. Śmiało można założyć, iż to będzie jego ostatnia szansa, by przekonać do siebie szkoleniowca. Póki co o ile w treningach wygląda bardzo dobrze, to nadal nie przełożył tego na mecze.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Środek pola

Ciekawa sytuacja wytworzyła się w środku pola. Wiosną było tam miejsce dla trzech zawodników. Na szóstce brylował Bartosz Slisz, a przed nim piłkę najczęściej rozgrywali Josue i Bartosz Kapustka. Po zmianie ustawienia założenie jest takie, że w środku będzie miejsce dla dwóch zawodników. Josue ma grać w linii ataku, bardziej z prawej strony (choć już w ubiegłym sezonie też często tak robił). Do wypełnienia pozostaje więc większa przestrzeń w środku i potrzebny jest zawodnik, który na ósemce poradzi sobie zarówno w zadaniach defensywnych, jak i ofensywnych. Idealnym rozwiązaniem wydaje się być pozyskany niedawno Juergen Elitim. Kolumbijczyk cofa się, jest dobry w odbiorze, a gdy jest przy piłce, od razu patrzy i zagrywa do przodu. Nawet Josue zauważył, że do klubu trafił zawodnik, z którym dobrze mu się gra na jeden kontakt – to może zaprocentować przyspieszeniem gry przez Portugalczyka. Kibice od początku widzą w Elitimie bardzo duże podobieństwo do Josue, ale w Austrii dało się usłyszeć, że to dwaj różni zawodnicy, a nowy bardziej przypomina Luquinhasa. Elitim dołączył do drużyny najpóźniej, ale nie musi nadrabiać żadnych zaległości, jeszcze zanim zostało ogłoszone jego podpisanie, przez kilka dni mocno pracował pod okiem fizjoterapeuty w LTC,

W odwodzie pozostają Bartosz Kapustka (powoli wraca do treningów), Igor Strzałek (przebywa na mistrzostwach U-19) i Filip Rejczyk, który z łatwością odnalazł się w pierwszym zespole i robi całkiem niezłe wrażenie na treningach. Brakuje mu „tylko” doświadczenia, a jak przekonaliśmy się przez ostatnie miesiące, dla Kosty Runjaicia ma to duże znaczenie. Zmiennikami Slisza będą Patryk Sokołowski i Jurgen Celhaka. Ten drugi stracił jednak większość przygotowań z powodu urazu, którego nabawił się podczas spotkania z Lechią Gdańsk. Nie można także wykluczyć, iż będzie przygotowywany do wypożyczenia.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Kłopot bogactwa w ataku

Ustawienie 3-4-3 powoduje, że "Wojskowi" będą grali na jednego wysuniętego napastnika i dwie dziesiątki. O to pierwsze miejsce walczą Tomas Pekhart i Blaz Kramer. Naszym zdaniem, na ten moment nieco większe szanse ma Kramer, który po wyleczeniu kontuzji jest na fali wznoszącej. Po bokach natomiast do wyboru są: Carlitos, Marc Gual, Josue, Ernest Muci, Robert Pich i Maciej Rosołek. Jak zagospodarować taką liczbę graczy? Gdybyśmy mieli ustawić teraz hierarchię, to wyglądałoby to mniej więcej tak:
1) Josue
2) Gual / Muci
4) Rosołek
5) Carlitos
6) Pich

To oznacza, że Carlitos i Pich mają minimalne szanse na grę. Potwierdziły to zresztą ostatnie dwa sparingi, w których Hiszpan i Słowak nie zanotowali nawet minuty. Co ciekawe, Carlitos wziął sobie do serca posezonowe informacje o tym, że jest nisko w hierarchii. Od początku przygotowań codziennie z całych sił stara się przekonać do siebie szkoleniowca. W gierkach jest zaangażowany i skuteczny. Wydawałoby się, iż powinien otrzymać swoją szansę jesienią, ale wygląda na to, że ostatecznie nic się nie zmieniło.

W znakomitej dyspozycji jest Ernest Muci. Jego potencjał ceniony jest nie tylko przez sztab, ale także bardzo przez kapitana drużyny. W starciu z Red Bullem kilka razy wręcz ośmieszył rywali nieszablonowymi zagraniami. Marc Gual to król strzelców Ekstraklasy, bardzo aktywny w pressingu przy polu karnym rywala. Trudno sobie wyobrazić wyjściowy skład bez Josue, czyli kapitana i najlepszego zawodnika poprzedniego sezonu, który jest etatowym wykonawcą stałych fragmentów. W tym elemencie dobrze się w tym czują także Elitim i Muci. Nie można zapominać o Macieju Rosołku, który regularnie robi postępy, cieszy się zaufaniem i gwarantuje pewne liczby. W poprzednim sezonie wystąpił w 40 meczach, ma dopiero 21 lat i drzemie w nim potencjał. Robert Pich w zasadzie ma wolną rękę w szukaniu sobie nowego klubu.

