Nie jestem mściwy
Jak smakuje zemsta na Legii i trenerze Wdowczyku, który latem postanowił oddać pana do Korony?
- Na nikim się nie mściłem. Nie jestem mściwy, a poza tym nie gram przecież dla trenera Wdowczyka, tylko dla siebie. Cieszę się po prostu, że strzeliłem gola i udało nam się wygrać z Legią.
Niech pan nie mówi, że mecz z Legią był jak każdy inny...
- Pewnie, że był dla mnie szczególny. Byłem przed nim bardzo zmotywowany. Chciałem się przypomnieć z dobrej strony w moim poprzednim klubie.
Po zdobytej bramcie podbiegł pan jednak do trenera Wdowczyka.
- No tak. Pokazałem mu swój numer i nazwisko na koszulce. Może gdyby zostawił mnie w Legii, to bym mu się teraz przydał.
Na boisku pokazał pan, że na pewno nie jest słabszy od tych obrońców, którym ufa trener Legii.
- Nie wiem, czy jestem od nich lepszy, czy słabszy. Wiem za to, że w momencie, kiedy byłem Legii bardzo potrzebny, zrezygnowano ze mnie. A dlaczego tak się stało, to pytanie do szkoleniowca warszawskiego zespołu.
Jakie były kulisy pana rozstania z Legią?
- Po prostu nie pasowałem chyba do koncepcji trenera Wdowczyka. Dlatego kiedy pojawiła się oferta z Korony, nie zastanawiałem się długo. Zresztą ja nigdy nie pcham się na siłę tam, gdzie mnie nie chcą. Nie interesuje mnie tylko samo zarabianie pieniędzy. Ja chcę grać w podstawowym składzie.
A może trener Wdowczyk zrezygnował z pana, bo zbyt często był pan kontuzjowany?
- Tylko w Legii miałem problemy ze zdrowiem. Dlaczego nie miałem takich kłopotów w Koronie? Powiem tylko tyle, że opieka medyczna w Kielcach jest na bardzo dobrym poziomie.
W tej chwili trudno wyobrazić sobie Koronę bez Djokovicia.
- Trener Wieczorek po prostu na mnie stawia, a ja staram się mu odwdzięczyć dobrą grą. Tym bardziej, że jak przechodziłem latem do Korony, byłem przemęczony.
Czyli coś nie tak było z przygotowaniami Legii do sezonu?
- Możliwe. To chyba przez to zgrupowanie we Wronkach. Po tym obozie czułem się strasznie przemęczony. Trener Wieczorek to zauważył i dał mi odpocząć.
Co tak pana zmęczyło na zgrupowaniu we Wronkach?
- Biegałem trzy razy dziennie...
Korona może się włączyć do walki o mistrzostwo Polski?
- Głowy nie dam sobie uciąć, ale na pewno mamy jakieś szanse.