Ach, ci sędziowie...

Nasza Legia

Niezwykle wyrĂłwnany bĂłj stoczyli w Sosnowcu koszykarze Legii-KrĂłlewskie. Niestety, po dwĂłch dogrywkach zeszli z parkietu pokonani.

Legioniści zaczęli nie najlepiej i już po kilku minutach przegrywali 2-11. Powoli odrabiali jednak straty i już przed przerwą wyszli na prowadzenie. Kiedy jednak gracze obu drużyn schodzili na przerwę wynik był remisowy. Po przerwie legioniści szybko zdobyli bezpieczną wydawałoby się przewagę i na 5 minut przed końcem prowadzili różnicą 11 punktów. Kiedy do końca pozostawała niespełna minuta, legioniści mieli jeszcze 5 punktów przewagi, ale przy wydatnej pomocy sędziów sosnowiczanom udało się doprowadzić do dogrywki. Pierwsze pięć minut dodatkowego czasu nie przyniosło rozstrzygnięcia, konieczne wiec było rozegranie drugiej dogrywki. Tu niestety lepsi okazali się sosnowiczanie i ostatecznie to oni cieszyli się po meczu z cennego zwycięstwa. Cennego, gdyż to właśnie te dwie drużyny wymienia się w pierwszej kolejności jako głównych kandydatów do awansu. Po meczu trener Legii, Marek Jabłoński przyczyn porażki upatrywał m.in. w fatalnym, stronniczym sędziowaniu. Przyznał jednak, że mimo to jego zespół powinien ten mecz wygrać w regulaminowym czasie gry.

Zaważyło kilka niepotrzebnych strat w drugiej połowie.