Jak wynika z powyższego, trener może mieć spory ból głowy, by zaspokoić ambicje niektórych zawodników. Część z nich na pewno będzie niezadowolona z powodu tego, że musi usiąść na ławce. Problem rozwiąże się sam, jeżeli Legia będzie grała jesienią w pucharach, ale to przecież nie jest takie pewne.
Czy Legia mogłaby grać trójką napastników bez Kramera lub Pehkarta, np. Muci, Gual, Josue? Domyślnie takie rozwiązanie raczej nie wchodzi w grę, bo potrzebny jest napastnik wchodzący za plecy obrońców przeciwnika, a takie cechy mają właśnie Kramer i Pekhart.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Ktoś musi odejść

W Legii cały czas szykują się na odejście jednego z zawodników pierwszego składu. Jest to w zasadzie konieczne, by spiął się budżet. Najmniejszym uszczerbkiem byłby transfer Kacpra Tobiasza, ale póki za bramkarza nie wpłynęła żadna oferta, słychać jedynie o zainteresowaniu niektórych klubów. Gorącym towarem na rynku niezmiennie są Maik Nawrocki i Ernest Muci, a o wyjeździe myśli także Bartosz Slisz, któremu kontrakt kończy się za 1,5 roku. Prawdopodobnie dopiero odejście jednego z nich spowoduje, że do drużyny będzie mógł dołączyć kolejny zawodnik.

WYNIKI SONDYJak oceniasz pracę Kosty Runjaicia na stanowisku trenera Legii?
SUMA GŁOSÓW: 69015
START: 20.06.2023 / KONIEC: 13.04.2024



Potrzebny asystent?

Po odejściu Aleksandara Rogicia, który wybrał atrakcyjną finansowo ofertę z Bliskiego Wschodu, co jakiś czas pada pytanie o to, czy do sztabu dołączy jakiś trener. Za każdym razem Kosta Runjaić podkreśla, że ma świetnych asystentów, których poznał przez ostatnie 12 miesięcy. Chodzi oczywiście o Przemysława Małeckiego i Inakiego Astiza. Ten pierwszy ma licencję UEFA Pro, jest gotowy merytorycznie i formalnie będzie pierwszym asystentem niemieckiego szkoleniowca. Ambitnym założeniem Legii jest jednak grać mecze co 3 dni, więc kolejne ręce do pracy wydają się po prostu niezbędne, bo w klubie mocno stawiają na indywidualne podejście do każdego zawodnika. Podczas zgrupowania gościnnie na zaproszenie klubu na treningach sztab wspierał Daniel Myśliwiec, a pod koniec pojawił się Abdul Hakeem Al-Tuwaijri ze Slavii Praga.

Legia idzie do przodu

Obserwując ostatni sezon i dotychczasowe przygotowania do nadchodzącego, nietrudno dostrzec stabilizację i spokój, które wprowadził do funkcjonowania duet Jacek Zieliński i Kosta Runjaić. Współpraca merytoryczna i komunikacja obu panów przebiega na bardzo wysokim poziomie. Sytuacja finansowa niezmiennie wymusza to, by każdą wydawaną złotówkę oglądać kilka razy. Niemiecki szkoleniowiec w przeciwieństwie do poprzedników nie może narzekać na sposób budowania kadry drużyny. Apetyty kibiców po wicemistrzostwie i wywalczeniu Pucharu Polski zdecydowanie urosły. Teraz nie da się już niczego usprawiedliwić hasłem "sezon przejściowy". Nikt już nie pamięta o tym, co działo się 1,5 roku temu. Liczy się jedynie mistrzostwo Polski i jak najdłuższe występy na arenie międzynarodowej. Minimum to awans do fazy play-off Ligi Konferencji Europy, gdzie sporo może zależeć od losowania. W przygotowywanym budżecie klubowym nie jest zakładana kasa z fazy grupowej LKE. Z boku wygląda to trochę tak, jakby Legia wpłynęła na ciche i spokojne wody. Teraz potrzeba złapać odpowiedni wiatr w żagle, by pchnąć tę łódź mocno do przodu. I oczywiście trzeba unikać sztormów.

Woytek

WYNIKI SONDYLegia w eliminacjach Ligi Konferencji Europy:
SUMA GŁOSÓW: 28483
START: 11.06.2023 / KONIEC: 10.08.2023



fot. Legionisci.com

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.