REKLAMA

"Bohater" Sobczak

Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Przed spotkaniem Paweł Sobczak mówił, że czuje głód sukcesu. Jak się okazało, w meczu z Legią odniósł sukces. Przede wszystkim wraz z zespołem sięgnął po Superpuchar Ekstraklasy wygrywając 2-1 na Łazienkowskiej. Jednak nie byłoby wygranej, gdyby nie druga bramka strzelona właśnie przez napastnika Wisły. W 73. minucie z rzutu wolnego zawodnik gości zagrał w pole karne legionistów, a tam z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował właśnie Sobczak.
- Przy bramkowej akcji pozostało mi tylko skierować piłkę do siatki, bo otrzymałem od kolegi bardzo dobre podanie. Taka jest moja rola. Dzisiaj się udało i bardzo się z tego cieszę, tym bardziej, że ta bramka dała nam zwycięstwo. Trzeba się cieszyć, że wygraliśmy ten mecz i sięgnęliśmy po Superpuchar. - mówił po meczu zawodnik drużyny z Płocka.
Zdobycie zwycięskiego gola to nie jedyny akcent tego zawodnika w meczu. W 84. minucie Paweł Sobczak ujrzał drugą żółtą kartkę a w efekcie czerwonę i musiał opuścić plac gry. - Z mojej strony było trochę głupoty, bo osłabiłem swój zespół. Jednak sądzę, że sędzia za bardzo pospieszył się z pokazaniem mi drugiej żółtej kartki. - ocenił swoje zachowanie sam zainteresowany.
Pytany po meczu napastnik gości o grę Legii stwierdził: - Cóż, podopieczni Dariusza Wdowczyka zagrali całkiem dobrze, ale sęk w tym, że my zaprezentowaliśmy się jeszcze lepiej. Tak czy inaczej Legia to jest zawsze Legia. Mimo tego, że dzisiaj z nami przegrała to według mnie jest głównym kandydatem do zdobycia mistrza Polski. - zakończył Paweł Sobczak.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.