Legia bez pucharów
Legia Warszawa tylko zremisowała z GKS-em Bełchatów 2-2 i zakończyła sezon 2009/2010 na 4. miejscu. Dwa gole strzelił Maciej Iwański. Korona urwała punkty Ruchowi, ale to chorzowianie 1 i 8 lipca zagrają w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europy.
Stefan Białas nie miał zbyt dużego pola manewru przed ostatnim meczem sezonu. W obronie nie mogli zagrać Choto, Astiz i Kumbev. W związku z tym na stoperze zobaczyliśmy duet Wawrzyniak-Szala, a na lewej stronie po długiej absencji wystąpił Marcin Komorowski. W pomocy na skrzydłach zagrali Radović i Rybus, a w ataku Mięciel i Grzelak.
O pierwszych 19 minutach nie napiszemy nic, bo nie działo się nic godnego uwagi. W 20. minucie Maciej Iwański podał na szesnasty metr do Marcina Mięciela, który przyjął piłkę i odegrał lekko do Iwańskiego, a ten pięknym strzałem w okienko umieścił piłkę w siatce. GKS Bełchatów nie kwapił się do ataków - mecz był prowadzony w sennym tempie. Kilka minut później szansę na podwyższenie prowadzenia miał Maciej Rybus, ale jego strzał z ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę. W końcówce pierwszej połowy obudzili się rywale. Cetnarski i Zakrzewski próbowali pokonać Muchę, ale golkiper Legii wyszedł obronną ręką. Po 45. minutach drużyna z Łazienkowskiej miała zapewniony start w europejskich pucharach, bo w tym samym czasie w Kielcach Korona wygrywała z Ruchem Chorzów 1-0.
Na początku drugiej połowy Radović zmarnował dogodną sytuację po podaniu Mięciela. W przerwie Macieja Rybusa zastąpił Tomasz Jarzębowski, który otrzymał przed meczem od klubu koszulkę za 100 spotkań w barwach Legii w lidze. W 55. minucie goście doprowadzili do wyrównania po uderzeniu Zakrzewskiego z 11 metrów. Pięć minut później na boisku pojawił się Sebastian Szałachowski. Opuszczający murawę Bartłomiej Grzelak został potężnie wygwizdany. Kilka minut później dwie znakomite okazje zmarnował Sebastian Szałachowski - dwukrotnie lepszy okazał się bramkarz GKS-u. W 74. minucie na bramkę bełchatowian popędził Marcin Mięciel, ale jego uderzenie obronił bramkarz. Chwilę później na murawie pojawił się Maciej Górski, który zastąpił Ariela Borysiuka. Salwy śmiechu i irytacji na trybunach wywołało wykonanie rzutu wolnego przez Macieja Iwańskiego, który podał piłkę prosto pod nogi rywala. GKS wyprowadził kontrę, ale na szczęście piłka po strzale napastnika zespołu gości przeleciała tuż nad poprzeczką. W tym samym czasie na Łazienkowską dotarła wiadomość o tym, że Ruch przegrywa w Kielcach 0-3. Jednak piłkarze Legii sobie nic z tego nie robili, bo Bartosiak wykorzystał sytuację sam na sam z Muchą. Na trybunach rozległo się głośne "ITI sp..." i "to już jest koniec", a tymczasem z rzutu wolnego na 2-2 strzelił Maciej Iwański!
Niestety legionistom nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i Legia nie zagra w Lidze Europy.
Woytek