Zaprzepaszczona szansa!
Około 400 osobowa grupa kibiców Legii wybrała się do Płocka mając w sobie jeszcze gdzieś cień nadziei iż nie wszystko stracone i szansa na zdobycie mistrzowskiego tytułu istnieje. Jednak kilka minut po wejściu na trybuny wszystko się zmieniło, a gdy Orlen zdobył gola w sektorze zrobiło się małe zamieszanie, kibice zaczęli rzucać kamieniami w ochroniarzy, na co jeden z nich i jeden z ochroniarzy odpowiedział użyciem gazu. Fani wywiesili trzy flagi: Visitors, Kazimierza Deynę oraz po raz pierwszy swoją efektowną flagę zaprezentowali Cyberfani.
Legioniści rozpoczęli w niemal identycznym rozstawieniu jak w meczu z Chorzowem. W miejsce Mariusza Piekarskiego, który musi odcierpieć za cztery żółte kartki wszedł Marinho Giuliano. Od początku lepiej prezentowali się gospodarze i stwarzali zagrożenie pod bramką Zbigniewa Robakiewicza. Już w 4 minucie groźny strzał oddał Miąszkiewicz ale bramkarz Legii był na posterunku. Orlen przycisnął i w ciągu kilku minut trzy razy wybijał rzut rożny. Za czwartym razem w 10 minucie przyniosło to wymierny efekt. Miąszkiewicz dograł wprost na głowę Dariusza Romuzgi, który posłał piłkę w długi róg nie dając szans Robakiewiczowi. 1-0 dla Orlenu! Goście wcale nie rzucili się do odrabiania strat, wydawało się jakby w ogóle nie zależało im na zwycięstwie. W 22 minucie powinno być już 2-0... Po raz kolejny idealnie piłkę wyłożył Miaszkiewicz. Wahan Geworgian wyszedł sam na sam z Robakiewiczem, ale golkiper Legii fantastycznym wybiegiem prawie na 16 metr był zdołał obronić! Pięć minut później przed kolejną szansą stanął Geworgian. Ograł Murawskiego i zaczął biec w kierunku bramki Legii, zdecydował się na lekki strzał który miał przelobować Robakiewicza, ale ten po raz kolejny nie dał się zaskoczyć i złapał futbolówkę.
Pierwszą naprawdę groźną akcję Legia przeprowadziła tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Marcin Mięciel uciekł obrońcom Orlenu, wbiegł w pole karne i z ostrego kąta zdecydował się na strzał w długi róg, jednak piłka minęła bramkę. Jeszcze w ostatniej minucie z rzutu wolnego uderzył Sokołowski ale Krupski pewnie złapał piłkę.
Po zmianie stron sytuacja uległa zdecydowanej zmianie i poprawie w grze Legii. Szkoleniowiec Dragomir Okuka zdecydował się na dwie zmiany. W miejsce słabo grającego Adama Majewskiego i zupełnie niewidocznego Cezarego Kucharskiego weszli: Wojtek Kowalczyk i Marcin Bojarski. Otrzymali oni porcję braw od kibiców Legii. Już w 2 minucie tej odsłono powinno paść wyrównanie. Bojarski idealnie wypuścił Giuliano, ten wbiegł prawą stroną w pole karne nie był przez nikogo atakowany poczekał chwilę z zdecydował się na mocny strzał, ale uczynił to fatalnie i piłka przeleciała obok bramki. W tym momencie ożywili się kibice Legii, którzy zaczęli wreszcie dopingować i zachęcać piłkarzy do walki. Ci atakowali dalej. W 50 minucie przed szansą staną Kowalczyk, ale jego strzał z 15 metrów został zablokowany przez Rogalskiego i piłka wyszła na rzut rożny. Legia przeważała dużo ożywienia i chęci go gry wykazywał Bojarski, a Orlen kontrował. Jeden z takich ataków mógł zakończyć się fatalnie. Piłkę po prawej stronie otrzymał Geworgian, ograł Siadaczkę i podał do Dąbrowskiego. Ten zdecydował się na mocny strzał, ale trafił w słupek i piłka wyszła za bramkę. Jednak chwilę później było już groźnie pod bramką gospodarzy. Dość przypadkowo piłka trafiła do Magiery który starał się uderzyć trafił w głowę płockiego obrońcy, ta zmierzała powoli tuż przy słupku do bramki ale na rzut rożny wybił ją Krupski. Jeszcze w 75 minucie z prawej strony z 22 metrów piłkę z rzutu wolnego strzelił Kiełbowicz, ale ponownie bramkarz Orlenu wybił ją na bramkę. I to było wszystko na co stać było piłkarzy Legii, tempo meczu siadło każdy chciał jak najszybciej wracać już chyba do Warszawy, tym bardziej iż Amica remisowała we Wronkach z Wisłą 1-1, co zapewniało w tym momencie krakowianom tytuł mistrzowski. W sektorze kibiców Legii zaczęły się okrzyki: "Legia to My", "Sprzedawczyki"... Arbiter doliczył jeszcze trzy minuty i zakończył mecz. Zawodnicy szybko opuścili murawę, przez chwilę klęczał na niej tylko Bojarski i jako jedyny podziękował licznie zgromadzonym kibicom Legii. Gdy wszyscy wychodzili już ze stadionu szybko rozniosła się wiadomość iż Wisła w 92 minucie straciła bramkę i uległa Amice 1-2... Kończ waść wstydu oszczędź!
Autor: Woytek